Gmina Kartuzy

Geneza „czerwonej strefy” wg inspektor Krystyny Wagner

Na wczorajszej sesji rady powiatu, która odbywała się w trybie zdalnym, szerokie wystąpienie na temat stanu bezpieczeństwa sanitarnego powiatu miała szefowa kartuskiego sanepidu inspektor Krystyna Wagner. Radni usłyszeli nie tylko jak Covid-19 rozwijał się w ostatnim czasie w kartuskim, ale również z jakimi problemami musi borykać się stacja sanepidu w Kartuzach.

Sprawozdanie inspektor Krystyny Wagner sięga miesiąca marca czyli początku pandemii. Kolejno miesiąc po miesiącu mówi radnym czym zajmowała się placówka kierowana przez nią w zakresie Covid-19. Do lipca włącznie liczba mieszkańców dotkniętych przez koronawirusa była stosunkowo na niskim poziomie ale to nie znaczy, że sanepid miał mniej „do roboty”.

– Wtedy mieliśmy setki a może i tysiące telefonów. Wtedy byliśmy psychologami, lekarzami. Zajmowaliśmy się wszystkim bo wszyscy dzwonili do nas, zresztą zgodnie z życzeniem premiera. – mówiła na sesji szefowa kartuskiego sanepidu Krystyna Wagner.

Wrzesień przyniósł eskalację problemów, do 18 sanepid kartuski odnotował 326 przypadków. Jak podkreślała szefowa placówki to dawało wzrost o 236 przypadków w ciągu miesiąca. Dalej już było tylko gorzej.

– Otóż 19 września – 26 przypadków, 20 września – 16 przypadków, potem 15 i zaczęło spadać. Była to chwila oddechu chociaż nie dla nas. A później znowu 25, 24, i kolejne dzisiaj 24 przypadki. W takim szybkim tempie doszliśmy już do 421 przypadków – wyliczała na wczorajszej sesji inspektor Krystyna Wagner.

To powoduje, że początkowo powiat kartuski znalazł się na 5 miejscu w regionie jeżeli chodzi o liczbę stwierdzonych zakażeń. Zaraz potem znalazł się na miejscu czwartym po Gdańsku, Wejherowie i Gdyni. Od 24 września jest na miejscu 3.

Potrzebują pomocy

Mówiąc o telefonach od mieszkańców szefowa kartuskiej placówki zaznaczyła, że czasami może być tak, że ktoś się nie dodzwoni. To wynika z prostej przyczyny. Pracownicy kartuskiego sanepidu nie są w stanie poradzić sobie z ogromem obowiązków.

– Proszę się nie dziwić, że czasami kontakt z nami jest bardzo trudny, ale gdzie jest łatwy kontakt? Czy do służby zdrowia można się dodzwonić? Też są obłożeni. Jesteśmy w okresie epidemii, a nawet pandemii. – tłumaczy inspektor.

Radni usłyszeli również jakie problemy ma kartuska stacja sanepidu

– Jesteśmy małą stacją i porównując liczbowo ile u nas jest ludności to uważam, że mamy bardzo małą obsadę. Ja zgłaszałam te potrzeby. Jest zrozumienie dla naszych potrzeb. Mówi się oczywiście  „tak”, natomiast nie ma tego przełożenia na rzeczywistość. Dzisiaj będę prosiła starostwo o dwie osoby do pomocy, najlepiej gdyby to byli stażyści. Nie jesteśmy w stanie dalej ogarnąć tego co na bieżąco przychodzi. Państwo wiecie, że zgłaszacie, że my informujemy po kilku dniach. My nie jesteśmy w stanie inaczej nawiązać aż takiego szybkiego kontaktu z potrzebującymi jego. Mamy określoną ilość pracowników a część z nich dodatkowo jest na urlopach. – żaliła się szefowa kartuskiego sanepidu.

Do tematu będziemy powracać

D. Tryzna

Komentarze