Region. Istotne zagrożenia dla kaszubskich jezior
Właściciele i użytkownicy kaszubskich jezior, od lat skarżą się na szkody wyrządzane w pogłowiu ryb przez kormorany. Te żarłoczne, skrzydlate drapieżniki, będące pod częściową ochroną pożerają wg. rybaków około 60 ton ryb dziennie.
Jeszcze do niedawna kormorany były wszystkim znane z największej w Europie kolonii z Kątów Rybackich lub były kojarzone z Mazurami. Od kilku lat na dobre zagościły na Kaszubach. Ich stała populacja, jak podają różne źródła sięga po kilkaset sztuk nad jeziorami Raduńskimi, Jeziorem Charzykowskim i Wdzydzkim. W sierpniu po okresie rozrodczym ich liczba zwielokrotnia się, sięgając nawet do półtora tysiąca sztuk, na każdym z tych zbiorników.
Kormoran – wilk wód śródlądowych
Jak podają różne źródła, ptak ten potrafi zjeść przeciętnie od 0,4 do 0,7 kg ryb dziennie. Poluje gromadnie jak wilk w watasze. Drapieżniki te potrafią naganiać z różnych stron ławicę ryb na przybrzeżną płyciznę, a później rzucić się na nią. Kormoran nurkuje w wodzie nawet do 12 metrów. Jeziora kaszubskie są przez niego szczególnie oblegane, ponieważ występuje w nich sielawa, ryba która szczególnie odpowiada gustowi tego szkodnika. Jak informuje nas ichtiolog z firmy Radbur – Adam Wójtowicz, stała obecność kormoranów nad jeziorami kaszubskimi, jest dużą bolączką dla użytkowników jezior. Ich obecność wywiera szkodliwy wpływ na gospodarkę rybacką oraz amatorskie wędkarstwo
Zgoda na odstrzał
Największy na Kaszubach użytkownik jezior, firma Radbur, otrzymała pozwolenie od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku na odstrzał znajdujących się pod częściową ochroną gatunkową kormoranów, dopiero w okresie od 15 września br. RDOŚ powołuje się na opracowania, które nijak nie trafiają do przekonania rybaków śródlądowych. Jest to o tyle niezrozumiałe, że największe straty w liczebności ryb w kaszubskich jeziorach, kormoran czyni w lipcu i sierpniu i teraz właśnie jest najbardziej intensywny okres jego żerowania. A właściciele i użytkownicy jezior szacują kolejne, liczone w tonach, straty w pogłowiu ryb. Mimo to walczą z problemem. Jak informuje nas Jacek Łukasik – właściciel gospodarstwa rybackiego i prezes Oddziału Pomorskiego Polskiego Towarzystwa Rybackiego, Towarzystwo walczy zarówno o uproszczenie procedur uzyskania pozwolenia na odstrzał jak i wyjęcie kormorana spod ochrony.
– W tej chwili jesteśmy na etapie przygotowania spotkania z ministrem Gróbarczykiem, którego gospodarzem będzie Marszałek Województwa Pomorskiego. Na spotkanie zaprosimy wszystkie większe gospodarstwa rybackie z północnej Polski oraz wszystkie instytucje zajmujące się tą problematyką. Jest ono na takim etapie, że być może już we wrześniu będziemy mogli zapoznać ministra z naszymi problemami – powiedział Jacek Łukasik.
Kormorany – szkodniki
Według Jacka Łukasika, nieszczęściem kaszubskich jezior jest to, że leżą one na szlaku tranzytowym przemieszczania się kormoranów po Europie. Oprócz kormoranów, które stale tu przebywają, pojawiają się też ptaki, które mają tu odpoczynek, wędrując po Europie. I intensywnie polują, żeby nabrać sił przed dalszą podróżą. Jest to duży problem. J. Łukasik podaje zatrważające liczby, które pokazują skalę szkód powodowanych przez tego ptaka. Według niego kormorany w całej Polsce zjadają ok. 60 ton ryb dziennie. I co istotne rybacy śródlądowi nie otrzymują z tego tytułu jakichkolwiek rekompensat. Są też jedyną grupą produkującą żywność, która nie otrzymuje dotacji od państwa lub UE.
Potwierdza to A. Wójtowicz, który informuje, że prywatni użytkownicy jezior, którzy tracą tony ryb w wyniku żarłoczności kormorana, nie mogą liczyć na jakieś rekompensaty za szkody spowodowane przez tego drapieżnika.
Polowanie – to nie taka prosta sprawa
Ratunkiem jest odstrzał, poprzedzony uciążliwą i zniechęcającą procedurą w RDOŚ. A jeśli właściciel jeziora otrzyma już takie pozwolenie, to wiąże się to z kolejnymi kosztami, gdyż musi poprosić myśliwych, aby taki odstrzał przeprowadzili. A ci nie zrobią tego bezpłatnie. Zresztą myśliwi, nie palą się do polowania na kormorany, bo kormoran jest przebiegły, płochliwy i bardzo trudny do upolowania.Co ciekawe,ci co dostali pozwolenie na odstrzał, mówią że zapisane w nim jest, że polowania mogą się odbywać tylko od poniedziałku do piątku.
Póki co wszyscy muszą się do obecności kormoranów przyzwyczaić, mimo, że ich obecność na naszych pięknych jeziorach kaszubskich wywiera bardzo szkodliwy wpływ na rybactwo śródlądowe.
BM
Adam Wójtowicz – specjalista ichtiolog z firmy Radbur:
Największe spustoszenie, wśród jezior które użytkujemy, kormorany sieją na Jeziorze Raduńskim Górnym i Raduńskim Dolnym. Tam są ich największe skupiska. Kormorany polując bazują na rybach ławicowych. Ławicową ryba jest np. płoć, ale także cenna sielawa. Mimo, że intensywnie zarybiamy nasze jeziora sielawą, to odłowy nie są takie jakich byśmy sobie życzyli, właśnie ze względu na polujące kormorany. Ptaki te czynią także poważne szkody w pogłowiu dużo większych ryb, które potrafią tak pokaleczyć, że te zostawione w wodzie i tak nie przeżywają. Dlatego wystąpiliśmy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku o zgodę na odstrzał. Wnioskowaliśmy o możliwość odstrzelenia 145 sztuk, dostaliśmy zgodę na 70. Zresztą nie wiem nawet czy uda nam się tyle odstrzelić, bo kormoran jest bardzo trudny do upolowania.