Gmina Przodkowo OSP

Czeczewo. Sukces strażaka z miejscowej jednostki

Druh Daniel Toporek wicemistrzem świata

Ochotnicza Straż Pożarna z Czeczewa od wielu lat zaskakuje aktywnością sportową swoich członków. Piłka nożna strażaków, tenis stołowy no i ten najważniejszy – sport pożarniczy dla wyczynowców. Ukonorowaniem aktywności druhów z Czeczewa w tej dyscyplinie jest zdobycie przez dh D. Toporka brązowego medalu na Strażackich Mistrzostwach Świata w Dallas.

O tym fakcie pisaliśmy w naszym tygodniku na początku listopada. Wdniach 24-25 października w Dallas odbyły się najbardziej prestiżowe zawody strażackie na świecie Firefighter Challenge Championship. Wystartowała w nich m.in. drużyna gdańskiego „Lotosu”, której członkiem jest dh. D. Toporek. Polacy zdobyli brąz w konkurencji FD Showdown Municipal.

Historia zawodów Firefighter Combat Challenge sięga 1975 r., kiedy Sports Medicine Center na Uniwersytecie Maryland otrzymał zlecenie, aby wykonać badania, które miałyby określić fizyczne wymagania stawiane strażakom. Duża ich część oparta była na pięciu kolejno wykonywanych zadaniach, odwzorowujących pracę strażaka podczas akcji ratowniczo-gaśniczych. w 1991 r. przeobraziły się w rywalizację dziś znaną pod nazwą Firefighter Combat Challenge.

Ich uczestnicy startują w kompletnym umundurowaniu bojowym i aparacie oddechowym. Pierwszym zadaniem jest  pokonanie klatki schodowej liczącej trzy piętra.  Trzeba na nie wbiec wnosząc pakiet ważący 20 kg. Po zbiegnięciu kolejną konkurencją jest  przesunięcie metalowej sztabę o 1,5 m za pomocą 4-kg młota i  bieg slalomem na dystansie ok. 40 m. Na końcu slalomu czeka napełniony odcinek węża, który należy rozciągnąć po linii prostej i oddać celny strzał wodą do celu. Ostatnim zadaniem jest przeciągnięcie ważącego 80 kg manekina na dystansie 30 m, czyli ratowanie poszkodowanego.

Historia startu drużyny „Lotosu”

Strażacy z LOTOSu Straż w zawodach FireFit oraz Firefighter Combat Challenge startują już od ośmiu lat. W podstawowym składzie drużyny LOTOS Straż z Gdańska jest czterech zawodników: Dawid Rąbczyk, Krzysztof Stencel, Michał Stolarczuk i D. Toporek.

Jego pasję wspiera nie tylko rodzina, ale również gmina. Samorząd pomaga jak może w jego wyjazdach na krajowe i międzynarodowe zawody, a są to sprawy kosztowne. Tym bardziej cieszy fakt, że starty na nich przynoszą sukcesy, że dh D. Toporek może reprezentować gminę i region. Wójt Andrzej Wyrzykowski pogratulował osobiście druhowi tak wielkiego sukcesu.

D. Tryzna

Rozmowa z Danielem Toporkiem brązowym medalistą Mistrzostw Świata w Sporcie Pożarniczym w Dallas.

Jak to się stało, że dostałeś się do tej drużyny i powiedz coś o niej?

Do drużyny trafiłem dzięki koledze z mojej jednostki, który zainteresował mnie tą dyscypliną i zachęcił do spróbowania swoich sił. Szybko okazało się, że to sport, który daje mi ogrom satysfakcji. Nasz zespół tworzy sześciu zawodników i w tym składzie reprezentujemy Polskę na arenie międzynarodowej — startujemy regularnie w zawodach europejskich, a ostatnio również w mistrzostwach świata. To bardzo zgrana ekipa, w której motywujemy się nawzajem i wspólnie pracujemy na każdy sukces.

Jak wyglądają Wasze treningi i jak dobrym trzeba być, aby pojechać na mistrzostwa świata?

Treningi są mocno zróżnicowane i zależne od okresu przygotowawczego. Zimą skupiamy się przede wszystkim na budowaniu siły — wtedy dominują ćwiczenia na siłowni oraz elementy wytrzymałościowe. Gdy zbliża się sezon startowy, zmieniamy akcenty: zmniejszamy obciążenia siłowe, a większy nacisk kładziemy na dynamikę i technikę, które w tym sporcie są kluczowe. Co ciekawe, aby pojechać na mistrzostwa świata, nie istnieją formalne kwalifikacje — te odbywają się dopiero na miejscu. W praktyce więc każdy może wystartować, ale to eliminacje decydują, kto trafi do najlepszej setki finalistów spośród nawet 500 zawodników.

Czy pamiętasz pierwsze zawody z Twoim udziałem?

Oczywiście — tego nie da się zapomnieć. Moje pierwsze zawody odbyły się w Płocku i zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Tor był wymagający i naprawdę dał mi wtedy w kość, ale jednocześnie poczułem ogromną satysfakcję. Udało mi się ukończyć start na całkiem przyzwoitym miejscu, co tylko bardziej zmotywowało mnie do dalszych treningów i kolejnych wyzwań.

Jak wyglądają mistrzostwa świata z perspektywy zawodnika takiego jak Ty?

Mistrzostwa świata to blisko tydzień intensywnych zmagań. Pierwsze cztery dni to eliminacje w różnych kategoriach, które wyłaniają najlepszych zawodników. Kolejne dwa dni są już poświęcone finałom. W tym roku udało mi się awansować do finałów we wszystkich konkurencjach, w których startowałem — indywidualnie, w tandemie oraz w sztafecie. To bardzo wymagający czas, zarówno fizycznie, jak i psychicznie, bo liczba startów jest ogromna. Jednocześnie to niesamowita okazja do spotkania strażaków z całego świata, wymiany doświadczeń i nawiązania nowych znajomości. Atmosfera takich zawodów jest niepowtarzalna.

Jak wasz sukces został przyjęty w środowisku?

Sukces został przyjęty bardzo entuzjastycznie. Wielu znajomych i kolegów śledziło nasze starty na żywo w internetowych transmisjach, a po powrocie otrzymałem mnóstwo gratulacji i ciepłych słów. To bardzo budujące i daje dodatkową motywację do dalszego rozwoju.

Kto wspiera Ciebie i drużynę w tej pasji?

Nasza drużyna podczas zawodów europejskich może liczyć na stałe wsparcie mojej jednostki — Lotos Straż — oraz sponsora technicznego, firmy SCANTEX. Wyjazdy na zawody w USA wiążą się jednak z dużo wyższymi kosztami, dlatego jestem szczególnie wdzięczny za ogromne wsparcie, jakie otrzymałem od władz Gminy Przodkowo oraz powiatu kartuskiego. Bez takiej pomocy uczestnictwo na najwyższym światowym poziomie byłoby znacznie trudniejsze. Równie ważne jak wsparcie finansowe jest dla mnie ogromne wsparcie psychiczne, które otrzymuję od narzeczonej, rodziny i przyjaciół — to oni dodają mi siły i motywacji do dalszej pracy.

Jaką radę dałbyś członkom MDP, gdyby poprosili Cię o wskazówkę?

Młodym zawodnikom poradziłbym przede wszystkim, żeby się nie zniechęcali po pierwszych niepowodzeniach. Każdy ma gorsze dni, a trudniejsze momenty są naturalną częścią sportowego rozwoju. Najważniejsze to czerpać radość z treningu, ruchu i pracy w grupie. To właśnie wspólne przygotowania z kolegami czy przyjaciółmi często dają najwięcej motywacji i frajdy.

Komentarze