Gmina Sierakowice Samorząd

Sierakowice. Z ostatniej sesji Rady Gminy

Referendum w sprawie statusu Sierakowic odrzucone

Choć przedmiotem sesji z 10 grudnia było, m.in. uchwalenie budżetu na rok następny, to inna uchwała wzbudziła wielkie zainteresowanie. Chodziło o podjęcie decyzji, czy w gminie będzie referendum dotyczące nadaniu Sierakowicom praw miejskich. Po burzliwej dyskusji radni koalicji nie ulegli presji i wstrzymując się od głosu spowodowali, że uchwała upadła.

Procedowanie tego punktu zaczęło się od oświadczenia Mirosława Kuczkowskiego wójta gminy. Zapewnił w nim, że jeżeli podczas konsultacji mieszkańcy wypowiedzą się przeciwko nadaniu Sierakowicom statusu miasta, samorząd odstąpi od dalszych czynności w tej sprawie. Natomiast jeżeli będą chcieli, aby Sierakowice zostały miastem, to możliwe jest odstąpienie od pomysłu, aby złożyć wniosek o to do końca marca 2026 r.

Wystąpienia przedstawicieli klubów

Zaraz po nim z oświadczeniem w imieniu klubu Dobra Zmiana, wystąpił radny Paweł Staszek.

– Czego naprawdę chcieli mieszkańcy, kiedy temat zrodził się. Oni wówczas nie mówili o referendum. Im chodziło o decyzyjność. Że to oni mogą o tym decydować. Uważam, że sposób konsultacji przygotowanych przez gminę tą decyzyjność gwarantuje – ogłosił radny.

W imieniu klubu Nasza Gmina 2024 głos zabrał radny Marcin Latarski.

– W imieniu naszego klubu oświadczam, że tylko i wyłącznie głos mieszkańców w tej całej procedurze ma znaczenie. Będziemy się nim kierowali – mówił radny.

Podsumowaniem tego było wystąpienie radnego Rafała Makurata, który powiedział, że radni klubu Samorządne Kaszuby nie są przeciwko konsultacjom. Chcą, aby referendum było ich uzupełnieniem.

Procedowanie wniosku opozycji

W toku dalszego procedowania Piotr Woźniak przewodniczący Rady Gminy odczytał pismo prawnika samorządu, w którym wskazane zostały braki formalne w projekcie uchwały dotyczącej referendum. Dla przypomnienia, z takim wnioskiem wystąpili radni klubu Samorządne Kaszuby. 

Sytuację jaka po tym powstała rozwiązała radna Dorota Skierka, która wnioskowała o przerwę, podczas której radni chcieliby poprawić treść projektu uchwały. Poprosiła o pomoc prawnika gminy. Kiedy po przerwie poprawiony wniosek został poddany procedowaniu, okazało się, że uchwałę poparło 7 radnych. Aż 14 wstrzymało się od głosu. Zgodnie z procedurą uchwała nie uzyskała wymaganej większości i upadła.

Radny R. Jakubek zbija kapitał

Podczas procedowania tej uchwały, najbardziej aktywną postawę przyjął radny Robert Jakubek. Raz był jak „trybun”, który dziękował obecnym na sali mieszkańcom miasta za odwagę. Innym razem jak adwokat, kiedy odczytywał list w sprawie referendum od mieszkanki gminy. Czy znowu jak aktor odgrywając scenę z otwartymi drzwiami symbolizującymi przejrzystość. Albo jak „szeryf”, nazywając tchórzami radnych rządzącej koalicji, kiedy usłyszał, że wstrzymali się od głosu.

„Głos rozsądku”

Oliwy do ognia dodali też obecni na sesji mieszkańcy. Byli to na pewno zwolennicy referendum, gdyż po przepadnięciu uchwały postawili zarzuty radnym koalicji. Nie przebierali w słowach.

W tym przekrzykiwaniu się mądrze wybrzmiał głos radnego Krzysztofa Kolke.

– Demokracja w naszym rozumieniu to przede wszystkim dialog. Dialog oparty na poszanowaniu inności zdania. Widzę, że dla pewnej części naszych mieszkańców, może dziennikarzy – demokracja polega na tym, żeby narzucić komuś swoją retorykę, swoje zdanie. Wtedy wszystko jest ok. Pod przykrywką demokracji uprawia się takie rzeczy jakie dziś miały tu miejsce na sesji. To jest bardzo przykre. My jesteśmy za tym, żeby szanować każdy głos. Ja go osobiście bardzo szanuję – ocenił wystąpienia opozycji radny K. Kolke.

D. Tryzna

Komentarze