Gmina Nowa Karczma Wokół nas

Będomin/Rekownica/Zielenin. „Majówka” w „Zieleninie”

Razem z rodziną, przyjaciółmi i pracownikami

23 maja w dawnym Folwarku „Zielenin” jego obecny właściciel Stanisław Małachowski z rodziną, gościł swoich kolegów ze studiów, przyjaciół, oraz pracowników firmy Centrala Nasienna „Zielenin”. Okazji było wiele, stąd określenie „Majówka” – pogodziło wszystkie.

Żeby odróżniała się od „zwykłych” majówek, przyświecało jej motto: „Dawno temu w Ameryce i Olsztynie, dzisiaj w Lubaniu i Zieleninie”, „Jeśli za kimś tęsknisz, to On już jest”. Na pewno odnosi się ono do spotkania absolwentów dawnej Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, do których należy S. Małachowski. Spotkanie pomógł zorganizować Klub Absolwenta Pomorze Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Zbiórkę wyznaczono w Będominie. Zaczęło się od zwiedzania Muzeum Hymnu Narodowego. Małgorzata Gańska kustosz placówki oprowadziła po dworku Józefa Wybickiego.

Po pamiątkowym zdjęciu wszyscy udali się do kościółka w Rekownicy, gdzie ks. Zbigniew Wysiecki odprawił nabożeństwo majowe. W swoim słowie skierowanym do uczestników zjazdu podkreślał wartości, jakie dają takie spotkania, chwalił za taką inicjatywę. Przypomniał, że podobny zjazd odbył się trzynaście lat temu.

Następnie wszyscy pilotowani przez S. Małachowskiego przejechali do dawnego Folwarku „Zielenin”. Droga wiodła bitymi traktami pośród zielonych pól, co dodatkowo podnosiło wagę „strawy duchowej” otrzymanej w rekownickim kościółku.

„Gość w dom, Bóg w dom”

Dawny dom mieszkalny folwarku został przez S. Małachowskiego wyremontowany i przebudowany tak, by służył celom agroturystyki. Przybyłych tu witano lampką szampana.

– Cieszę się, że jesteście z nami, że jest was tak wielu – mówił gospodarz obiektu. Razem z nim gości witali jego małżonka Ewa, córka Aleksandra i syn Dariusz z żoną i dziećmi.

S. Małachowski krótko przedstawił współorganizatorów zjazdu  – władze Klubu Absolwenta Pomorze: Tadeusza Kłosa i Ryszarda Czechowskiego. Przedstawił również głównego pomysłodawcę tego wydarzenia Jana Sztomborowskiego, który rzucił hasło spotkania i ufundował dzika z tej okazji. Motto wydarzenia: „Jeśli za kimś tęsknisz, to On już jest”, skłoniło gospodarza do kilku zdań refleksji.

Podziękowano mu za jego trud i mocne włączenie się w realizację nie pierwszego już spotkania.

„Bogaty ten, kto ma wielu przyjaciół”

S. Małachowski powitał również przybyłych na spotkanie swoich przyjaciół. Ma ich wielu. Od tych, z którymi w latach 90. wojażował po USA, po osoby związane z byłymi Centralami Nasiennymi i Stacją Hodowli Roślin w Lubaniu jak T. Kłos i Tadeusz Gawlik. Z imienia i nazwiska powitał seniorów, trzech Józefów: Dąbrowskiego, Królikowskiego i Myszkiera.

Z czasów bliższych obecnym wywołał kilka osób związanych z Pomorskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego. To jego obecny dyrektor Aleksander Mach, któremu pogratulował powrotu na to stanowisko i życzył jak najdłuższego piastowania. To Andrzej Okrój, od samego początku dyrektor imprez targowych w PODR i Ewa Iwicka wieloletnia kierownik ODR.

25-lecie Centrali Nasiennej „Zielenin”

Jedną z okazji tego spotkania było 25-lecie firmy. S. Małachowski i jego syn Dariusz, który obecnie jest właścicielem firmy, z okazji jubileuszu przygotowali okolicznościowe statuetki „Złotego Kłosa”. Przedstawiają one kłosy pszenicy, które jak to ujął gospodarz: „symbolizują walkę, egzystencję i trwanie człowieka”. Zostały one wręczone wyróżniającym się pracownikom. Były wśród nich osoby od samego początku związane z firmą. Trafiły do niej po wojsku, czy z nakazu i zostały. Założyciel firmy podziękował im za to, że trwają razem z nią, że są cierpliwi, wyrozumiali i oddają się pracy.

Spotkanie miało też związek z urodzinami gospodarza domu S. Małachowskiego. Nie sposób było nie zauważyć balonów pokazujących wiek jubilata, stąd ci bardziej z nim związani przyjaciele, złożyli urodzinowe życzenia. Nie mogło również zabraknąć tortu jubileuszowo-urodzinowego. Za oprawę gastronomiczną uroczystości odpowiadała firma Tadeusza Młyńskiego i wywiązała się z tego bardzo dobrze. Z kolei oprawę muzyczną zapewnił Waldemar Filipow multiinstrumentalista urodzony w Kijowie, ale od 32 lat mieszkający w Polsce.

Spotkanie było pełne rozmów i pozytywnych emocji.

D. Tryzna

Komentarze