Rozpoczynającemu się w ubiegły piątek plenerowi artystycznemu gminy Szemud towarzyszyła wiejska potańcówka. Najpierw wystąpiły kapele kaszubskie, a później zabrzmiała muzyka góralska. Potańcówką ruszała nieśmiało, aby później przekształcić się w dobrą zabawę z Góralami z zespołu „Siedlecanie”.
Potańcówka była w planach Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Rekreacji Jak powiedział nam jego dyrektor Tomasz Stein, złożony został nawet projekt, ale nic z tego nie wyszło. Stąd pomysł, aby zorganizować ją na początek pleneru. Gdy przed Centrum Samorządowym działali artyści, za budynkiem stanęła scena, miejsca do biesiady i stanęły stoiska towarzyszące wydarzeniu. Grilla rozpalili druhowie z OSP Łebno. Kucha przygotowały panie z KGW Będargowo.
Ze sceny do zabawy zaprosili: wójt Ryszard Kalkowski, przewodniczący Rady Gminy Ireneusz Czarnowski i przedstawiciele gminnej kultury. Na początek z wiązanką kaszubskich melodii wystąpił Tuba Band. Był to tylko wstęp. Rozwinięcie dokonało się za przyczyną kapeli A Matizer Noga, a jej lider Bartłomiej Flisikowski popisał się wokalem. Widać było, że wszyscy chętnie słuchają, ale do tańczenia zbyt wielu nie było. Zmieniło się to za sprawą Zespołu Pieśni i Tańca „Siedlecanie”, który działa przy Wiejskim Domu Kultury w Siedlcu w gminie Bochnia. Młodzi artyści zaprezentowali pieśni i tańce z rodzimego regionu krakowskiego. Były wiązanki pieśni i tańców rzeszowskich oraz górali Beskidu Śląskiego. Uczyli nawet tańczyć Polkę wszystkich chętnych. Po maratonie tanecznym, kiedy członkowie zespołu odpoczywali, jego muzycy połączyli swe siły z Kaszubami i ze sceny popłynęły piękne, znane wszystkim melodie.
D. Tryzna