Wokół nas Wywiady

„Odbudowaliśmy z nadwyżką stan oszczędności, ale byłoby dobrze, gdyby zaczęły one właściwie pracować na lokalnym rynku, powodując rozwój gospodarczy naszych lokalnych społeczności”

Z Romanem Dawidowskim, Prezesem Zarządu Banku Spółdzielczego w Sierakowicach rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.

Panie Prezesie, gratuluję kolejnego uznania za dobre zarządzanie bankiem – tytuł Diamentowy HIT.

Dziękuję bardzo. W Gniewie nagrodę dla Banku Spółdzielczego w Sierakowicach odebrał Wiceprezes Waldemar Jasnoch. Otrzymaliśmy tytuł Diamentowy HIT za atrakcyjność oferty bankowej, profesjonalizm obsługi Klientów oraz model zarządzania w oparciu o 125-letnią tradycję. Można powiedzieć, że zbiegło się to z podsumowaniem roku ubiegłego, którego dokonało Zebranie Przedstawicieli Członków Banku. Podsumowanie działalności Banku w 2023 roku było pozytywne dla Zarządu Banku. Wysoki wynik finansowy jaki osiągnęliśmy, był rekordowym i pozwala na dalszy sukcesywny rozwój i budowanie kapitałów Banku. Na osiągnięcie tak zadowalających wyników miało wpływ poszerzanie oferty Banku o nowe produkty, jak również w dużej mierze polityka inflacyjna NBP i podwyżki stóp procentowych. Generalnie bardzo się cieszymy, że dzięki takiemu wynikowi finansowemu Bank umacnia swoją pozycję na konkurencyjnym rynku. Oczywiście klienci, którzy muszą płacić wyższe odsetki, patrzą na to inaczej, ale my stóp procentowych nie ustalamy.

A jaki był ubiegły rok dla bankowości spółdzielczej?

W ubiegłym roku było trochę zawirowania z oprocentowaniem. Zamiast stawki WIBOR miał pojawić się nowy wskaźnik – WIRON. W tej chwili zmiany zapowiadane przez polityków przystopowały, okazało się, że nowy wskaźnik też nie jest najlepszy. Wszystko wskazuje na to, że zostaniemy dalej przy WIBORZE, bo jest międzynarodowy.

Część środowiska bankowego uważa, że jest on „błędnie liczony”, bo kiedyś banki ze sobą handlowały. W tej chwili banki raczej są na tyle bogate w swoje środki, że tych przypływów międzybankowych jest mało. My też widzimy, że po Covidzie jest w tym zakresie lepiej. Mamy więcej oszczędności, a mniej kredytów. To nie jest zbyt korzystne dla Banku, bo jak nie ma kredytów, to my mało zarabiamy. Za oszczędności niestety trzeba płacić jak na rynku, bo tu jest ostra konkurencja. 

Panie Prezesie, jaka jest dziś kondycja firm kaszubskich okiem bankowca? Czy gminę Sierakowice nadal można określić tyglem przedsiębiorczości?

Widzimy, że jeżeli się nasze firmy rozwijają, to Bank ma się dobrze. Jesteśmy dla nich partnerami na dobre i na złe. Nie tak jak w tych wielkich bankach komercyjnych, gdzie mała czy średnia firma jest anonimowa. U nas one są poważnymi kontrahentami.

Pewnie, że się nie da wszystkich naszą ofertą zadowolić. Ale tak się składa, że większość naszych Klientów jest zadowolonych. Po czym to poznajmy?  Widzimy jak dużo Klientów przychodzi do nas spod Trójmiasta i z samej aglomeracji. Szukają finansowania swojej działalności, ale również fachowej obsługi i pomocy.  

W Banku Spółdzielczym w Sierakowicach są oni partnerami, których staramy się dobrze zrozumieć
i przygotować ofertę jak najbardziej im odpowiadającą. Jest to szczególnie ważne w trudnych dla biznesu czasach jakim był okres po covidowy. Nasze podejście do MŚP i generalnie podejście całej bankowości spółdzielczej w tym kryzysowym czasie zostało ocenione bardzo dobrze.   

Widzimy, że powoli nasze firmy zaczęły inwestować. Przykładem mogą być Klienci, którzy do tej pory działali na rynku norweskim, biorąc z Polski ludzi i towar i tam rozwijając produkcję. Stwierdzili, że warunki na rynku polskim na tyle się polepszyły, że powrócili do Polski, budują wielką halę i chcą gotowy produkt wysyłać do Norwegii.

Oczywiście do takiego tempa rozwoju jaki był przed Covidem jeszcze daleko. Część przedsiębiorców czeka na środki unijne, na środki z KPO, wierząc, że pozwolą one rozbudować naszą gospodarkę.

Sierakowicki Bank Spółdzielczy wśród swoich klientów miał zawsze sporą grupę rolników. Widać to zresztą po jego ofercie.

Tu zachodzą duże zmiany. Takich gospodarstw jakie były jeszcze dziesięć lat temu jest już coraz mniej. W tej chwili powstają za to jakby przedsiębiorstwa rolnicze specjalizujące się w określonych działach produkcji rolniczej. My coraz częściej widzimy, że w gospodarstwie nastawionym na produkcję warzyw, powstaje przechowalnia, podejmowane są działania, aby uniezależnić się od pośrednika.

Nasza oferta kierowana do rolników jest bardzo szeroka. Każdy wniosek rolnika rozpatrujemy indywidualnie. Ludzie to doceniają, a widzimy to po tym, jak szybko nam się odbudowały oszczędności.

Przez COVID, a później przez wojnę w Ukrainie mieliśmy kolejki klientów, którzy pobierali z Banku swoje oszczędności. Daliśmy radę, dla nikogo gotówki nie zabrakło. W tej chwili odbudowaliśmy tamte stany i to z dużą nawiązką. Do szczęścia potrzeba nam, aby na naszym lokalnym rynku wróciło zapotrzebowanie na kredyty. W tej sytuacji nasze środki lokujemy w Banku Zrzeszającym SGB, gdzie przynoszą one dochód dużo niższy.

Czy w swojej ofercie kredytowej bierzecie pod uwagę potrzeby młodych ludzi, jeżeli chodzi o mieszkania?

W tej ofercie proponujemy Klientom własny program. Jego warunki są podobne do oferty państwa, którą proponowały ostatnio Rządy. Ale tam było tyle różnych wymogów, że ostatecznie klienci wybierają naszą ofertę.

Może to i parę groszy kosztuje więcej, ale w ostatecznym rachunku im się to opłaca. 

To samo powiem o „wakacjach kredytowych” oferowanych przez poprzedni rząd, a przecież to jest tylko wydłużanie tego kredytu w czasie i tak go trzeba spłacić i tak. 

Panie Prezesie, czym dla Was jest Spółdzielcza Grupa Bankowa? Co ona Wam daje?

Działamy w grupie, bo grupa jest dobra. To Spółdzielcza Grupa Bankowa, utworzona w tamtym czasie przy Gospodarczym Banku Wielkopolski S.A. z siedzibą w Poznaniu. Nasz Bank jest w gronie dziesięciu, które należą do elity krajowej. Ma się dobrze i mam nadzieję, że tak będzie dalej. Będziemy się rozwijać, bo w grupie jest zawsze łatwiej i lepiej. W „grupie siła” można powiedzieć.  Przede wszystkim są mniejsze koszty dla nas, jeśli chodzi o usługi, usprawnienia, nowe systemy.

W tej chwili wielkim problemem jest cyberbezpieczeństwo. Ponosimy w związku z tym spore nakłady finansowe. Mamy świadomość, że nasza działalność musi być w pełni bezpieczna dla Klienta. Wszystkie nowe zabezpieczenia dotyczące pieniądza elektronicznego staramy się pozyskiwać, mając świadomość, że cyberprzestępczość „nie śpi ” bardzo szybko się rozwija. W swojej działalności mieliśmy już kilka przypadków próby wyłudzenia czy kradzieży, ale żaden z Klientów na razie jeszcze nic nie stracił. Potrafiliśmy albo zablokować środki finansowe klientów w odpowiednim czasie, albo ostrzec Klientów. Ponadto staramy się naszych Klientów edukować i wyjaśniać wszelkie wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa lokowanych u nas środków. Cyberbezpieczeństwo to dla nas priorytet. 

Przed wyborami samorządy terytorialne, współpracujące z Bankiem posiadały znaczące środki finansowe. Gminy korzystały z programów, ale również muszą mieć wkład własny na rozwój.

Wkłady na rachunkach samorządów gmin stanowią znaczącą pozycję w naszym bilansie. Jednakże, w tej chwili zanotowaliśmy spadek. Gminy stały się oszczędne. Dla samorządów priorytetem jest zaspokajanie potrzeb i rozwój oświaty, zdrowia czy infrastruktury. To są ich zadania. Środki finansowe własne gmin czy dotacje od rządu to często środki niewystarczające, bo taka jest prawda. My jako Bank wspieramy samorządy w formie kredytów, aby mogły korzystać z dofinansowań unijnych na inwestycje drogowe czy oświatowe. Powiem, że współpraca z naszymi samorządami układa się dobrze.  Cieszymy się, że możemy w ten sposób obopólnie przyczynić się do rozwoju naszych „Małych Ojczyzn”.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze