Wywiady

Bójmy się kłamstw, nie migrantów

O fake newsach związanych z tematem migrantów na Pomorzu rozmawiamy z Marcinem Skwierawskim, wicemarszałkiem województwa pomorskiego.

Wokół pomocy migrantom narasta wiele fake newsów. Ten temat coraz częściej wykorzystywany jest do gry politycznej, również u nas – na Pomorzu.

Niestety, to prawda, słyszymy coraz więcej dziwnych i całkowicie bzdurnych historii, wygłaszanych zwłaszcza przez polityków prawej strony politycznej. Szkoda, że nikt z nich nie wspomina, że kiedy rząd PiS zawarł z Komisją Europejską umowę partnerstwa, to zawarł w niej zapisy o tym, że integracja migrantów jest niezwykle istotna i organy rządowe oraz samorządowe powinny być przygotowane do zarządzania procesami migracyjnymi.

Co więcej – poszła za tym wyraźna dyrektywa z rządu do samorządów, żeby zabezpieczyć na te działania środki. Zresztą Centra Integracji Cudzoziemców to też pomysł Prawa i Sprawiedliwości. I to jeden z niewielu dobrych pomysłów, który wyszedł spod skrzydeł tej partii. Jest szczytem hipokryzji, że posłowie PiS-u doskonale o tym wiedzą a pomimo to jeżdżą dziś po województwie i manipulują faktami.

No właśnie, słyszymy często, że CIC to będą jakieś zamknięte ośrodki, pojawia się słowo „getto”.

To oczywista bzdura, powtarzana po to, by straszyć niezorientowanych. Przede wszystkim CIC to nie są ośrodki, gdzie mają mieszkać migranci. To są bardziej takie „biura”, które mają zapewnić dostęp do informacji, doradztwa, kursów językowych, działań wzmacniających samodzielność.

Proszę powiedzieć dokładnie, czym są, a czym nie są Centra Integracji Cudzoziemców i jakie cele długoterminowe przyświecają realizacji tego projektu w województwie pomorskim?

Chodzi o to, by pomóc migrantom odnaleźć się w naszej społeczności zintegrować i podjąć legalną pracę. Wszystko po to by zarówno przyjezdni jak i mieszkańcy Pomorza czuli się w swoim towarzystwie bezpiecznie.

W naszym regionie Centra Integracji Cudzoziemców powstały w ramach projektu „Pomorskie WELCOME Center” finansowanego w ramach Funduszu Azylu, Migracji i Integracji na lata 2021-2027 (i tu stanowczo chcę przypomnieć, że o sposobie wykorzystania programu FAMI w Polsce, i konieczności tworzenie tzw. Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC), zdecydował rząd Zjednoczonej Prawicy. Pierwsze takie centrum osobiście i z dumą otwierała uroczyście Pani Minister Marlena Maląg – PiS).

Projekt zakłada funkcjonowanie dwóch CIC w województwie pomorskim – w Gdańsku i Słupsku. Działania projektu „Pomorskie WELCOME Center” zakładają także wspieranie lokalnych instytucji (dokładnie jednostek administracji publicznej i oświaty) w pracy z migrantami oraz szereg inicjatyw wspierających zrozumienie wielokulturowości dedykowanych społeczności lokalnej.

Przypomnę jednak, że projekt CIC jest realizowany na terenie całej Polski i ma na celu ujednolicenie systemu udzielania wsparcia osobom z doświadczeniem migracyjnym oraz wsparcie takich osób w procesie integracji ze społeczeństwem przyjmującym, w tym podjęcie legalnej pracy.

Czy jako Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego próbujecie rozwiewać wątpliwości i walczyć z dezinformacją?

Oczywiście. Nasz urząd jako lider projektu zakładającego utworzenie i działalność CIC odpowiada na wszystkie kierowane pytania związane m.in. z „Pomorskie WELCOME Center”, aby od razu rozwiewać wszelkie wątpliwości wśród mieszkańców województwa.

Już na początku realizacji projektu, przeprowadziliśmy spotkania z reprezentantami władz samorządowych, służb publicznych, organizacji pozarządowych i innymi działaczami na terenie województwa pomorskiego, aby wyjaśnić, w jaki sposób CIC będą wspierały cudzoziemców. Powstał profil na fb: https://www.facebook.com/pomorskiewelcome/, na którym publikowane są rzetelne i sprawdzone informacje.

A co z mieszkańcami, bo to właśnie ich najłatwiej przestraszyć i zmanipulować?

Dlatego dodatkowo prowadzimy działania kierowane do mieszkańców Pomorza, takie jak warsztaty, debaty czy szkolenia. M.in 10 grudnia br. organizujemy konferencję pn. Dezinformacja, nastroje społeczne i migracje – gdzie mieści się prawda?

To właśnie odpowiedź na narastające zjawisko dezinformacji, szczególnie w kontekście działań na rzecz wsparcia osób z doświadczeniem migracji.

Podczas wydarzenia skoncentrujemy się w szczególności na mechanizmach dezinformacji, migracjach w ujęciu społecznym i geopolitycznym. Osoby uczestniczące w wydarzeniu będą miały możliwość m.in. wysłuchania ekspertów z dziedziny fact-checkingu, czyli weryfikacji informacji na podstawie sprawdzonych danych i wiarygodnych źródeł, a także wzięcia udziału w warsztatach praktycznych z zakresu weryfikacji informacji czy też umiejętności prowadzenia rozmów z osobami o odmiennych poglądach.

Będzie trening aktywnego słuchania, wyrażania własnego zdania w poszanowaniu cudzych poglądów czy radzenia sobie z trudnymi emocjami.

Według mnie może być to bardzo istotne w dążącym do łagodzenia obecnej polaryzacji społeczeństwa. Swoją drogą chętnie spotkałbym na tej konferencji polityków prawicy. Ale szczerze wątpię, że wpadną posłuchać.

To chyba dotyczy nie tylko naszego województwa…

I znów: wszystkie działania dla mieszkańców Polski zakładają zwiększenie wzajemnej akceptacji, zrozumienia i poszanowania, a także rozwianie wszelkich wątpliwości co do prowadzonych działań w CIC, co w dalszej perspektywie może przyczynić się do zmniejszenia fali hejtu płynącego w stronę migrantów i tym samym Centrów.

Nie ukrywam, że liczę tu na aktywny głos Kościoła Katolickiego. Cieszą mnie ostatnie słowa papieża Leona XIV. Papież mówi, że dla współczesnych chrześcijan realizacją powołania misyjnego jest przyjmowanie, integracja migrantów, otwarcie granic i serc na przybyszów.

Boli mnie jednak, że coraz częściej temat migrantów, straszenie nimi, staje się elementem gry politycznej. A co gorsza wiąże się z konkretnymi stratami.

Co Pan ma na myśli?

Choćby niedawny przypadek ze Smołdzina. Dzięki 5 mln zł dofinansowania miały tam powstać mieszkania wspomagane dla osób z niepełnosprawnościami i osób starszych. Ale nie powstaną, bo ktoś mieszkańców Smołdzina postraszył migrantami. Że to mogłyby być lokale dla nich. No i zaczęły się pikiety, wójtowi grożono wywiezieniem na taczce. Ostatecznie władze gminy zrezygnowały z projektu. Unijne dofinansowanie trafi gdzie indziej, a ci mieszkańcy Smołdzina, którzy potrzebują szczególnego wsparcia, zostali na lodzie.

I ktoś by mógł pomyśleć, że to odosobniony przypadek. Ale prawicowa sztafeta złożona z posłów PiS dotarła ostatnio do Kościerzyny i Starogardu. W Kościerzynie w ramach lokalnych inwestycji (wypracowanych i wskazanych już dawno w ramach konsultacji społecznych) 40 mln zł miało iść na termomodernizację, zbiorniki retencyjne, drogi rowerowe i „wsparcie 158 migrantów”. I uwaga: w Kościerzynie migranci są od dawna.

Ale na specjalnej konferencji prasowej usłyszeliśmy stek bzdur o tym, że projekty finansujące migrantów pojawiają się celowo tuż przed podpisaniem paktu migracyjnego, bo chodzi o to, że zaraz „Tusk przyśle do Kościerzyny nielegalnych migrantów z Niemiec”. To kompletna bzdura (o czym doskonale wiedzą posłowie PiS bo to za ich rządów została zawarta umowa partnerstwa), ale jako przesłanie dla niezorientowanych – niestety działa.

Budzi emocje i lęk?

Tak, i to jest właśnie obrzydliwe. Bo politycy PiS przedstawiają migrantów jako zagrożenie. Jako tych, którzy przyjadą, by gwałcić, rabować i mordować. Albo – tak jak opowiadali o tym w Starogardzie Gdańskim – by dostać od polskich władz i samorządów więcej, niż dostają Polacy, Pomorzanie. To jest cyniczne, to jest granie na emocjach i lękach.

Co więcej, w przypadku kiedy mówi się w ten sposób o przybyszach z Ukrainy, to takie antagonizowanie jest przecież kalką aktualnej propagandy Putina. Jakby politycy PiS czerpali swój przekaz wprost z Moskwy. Przeraża mnie, gdy słyszę jak jeden z posłów PiS z ironią w głosie pyta, czy potrzebujemy na Pomorzu przybyszów, którzy od razu wymagają wsparcia psychologicznego. Tymczasem badania Ukrainek pokazują, że aż 47 proc. z nich cierpi na PTSD, czyli zespół stresu pourazowego. A do tego dochodzi jeszcze lęk wynikający z tego, co spotyka je w Polsce – niepewność bytowa, trudności w znalezieniu stabilnego zatrudnienia, ale też niestety coraz mocniejszy hejt. Hejt, do którego pan poseł też się aktywnie przykłada.

A zatem Pana zdaniem nie istnieje zagrożenie ze strony migrantów?

Po pierwsze i najważniejsze: wszystkie nasze działania, zarówno te w ramach „Pomorskie WELCOME Center” jak i te w ramach inwestycji ZIT kierujemy wyłącznie do osób, które przebywają na Pomorzu legalnie.

Największe grupy narodowościowe w naszym regionie to Ukraińcy i Białorusini. Są też Kolumbijczycy i Turcy, jest trochę obywateli Gruzji, Tajlandii czy Mołdawii. Mówię o tym dlatego, że większość migrantów na ulicach naszych miast, miasteczek i wsi nie rzuca się w oczy. Trudno odróżnić ich od nas. Żyją obok nas, pracują, uczą się, płacą podatki. Zupełnie jak my.

Część z nich wymaga pomocy, bo jest ofiarą wojny – straciła dorobek życia, kogoś bliskiego. Oni nie przyjechali tu na wczasy i SPA. Zmusiła ich do tego wojna Putina i utrata wszystkiego co mieli. Tak, takie osoby wymagają wsparcia. Dokładnie tak samo jak my byśmy go potrzebowali w podobnych okolicznościach.

Po drugie – naszym celem jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom Pomorza i migrantom. A żadne działania dla jednej z tych grup nie odbywają się kosztem drugiej grupy. Wprost przeciwnie – projekty realizowane w ramach Miejskich Obszarów Funkcjonalnych kierowane są do obu tych grup i wymagają wspólnego zaangażowania. Mam na myśli wspólne warsztaty kulturowe, pikniki integracyjne, półkolonie dla dzieci, wycieczki szkolne – to wszystko ma się odbywać wspólnie. Ma przełamywać lęki, obalać mity, pokazywać, że możemy się razem czuć bezpiecznie. I wierzę, że to dobra droga, bo my Pomorzanie słyniemy z gościnności, serdeczności i gotowości do niesienia pomocy potrzebującym.

Dziękujemy za rozmowę

Komentarze