Z wójtem gminy Kościerzyna Grzegorzem Piechowskim rozmawiał Dariusz Tryzna
D.T.: Rok 2020 był wyjątkowy, bo napiętnowany przez COVID-19. Chciałbym zapytać, czy pandemia miała jakiś wpływ na wielkość spływających do budżetu podatków?
G.P.: Jeżeli chodzi o ubiegły rok, to myślę, że dla nas wszystkich był on dużym wyzwaniem. Już podczas pierwszej fali pandemii przedstawiłem projekt uchwały dotyczący zwolnień podatkowych dla naszych firm zamkniętych w związku z COVID – 19. Rada Gminy przyjęła uchwałę, zgodnie, z którą mogliśmy wspierać przedsiębiorców. Jeśli spadki obrotów rok do roku były powyżej 60%, to zwolnienie było pełne, czyli firma w ogóle nie płaciła podatku. W przypadku spadków na poziomie 40% zwolnienie było w wysokości 50%. Z tego skorzystała część przedsiębiorców, głównie z branży turystycznej i gastronomicznej.
Natomiast, jeśli chodzi o te duże zakłady, to byliśmy i jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Dużo rozmawialiśmy m.in. z Prezesem Zakładów Porcelany Stołowej LUBIANA i z moich informacji wynika, że oni sobie poradzili, chociaż na pewno nie była to łatwa rzecz. Tak naprawdę dla LUBIANY problemem był rynek zewnętrzny, bo jest ona eksporterem.
Z powodu pandemii wpływy podatkowe do budżetu naszej gminy nieznaczenie, ale jednak się zmniejszyły. Chodzi o podatek od nieruchomości i podatek od prowadzenia działalności gospodarczej. Powoli zamykamy rok, więc na przełomie lutego i marca będziemy mieli dokładne dane.
D.T.: Czy obostrzenia związane z COVID-19 miały jakikolwiek wpływ na zaplanowane na 2020 rok inwestycje?
G.P.: Choć pandemia wpłynęła na sposób funkcjonowania urzędu, tak jak we wszystkich samorządach, to nie zakłóciła realizacji większości zaplanowanych przez nas zadań. Można powiedzieć, że choć był to rok trudny, to nie był tragiczny. Oczywiście, mam tu na myśli tylko naszą gminę. Udało nam się zrealizować większość zaplanowanych inwestycji. Pozyskaliśmy też środki zewnętrzne, co nas bardzo ucieszyło. W ramach pierwszej części Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (tzw. Covidowego) otrzymaliśmy 3,7 mln zł, a w ramach drugiej edycji tego programu kwotę 3 mln zł na budowę drogi gminnej na odcinku Owśnice-Korne. To jest blisko 7 mln zł dodatkowych pieniędzy, więc są to duże środki. Będziemy je wykorzystywać w tym roku i w kolejnym.
D.T.: Co dominowało w inwestycjach roku ubiegłego?
G.P.: Remonty i inwestycje drogowe. W zeszłym roku zrealizowaliśmy dużą inwestycję w ramach Funduszu Dróg Samorządowych. To była droga Kościerska Huta – Nowy Klincz. Otrzymaliśmy także dofinansowanie na kolejne zadanie, tj. drogę w Kościerskiej Hucie. Wyłoniony został już wykonawca, inwestycja będzie zakończona do 31 lipca br. Złożyliśmy także dwa kolejne wnioski o dofinansowanie zadań z Funduszu Dróg Samorządowych. Jeden dotyczy drogi Nowa Wieś – Kościerska Huta, prowadzącej do DK20 do Nowej Wsi. Ten wniosek został zaakceptowany przez wojewodę. Drugi dotyczy ul. Długiej w Łubianie i znalazł się na liście rezerwowej. Ale też z własnych środków wykonaliśmy wiele mniejszych zadań. To jest ponad 20 różnych inwestycji za kwotę ponad 6 mln zł. Realizujemy je w myśl przyjętego wspólnie z radnymi i sołtysami pięcioletniego planu. Działamy sukcesywnie tak, aby nie było miejscowości, w której nie powstałaby jakaś droga.
D.T.: Na terenie gminy, co roku przybywa wiele wyremontowanych dróg, również tych powiatowych. Ile wyłożyliście ze swojego budżetu do inwestycji powiatu?
G.P.: Rzeczywiście, wszystkie remontowane drogi powiatowe na terenie gminy Kościerzyna były współfinansowane w różny sposób przez gminę. Wśród nich znajduje się np. droga Wielki Klincz – Nowa Kiszewa. Tutaj były dwie dotacje. Przy pierwszym odcinku wkład powiatu był w całości naszym wkładem własnym. Do drugiego odcinka dołożyliśmy 50% wkładu własnego powiatu. Następnie droga Kościerzyna – Wdzydze. Tu również połowę wkładu własnego stanowiły środki gminy Kościerzyna. A w ubiegłym roku modernizowana była droga Dębogóry – Niedamowo, gdzie również dołożyliśmy do inwestycji. W sumie przez te cztery lata gmina Kościerzyna wsparła inwestycje powiatowe niebagatelną kwotą ponad 3,5 mln zł.
A trzeba podkreślić, że dla nas nie jest to łatwe. Powiat ma około 220 km dróg, my w gminie Kościerzyna zarządzamy ponad 700 km. Natomiast rozumiemy sytuację finansową powiatu. Na szczęście ona szybko się poprawia. Mamy nadzieję, że przyjdzie taki czas, że może powiat nam pomoże? Ale my nie zapominamy o jednej rzeczy, że dla naszych mieszkańców nie ma znaczenia czy to jest droga powiatowa, wojewódzka czy gminna. Oni chcą jeździć dobrymi drogami i staramy się, żeby drogi na naszym terenie były drogami dobrze wykonanymi. Dlatego też np. dołożyliśmy się do remontu drogi wojewódzkiej na odcinku od Stężycy do Kościerzyny. W 2018 r. przekazaliśmy na ten cel dotację w kwocie 300 tys. zł.
D.T.: Gmina rozbudowuje się nieustannie, powstają nowe osiedla, a tym samym zachodzi konieczność budowy dróg i kanalizacji. Czy są na jej terenie aglomeracje, gdzie należałoby jeszcze doprowadzić kanalizację?
G.P.: Tak. Mamy dwie duże aglomeracje: Łubiana i Wielki Klincz. W Łubianie realizujemy duży projekt, który chcemy zakończyć w tym roku. Dotyczy on podłączenia do sieci kanalizacyjnej w Łubianie miejscowości Grzybowo i Sycowa Huta oraz przyległych terenów rekreacyjnych. W zeszłym roku rozpoczęliśmy tę inwestycję, w tym roku chcemy ją skończyć. To jest inwestycja za ponad 8 mln zł, na którą pozyskaliśmy 60% dofinansowania. Można powiedzieć, że jest to pierwszy krok do zakończenia kanalizacji w części południowo-zachodniej gminy. Do skanalizowania pozostaną nam jeszcze miejscowości: Wąglikowice, Grzybowski Młyn, Loryniec i Czarlina.
W drugiej aglomeracji – Wielkim Klinczu, wszystkie większe miejscowości są już podłączone. Planujemy natomiast w latach 2021-2022 kolejną inwestycję, dzięki której podłączylibyśmy pod tę sieć miejscowość Kłobuczyno, a w przyszłości też Puc i Dąbrówkę.
Chciałbym tutaj wspomnieć, że w 2020 roku zakończyliśmy też spory projekt, który realizowaliśmy wspólnie z miastem Kościerzyna. Chodzi o modernizację jedenastu budynków użyteczności publicznej. W zeszłym roku wykonaliśmy ostatnie zadanie tego projektu, czyli termomodernizację szkoły w Wielkim Klinczu. Projekt wart był ponad 1,5 mln zł.
D.T.: Wspomniał Pan, że nie wszystkie zaplanowane na 2020 rok inwestycje zostały wykonane.
G.P.: To, co się nam w zeszłym roku nie udało, to budowa ścieżek rowerowych. To zadanie przysporzyło nam dużo problemów, ale uporczywie krok po kroku posuwamy się z nim do przodu. Jest ono o tyle trudne, że budujemy te ścieżki nie przy naszych drogach i to jest największy problem. Projektanci nie są zainteresowani wykonywaniem takich projektów, gdzie muszą załatwiać sprawy z kilkoma zarządcami dróg. To jest naprawdę trudny temat i bałem się, że ten projekt może w ogóle upaść. Cieszę się jednak, że w tym roku powstanie pierwsza ścieżka rowerowa prowadząca do Wielkiego Klincza. Na drugą ścieżkę w kierunku Sarnów złożyliśmy już wniosek o pozwolenie na budowę. W przypadku trzeciej ścieżki – do Skorzewa – projekt jest już praktycznie na ukończeniu. Czwarty projekt – ścieżka wzdłuż drogi krajowej nr 20 do Dobrogoszcza, będzie niebawem gotowy. Także z opóźnieniem, ale mamy nadzieję, że w przyszłym roku to zadanie w całości zostanie zrealizowane.
To samo dotyczy projektu odnawialnych źródeł energii. Choć planowany był na ubiegły rok, to realizowany będzie w tym roku. Rozstrzygnęliśmy już przetarg na wykonanie instalacji fotowoltaicznych dla naszych mieszkańców oraz dla budynków należących do gminy. Musimy powtórzyć przetarg na wykonanie instalacji solarnych i pomp aerotermalnych dla naszych mieszkańców. W 2020 roku kontynuowaliśmy, a w tym roku mamy zamiar zakończyć unijny projekt budowy przystani kajakowych. Zostały nam jeszcze cztery przystanie do zrealizowania.
D.T.: Czy są jakieś sprawy, którymi warto się pochwalić?
G.P.: Jeżeli miałbym powiedzieć, co nam się udało, mimo tego trudnego roku, to jestem zadowolony z tego, że nasz urząd mimo epidemii pracował praktycznie w sposób ciągły. Kiedy jedna część pracowników przychodziła do pracy do urzędu, druga pracowała zdalnie. Zachęcaliśmy mieszkańców gminy, aby swoje sprawy w miarę możliwości załatwiali przez Internet lub telefonicznie. Cały czas o to prosimy, dla naszego wspólnego bezpieczeństwa. Oczywiście, że były jakieś ograniczenia, ale mieszkańcy zawsze mogą wejść do urzędu, jeżeli sprawa tego wymaga, zachowując reżim sanitarny.
Na uznanie zasługuje jednak postawa mieszkańców, którzy rozumieją to, że jeżeli takie ograniczenia wprowadzaliśmy, to nie robiliśmy tego po to, żeby komuś coś utrudnić. Wynikały one rzeczywiście z troski o bezpieczeństwo. Nie pamiętam sytuacji, żebyśmy się z czymś spóźnili. Staraliśmy się wszystko realizować zgodnie z terminami. Dlatego jeszcze raz pragnę podziękować pracownikom urzędu gminy za ich zaangażowanie, trud i poświęcenie w tych trudnych czasach.
D.T.: Dziękuję za rozmowę.