Gmina Nowa Karczma Wywiady

Cała prawda o finansach samorządów i ich zagrożeniach

Z wójtem gminy Nowa Karczma Andrzejem Pollakiem, rozmawia Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.

Dariusz Tryzna: Ostatnie lata przyniosły gminie duży rozwój infrastruktury i poprawę jakości życia mieszkańców. Czy za tym poszedł ich przyrost?

Andrzej Pollak: Demografia w naszej gminie za 2019 r. znacząco się poprawiła w stosunku do roku 2018, kiedy to mieliśmy tylko 78 urodzeń. W roku 2019 zarejestrowaliśmy 115 urodzeń, przy 58 zgonach – co daje korzystny bilans wzrostu liczby mieszkańców. Podobnie stworzone warunki życia i nowoczesna infrastruktura sprawiają, że gmina Nowa Karczma jest często wybierana na miejsce do zamieszkania, stąd obserwujemy wzrost liczby mieszkańców również z migracji. Niemniej w ostatnich latach pomimo, że zwiększała się nam liczba mieszkańców,  nie przekładało się to na przyrost liczby dzieci. Ma to szczególnie duże znaczenie, jeśli weźmie się pod uwagę koszty jakie czekają nasz samorząd. Mniejsza ilość dzieci bowiem to mniejsza subwencja oświatowa, przy takich samych kosztach utrzymania szkół. A w niedalekiej przyszłości mniejsza ilość osób na rynku pracy, co spowoduje kolejne problemy. Dzisiaj już można ocenić, że program 500 plus nie przyczynił się wprost do znacząco zwiększonej dzietności, poprawił natomiast jakość życia w rodzinach.

DT: Skoro mówimy o wydatkach samorządu, to proszę przypomnieć jak wysoki budżet macie na ten rok.

AP: Nasz budżet na 2020 r. przekracza 44 mln zł. Ale generalnie patrząc na plany finansowe  gmin, można zaobserwować ciekawe zjawisko. Wystarczy wziąć budżety za rok 2017,2018 czy 2019 i porównać to z tym co poszczególne rady gmin z naszego regionu, przyjęły na rok 2020. Okaże się wówczas, że wszyscy mają oczekiwania coraz większe,  natomiast wielkości budżetów maleją. Spada wielkość subwencji oświatowej, choćby na skutek likwidacji gimnazjów i odejścia jednego rocznika z prowadzonych szkół, a przecież wielkość bazy edukacyjnej pozostaje bez zmian. Przekłada się to wprost na wydatki inwestycyjne, u nas co prawda jest to aż 6,3 mln, ale jest to więcej niż trzy inne samorządy naszego powiatu mają razem. Pokazuje to skalę ograniczania możliwości inwestycyjnych samorządów, która przy kończących się dofinansowaniach zewnętrznych dotknie i naszą gminę.

DT: A jak według Pana powinno się go dzielić?

AP:  Budżet gminy można porównać do tortu. Wystarczy podzielić go na cztery części. W zdrowym państwie jedna czwarta powinna iść na pomoc społeczną, jedna czwarta na oświatę, kolejna ćwiartka na inwestycje i ostatnia część na całą resztę. Tymczasem znajdujemy się już w takiej sytuacji, że już więcej wydajemy na pomoc socjalną, niż na edukację. Rosną wydatki bieżące, choćby energii elektrycznej. Pokazuje to, że ten podział tortu będzie zaburzony, a zatem tę nadwyżkę trzeba będzie skądś wziąć. Z wydatków bieżących nie da rady. Jedyna część z jakiej można nieco uszczknąć są inwestycje. Wynika z tego, że inwestycje będą malały w większości samorządów w Polsce.

DT: Pozostaje zatem czekać na nową perspektywę programową.

AP: Tak, ale co się będzie przez ten przejściowy okres oczekiwania działo? Wahania co do poziomu inwestycji wynikają z niepożądanego trendu lat przejściowych między okresami programowania. Tak było w perspektywie 2007-13 i tak jest teraz w perspektywie 2014-2020. Kończą się pieniądze z obecnej perspektywy, a nowe będą moim zdaniem dopiero w 2023 r. Powoduje to też zachwiania na runku zamówień publicznych. W okresie programu UE gminy dają mnóstwo zleceń na budowę dróg, czy kanalizacji i powoduje to że ceny drastycznie szybują w górę, by za moment przy kończących się dofinansowaniach raptownie spadać w dół. Dla przykładu cena kilometra budowy drogi na przestrzeni ostatnich lat wahała się nawet ponad 200 procent. Ceny wykonawstwa wg. mnie będą teraz dalej spadać.

DT: Jeśli w takim razie w najbliższych latach podstawowym  źródłem dla inwestycji będzie budżet, to jak i czym go ,,napełnić”.

AP: Trzeba się zastanowić, skąd te fundusze w garnku samorządowym w ogóle się biorą. Na pierwszy ogień idą subwencje. Niestety, nie są wystarczające. Dlatego trzeba obcinać w innym miejscu, aby do nich dołożyć. Mamy PIT, ale mamy też zwolnienie do 26 lat. Wpływy zatem maleją i okazuje się, że jedynym instrumentem który pozostanie gminie, jest podatek. Ale w przypadku takiej gminy jak Nowa Karczma, to jest 2 mln zł łącznie od wszystkich osób fizycznych rocznie. Jeżeli gmina ma utrzymać się oświetlenie, drogi, dowozy, dołożyć do oświaty, sama zapłacić dodatki mieszkaniowe i przy całej reszcie, to za te pozostałe środki, zbuduje 0,5 km drogi, czy km kanalizacji. Stąd tak ważne jest korzystanie z dofinansowań zewnętrznych.

DT: Pozostaje zatem kwestia dobrej strategii finansowej i odpowiedniego planowania.

AP: Nie do końca tak jest. Bo musimy liczyć pieniądz nie tylko w odpowiedniej wysokości ale i w czasie. Do skonstruowania budżetu posługujemy się pewnymi założeniami. Ile wpłynie z PIT, ile z CIT, itp. Ale wystarczy, że ktoś zamknie działalność, ktoś zacznie zarabiać mniej albo wprowadzone zostaną kolejne ulgi. W planach było 2 mln z PIT, a na koniec roku okaże się, że wpłynęło 1,5 mln. Co to powoduje? Zjawisko pieniądza w czasie powoduje pewien rodzaj abstrakcji kalkulacyjnej. W styczniu samorząd może planować budowę drogi za 2 mln zł, bo tyle miało wpłynąć za PIT, a na koniec roku ma tylko 1,5 mln zł. I nie ma z czego zapłacić. Gmina w zakresie inwestycji działa dzisiaj jak nieco kulawe przedsiębiorstwo. Bo dobry przedsiębiorca jest w stanie skalkulować koszty i wie na ile ma zamówienia publicznego. A gmina jak pokazałem, nie zawsze. Mamy jeszcze podatek od osób prawnych. I tutaj w gminie Nowa Karczma osiągamy 1,9 mln zł. Tylko połowa z tej kwoty to jest to, co ja sobie sam płacę za  obiekty gminne. Wyciągam z lewej kieszeni te pieniądze za wodociągi, kanalizację, świetlice, remizy itp. i wpłacam do prawej kieszeni gminnych buksów, a łączna ilość pieniędzy w spodniach samorządu pozostała taka sama.

DT: Kwestia podatków w oczach mieszkańców jest bardzo trudna i budzi zawsze spore emocje

AP: Z pewnością. Ale chcę przypomnieć, że w naszej gminie, w ogóle przez kilka lat nie podnosiliśmy podatków.  Tutaj sytuacja jest w ogóle trudna i złożona, trzeba mieć pieniądze na inwestycje, ale nie można też nadmiernie obciążać podatników, bo i oni muszą mieć na rozwój.  W przypadku podatku od nieruchomości trzeba zważyć, że nawet 2 grosze podatku więcej, w całym zestawieniu może przełożyć się na kwotę o 50 tys. zł większą. Dla mieszkańca posiadającego dom o powierzchni 200 metrów będzie to kwota symboliczna, czyli 4 zł. Inna sytuacja jest jednak, kiedy przekłada się to też na subwencję jaką gmina ma otrzymać na podstawie wpływów do budżetu. Jest to temat na inną rozmowę, ale na koniec chciałbym zobrazować też pewną proporcję opłat firmy w stosunku nakładów na pracowników, w kontekście podatków do gminy. Otóż firma która ma lokal 100 metrów, rocznie wpłaca 20 zł podatku od 1m kwad. powierzchni do gminy, czyli razem 2 tys. zł. Tymczasem za 1 tylko pracownika płaci ponad 6 razy więcej, bo ponad 12 tyś zł rocznie samego ZUS-u, nie licząc innych kosztów.

DT: Do tego wątku nasza rozmowa miała miejsce przed wybuchem COVID-19. Teraz jest inaczej. Co zmieniło się już i co zmieni się jeszcze w życiu samorządów wg. Pana

AP:

W związku z obecną sytuacją epidemiczną już obserwujemy spadek wynagrodzeń i wzrost bezrobocia. Przełoży się to z pewnością na kolejny spadek z tytułu dochodów z PIT do samorządów, przy konieczności wydatkowania środków związanych z zwalczaniem pandemii wirusa SARS-CoV-2. Dlatego, jak zawsze,  szczególnie ważne pozostaje zdobywanie funduszy zewnętrznych. Nie można ograniczać inwestycji i zamówień dla przedsiębiorców, by mogli oni utrzymywać zatrudnienie i płacić pracownikom. Wymaga to dużej rozwagi i zaangażowania. Dziękuję wszystkim za zaangażowanie w niesienie pomocy, zarówno wsparcie finansowe służby zdrowia, tak przekazywanie jak i szycie maseczek ochronnych, wydruk 3D przyłbic dla medyków. Dzięki współpracy przekazaliśmy naszym mniej zamożnym mieszkańcom ponad  7 ton żywności w okresie świątecznym wraz z maseczkami ochronnymi zakupionymi przez Gminę i Caritas Nowa Karczma. Podobnie zestawy maseczek oraz przyłbice podarowaliśmy wszystkim mieszkańcom gminy pracującym w szpitalach.

Solidarnie i w zgodzie współpracujmy dla zwalczania wirusa oraz rozwoju naszych małych ojczyzn. #JESZCZE BĘDZIE NORMALNIE.

DT: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze