Zastępcze miejsca szpitalne czy lokum dla nielegalnych imigrantów?
Podczas XII sesji Rady Powiatu Kartuskiego, która odbyła się w ostatni dzień czerwca, radny Andrzej Leyk podzielił się swoimi wątpliwościami dotyczącymi wytycznymi płynącymi z urzędu wojewody na temat tzw. zastępczych miejsc szpitalnych. Sugerował, że może chodzić o przygotowywanie miejsca dla nielegalnych imigrantów.
Radny A. Leyk poinformował na początku radnych, że posiada wiedzę na temat pism wysyłanych przez starostę do wszystkich gmin powiatu, z prośbą o wskazanie lokalizacji dla tzw. zastępczych miejsc szpitalnych.
– Wiem, że inicjatywa wyszła od wojewody pomorskiej, choć ona sama się pod tym nie podpisała, wyręczając się dyrektorami. Zastanawiam się, co to są te zastępcze miejsca szpitalne i dlaczego szuka się ich w każdej gminie – rozpoczął radny A. Leyk. Moja wyobraźnia podpowiada mi, że takich miejsc trzeba szukać raczej w większych ośrodkach i w szpitalach. Czy szykuje się nam jakaś epidemia, czy może mają to być schrony – kontynuował radny?
Dodał, że nie chce uprawiać polityki podczas obrad sesji, ale domniemania same się nasuwają. Zasugerował, że może chodzić o przygotowywanie ośrodków dla nielegalnych imigrantów, obcych nam kulturowo.
– Mówię o tym, żeby każdy był świadomy, co się szykuje i przestrzegam, że każdy z państwa razem z panem starostą będą się musieli kiedyś z tego wytłumaczyć, tym bardziej, że społeczeństwo jest przeciwne lokowaniu nielegalnych imigrantów w naszym kraju – mówił A. Leyk
Potrzeba miliona ludzi do pracy?
Próbując rozwiać wątpliwości A. Leyka, radny Jacek Miąskowski podzielił się swoją wiedzą, informując, że na każde 10 tys. ludności, powinno być 71 miejsc szpitalnych czy zastępczych miejsc szpitalnych i że nie chodzi tu o uchodźców. Radny A. Leyk nie przyjął tego do wiadomości, podkreślając, że to są dwie różne kwestie. Głos w tej sprawie zabrał też prezes Kaszubskiego Związku Pracodawców Zbigniew Jarecki.
– Pracodawcy potrzebują w tej chwili ok. miliona ludzi do pracy. Widzę, że potrzebna jest odpowiednia polityka informacyjna, gdyż bez tych ludzi gospodarka nasza nie rozwija się jak należy – tłumaczył Z. Jarecki.
W odpowiedzi radny A. Leyk odparł, że przyzwyczajony jest do tego, że Z. Jarecki zawsze ma jakieś kontrargumenty do jego wypowiedzi.
– Jak nie ma ludzi do pracy, to niech pan ściągnie tych Polaków którzy pracują teraz za granicą. Niech ich pan sprowadzi do Polski, to są fachowcy, da im pan odpowiednio zarobić, i oni na pewno przyjadą, bo chcą być blisko rodzin. Poza tym ja mówiłem o nielegalnych imigrantach. Czy pan akceptuje nielegalnych imigrantów, ludzi bez dokumentów o nieznanej tożsamości, na terenie naszego kraju – argumentował A. Leyk.
Starosta wyjaśnia
Po zakończeniu głosowań nad wotum zaufania i absolutorium, do sprawy tej odniósł się także starosta Bogdan Łapa.
– Co do imigrantów to my realizujemy ustawę o ochronie ludności, która weszła w życie w styczniu. Wszystkie sprawy które związane są z obronnością i sytuacją geopolityczną, realizujemy zgodnie z wytycznymi które są do nas kierowane z MSWiA i wojewody – wyjaśniał starosta. Kursy na ten temat odbyły się w Akademii Pożarniczej w Warszawie i mamy pewne działania które są zastrzeżone, dlatego nie możemy ich upubliczniać – kontynuował B. Łapa. To wszystko jest związane z ochroną ludności w sytuacjach kryzysowych. Nie budujemy żadnych miejsc dla uchodźców ze wschodu ani dla imigrantów. Nie ma takich działań. Możecie państwo być spokojni, na dzisiaj nie ma żadnych zagrożeń związanych z lokowaniem w powiecie imigrantów – zakończył starosta Bogdan Łapa.
BM