Region

Region. Czy chcą z nas zrobić dziadów zbierających odpady?

System kaucyjny w Polsce miliardowym zyskiem dla Niemców?

Od 1 października obowiązuje w Polsce nowy system kaucyjny. Wprowadzony został wbrew głosom i rzetelnym opiniom polskich producentów napojów, ku uciesze Niemców, którzy według prognoz mają być największymi beneficjentami tego systemu. Jego celem ma być podniesienie poziomu recyclingu, jednak chodzi tu chyba o coś całkiem innego.

Według prognoz koszty inwestycyjne na uruchomienie systemu kaucyjnego wyniosą 11,5 mld zł. Jest to kolejny podatek obciążający kieszenie Polaków. Jak informowano na konferencji prasowej posła Włodzimierza Skalika, w Austrii ten system w ogóle się nie sprawdził i nie zadziałał, gdyż Austriacy nie zwracają pustych butelek plastikowych, nie chcą robić z siebie zbieraczy odpadów, a największy „biznes” robią na tym tamtejsi bezdomni i żebracy, zazwyczaj z innych krajów, którzy zbierają porzucane gdzie popadnie plastiki, oddając je następnie do automatu. Przy czym w kraju tym widać coraz większą ilość śmieci plastikowych w miejscach publicznych. Jak informuje poseł W. Skalik system kaucyjny w Polsce wprowadzany jest pod dyktando Unii Europejskiej.

– To jest świetny przykład jak Unia Europejska jest systemowym narzędziem do reprezentowania i forsowania interesów niemieckich. Otóż w Polsce niestety, przyjęto niemiecki model systemu kaucyjnego – powiedział poseł W. Skalik. W Europie istnieje kilka różnych rozwiązań, natomiast w Polsce przyjęto model niemiecki, na którym będą wygrywały i korzystały firmy niemieckie, m.in. wielkie sieci marketów Lidl i Kaufland – dodał poseł W. Skalik.

Wygrała ideologia i lobbyści

Wyjaśnił przy tym, że głos małych, polskich producentów napojów, browarów, nie przebił się w naszym kraju a „wygrała ideologia i lobbyści”. Na posiedzenie sejmowej Komisji ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, gdzie procedowano wprowadzanie systemu kaucyjnego w Polsce, przybyli przedstawiciele tych polskich środowisk producenckich, przynosząc sterty dokumentów i opinii, że ten system kaucyjny jaki wdraża się w Polsce, jest wręcz sabotażem gospodarczym.

– Celem wprowadzenia tego systemu kaucyjnego ma być podniesienie poziomu recyclingu opakowań. Jaki więc będzie efekt ekologiczny? – pytał poseł W. Skalik i zaraz przytoczył konkretne liczby Agencji Deloitte i Lloyds Consulting, które opracowały konkretne dane. Wynika z niego, że w latach 2025-2027 odzysk butelek plastikowych będzie mniejszy niż w systemie obecnych zbiórek komunalnych – cytował raport agencji poseł W. Skalik. Natomiast w latach 2028-2034 nastąpi wzrost poziomu recyclingu o 0,4 proc.

Koszt i eksploatacja systemu kaucyjnego w Polsce to 37 mld złotych

To co powiedział chwilę później poseł W. Skalik, wstrząsnęło uczestnikami konferencji i szeroką opinia publiczną.

– Należy zadać sobie pytanie jakim kosztem nastąpi ten wzrost o 0.4 proc.? Okazuje się, że w tym czasie wdrożenie tego systemu i jego eksploatacja będzie kosztowała gospodarkę polską – uwaga 37 mld zł – wyjaśnił poseł. A cały system odzyskiwania opakowań szklanych wypracowany dotychczas przez polskie podmioty gospodarcze, zostanie całkowicie zdewastowany – kontynuował W. Skalik. Dodał, że system selektywnej zbiórki odpadów jaki obecnie obowiązuje i jaki został misternie zbudowany przez ostatnie lata, także zostanie zdewastowany.

– A samorządy które stracą w wyniku tego systemu kaucyjnego, będą domagały się rekompensaty. A skąd będzie ta rekompensata? Oczywiście z budżetu państwa. To obywatele mają finansować rujnowanie systemu odzysku odpadów – powiedział W. Skalik.

Czy jesteśmy niemiecką neokolonią?

To co powiedział poseł W. Skalik w dalszej części konferencji, nie jest specjalnym zaskoczeniem, choć ta oczywista prawda nie do wszystkich jeszcze dotarła.

– Jesteśmy niemiecką neokolonią, która jest eksploatowana i eksplorowana do bólu. Te zyski liczone w miliardach złotych w wyniku funkcjonowania tego systemu, trafią głównie do niemieckich sieci handlowych – zakończył poseł W. Skalik.

Miliardy złotych rocznie z powodu tzw. „zapominalstwa” konsumentów lub niechęci do znoszenia do sklepów ogromnych toreb z nie pogniecionymi butelkami, trafią bezpośrednio do niemieckiej Schwarz Gruppe, pod którą kryje się Lidl i Kaufland. Natomiast miliardy na produkcji butelkomatów zarobi monopolista w tej branży – skandynawski Tomra Systems. Państwo polskie nie ma w tym systemie bezpośredniego udziału a sam system uderzy w samorządy, gdyż ludzie, którym będzie się chciało, będą zanosić butelki do Lidla, Aldi czy Kauflandu. Konsekwencją tego będzie to, że miliardy złotych, które mogłyby wzmacniać budżet państwa i finansować np. obronność, zostaną w niemieckich rękach.

Jest to kolejny akt oddawania suwerenności Polski w obce ręce, po wiatrakach produkowanych głównie przez Siemensa, Zielonym Ładzie, zakazie żeglowności Odry, Mercosur, samochodach elektrycznych, Centralnym Porcie Komunikacyjnym, pakcie migracyjnym, itp.

BM

Komentarze