O minionym roku w działalności Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Lubaniu, nowych pomysłach i planach na przyszłość z jego dyrektorem Andrzejem Dolnym rozmawiał Dariusz Tryzna.
D.T.: Panie dyrektorze nie byłem u Was od momentu, kiedy wybuchła pandemia. Stąd chciałbym zacząć od początku. Jak zareagowaliście w ośrodku na wieść o obostrzeniach? Co za tym poszło?
A.D.: Już w grudniu 2019 r. miałem sygnały o nadchodzącej epidemii i wtedy w czasie narady grudniowej uczulałem naszych pracowników, żeby bardzo uważali na siebie. Zarówno od strony sanitarnej jak i w kontaktach międzyludzkich. Z drugiej strony zaczęliśmy gromadzić środki higieniczne. W tamtym czasie przemyśleliśmy strategię nowego działania tzn. rozśrodkowania sił.
Do marca 2020 robiliśmy normalne szkolenia, potem rozpoczęliśmy szkolenia hybrydowe. Był pewien margines dyskomfortu, ponieważ ja jestem zwolennikiem bezpośrednich spotkań, gdyż reakcja sali pokazuje, czy wykładowca porywa swoją wiedzą i sposobem przekazu słuchaczy, czy też ich zanudza. Przemawianie do monitora nie jest tym samym i po 20 minutach wpada się w monotonię, ze szkodą dla przekazu. W tym czasie ośrodek był otwarty dla rolników, jednak zmuszeni byliśmy wprowadzić pewne ograniczenia, tzn. prosiliśmy o wcześniejsze umawianie wizyt, zachowanie zasad reżimu sanitarnego oraz tam, gdzie to możliwe załatwianie spraw przez kontakt telefoniczny lub mailowy. Mimo trudnej sytuacji udało nam się pomóc wszystkim zainteresowanym rolnikom w sporządzeniu wniosków o płatności bezpośrednie ze środków PROW 2014-2020. W czerwcu miały być tradycyjne targi, a potem Dni Pola. Pech chciał, że targów nie mogliśmy zorganizować ze względów na obostrzenia sanitarne, natomiast Dni Pola i nieco później Dni Kukurydzy i Ziemniaków udało się zrealizować. Frekwencja była najlepsza od paru lat. Latem byliśmy z częścią załogi na Dożynkach na Jasnej Górze. Jednak naszych dożynek we wrześniu już nie zorganizowaliśmy, bo ponownie wprowadzono rygorystyczne obostrzenia. Jednak generalnie plan jaki mieliśmy do zrealizowania, na który otrzymujemy pieniądze z ministerstwa rolnictwa, zrealizowaliśmy w ponad 120 procentach. Ani na moment nie zarzuciliśmy swojej funkcji doradczej. W tym czasie na terenie województwa postawiliśmy ponad 100 tablic z numerami telefonów do doradców PODR-u, po to, żeby każdy rolnik potrzebujący doradztwa wiedział jak się z nami skontaktować. Zresztą jest to naturalne, bo my jesteśmy służbą a nie sklepem. I dbamy o rolników w każdej możliwej sytuacji.
D.T.: Jak w
warunkach obostrzeń realizowaliście swoje zadania? Czego to wymagało i co
przyniosło?
A.D.: Jeszcze gdy byłem kierownikiem PZDR w Chojnicach, to zawsze czułem pewien niepokój przed jeżdżeniem na narady do Gdańska czy do Lubania w zimie. Wtedy na drogach często było ślisko i niezbyt bezpiecznie. Dlatego optowałem za spotkaniami realizowanymi z wykorzystaniem połączeń wideo. Okazuje się, że w dobie pandemii na rynku znalazło się wiele dobrych rozwiązań, które umożliwiały takie konferencje video. My zaczęliśmy korzystać z programu Evenea, który jest stabilny i odpowiada naszym potrzebom. Zakupiliśmy ten program i teraz każdy Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego ma swój własny „pokój”, w którym prowadzić może bezpośrednio gminne szkolenia. Kupiliśmy profesjonalne oprzyrządowanie do transmisji a niebawem będziemy mieli połączenie światłowodowe zamiast internetowego połączenia radiowego.
W związku z obostrzeniami i brakiem możliwości organizowania tradycyjnych szkoleń weszliśmy głębiej w działania online. Zrealizowaliśmy cykl filmów szkoleniowych i instruktażowych dla rolników. Zeszłoroczny film o wypełnianiu wniosków dopłat bezpośrednich w tej chwili ma 25 tys. odsłon. Jak na film instruktażowy to jest dużo. Ogólnie nasze filmy mają ponad 1 mln odsłon. Dzięki takim przedsięwzięciom trafiamy do szerokiego grona osób i do wszystkich nisz jakie w rolnictwie się wytworzyły. Największą oglądalność ma film o szczepieniach drzewek z ilością 200 tys. odsłon. To o czymś świadczy. Każda nowa subskrypcja naszego kanału na platformie YouTube to dla nas radość i satysfakcja.
D.T.: Co w tym czasie działo się na terenie ośrodka? Czy był on zamknięty? Czy realizowaliście swoje plany rozbudowy…..?
A.D.:Mimo pandemii pracowaliśmy bez przerw, oczywiście przestrzegając wymogów sanitarnych. W tym czasie, tzn. na przełomie roku cały teren targowo-poletkowy został ogrodzony. Z dwóch względów. Po pierwsze, żeby mieć ogrodzony teren targowy i po drugie, żeby zabezpieczyć ponad 500 poletek, jakie mamy m.in. przed zwierzyną leśną. Pozwoli nam to na wprowadzenie nowych upraw bez obawy ich zniszczenia przez dziką zwierzynę. Taką ciekawostką jaką chcemy wprowadzić będzie groch ozimy i inne rośliny m.in. proso czy soja. Wszystko po to, by mieć jak największą wiedzę o ich uprawie. My możemy bowiem eksperymentować i popełniać błędy w tych uprawach. Nam może się nie udać, ale rolnikowi musi się udać, bo to jest jego praca, jego dochód i byt jego rodziny. My jesteśmy od tego, żeby rolnik mógł się naocznie przekonać, czy np. soja będzie mu odpowiadała i czy na glebie IV czy V klasy ona mu się uda.
Taką drogę obierają zresztą ośrodki doradztwa rolniczego w całej Polsce. Nie jesteśmy tylko urzędem do pomocy przy wypełnianiu wniosków.
Z innych prac jakie poczyniliśmy, wyróżnić należy budowę podwójnego ringu, na którym prezentowane będą zwierzęta hodowlane. Teraz nie będzie obawy, że ważący 1000 kg byk, będzie stanowił jakieś zagrożenie podczas pokazu. Wokół ringu jest 200 miejsc siedzących, żeby można było przyglądać się wystawie w komfortowych warunkach.
D.T.: Oferta skierowana dla rolników jest z pewnością Waszym sztandarowym rodzajem działalności. Czy staracie się wychodzić naprzeciw temu nowemu pokoleniu rolniczej młodzieży?
A.D.: Myślę, że dobrym rozwiązaniem będą organizowane przez nas po raz pierwszy Młodzieżowe Dni Pola. Cieszymy się, że możemy przy współpracy ze szkołami rolniczymi rozszerzyć ofertę dla młodzieży o zagadnienia doświadczeń polowych, integrowaną ochronę roślin oraz o aktualne programy dla rolnictwa realizowane przez Ministerstwo Rolnictwa i Ośrodki Doradztwa. Dzięki tej inicjatywie uczniowieszkół rolniczych zyskają sporą wiedzę poszerzającą szkolny program nauczania. I to jest kolejny argument za tym, że my nie jesteśmy tylko biurem wypełniającym wnioski tylko otwieramy się szeroko na wszystkie grupy a nie tylko na klientów przynoszących pieniądze.
Praca z młodymi ludźmi, przyszłymi rolnikami ma głęboki sens. Sam pamiętam, kiedy jeszcze uczęszczałem do technikum rolniczego, to odwiedzali nas doradcy rolni i przekazywali wiedzę w sposób inny niż nauczyciele. To była inna specyfika zajęć, bardziej luźna, przystępna, nieobarczona tym lekcyjnym napięciem. Przedstawiano nam uczniom inny punkt widzenia i mam z tego okresu pozytywne skojarzenia, dlatego uważam, że dzisiaj też trzeba z uczniami w podobny sposób pracować. Przynosi to wiele korzyści.
D.T.: Czy to prawda, że na bazie tego pomysłu zaproponował Pan szersze otwarcie ośrodków na współpracę z młodzieżą, przyszłymi rolnikami? Czego ona dotyczy i jak została przyjęta?
A.D.: Podczas niedawnej narady dyrektorów wojewódzkich ośrodków doradztwa rolniczego, która odbyła się w marcu w obecności ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, zgłosiłem taki postulat aby ośrodki doradztwa rolniczego podjęły szerszą współpracę ze szkołami rolniczymi. Po to, aby poruszać tematy związane z rolnictwem, których nie ma w podstawie programowej szkół. Już nawiązaliśmy relacje z kilkoma szkołami rolniczymi działającymi na terenie naszego województwa.
Chodzi o wydzielenie trzech takich grup tematycznych. Pierwsza to jest przybliżenie uczniom programu eDWIN, a więc internetowej platformy doradztwa i wspomagania decyzji w integrowanej ochronie roślin. Platforma ta będzie oferować rolnikom korzystanie z usługtzw. wirtualnego gospodarstwa.
Drugi temat toomówienie systemuAKIS tzn. systemu wiedzy i innowacji w rolnictwie. System ten to generalnieorganizacja i powiązania pomiędzy partnerami, którzy tworzą lub wykorzystują wiedzę i innowacje w rolnictwie i dziedzinach powiązanych. W centrum systemu jest rolnik, a ostatecznym beneficjentem są szeroko rozumiani klienci i konsumenci.
Tematem trzecim byłby program EPI.Dotyczy on tworzenia i funkcjonowania grup operacyjnych na rzecz innowacji w rolnictwie wspieranych w ramach działania „Współpraca” objętego PROW 2014-2020. Taką grupę mogą tworzyć np. jednostki naukowe, rolnicy i przedsiębiorcy. Natomiast program„Współpraca” dotyczy realizacji przez nieprojektów, których przedmiotem jest opracowanie i wdrożenie nowych lub znacznie udoskonalonych produktów, technologii, metod organizacji lub metod marketingu związanych zprodukcją rolną.
D.T.: Na początku maja ukazała się lista beneficjentów, którzy otrzymali dofinansowanie z Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich. PODR w Lubaniu otrzymał granty na wiele przedsięwzięć, w zasadzie nawszystko o co zabiegał. Gratuluję i proszę o kilka słów na ten temat?
A.D.: Jest to wyzwanie i radość dla nas. W tym roku udało nam się pozyskać środki na organizację 2 wystaw zwierząt hodowlanych w Lubaniu oraz Krajowego Czempionatu Koni Sztumskichw Starym Polu. Wsparcie uzyskał także nasz projekt dotyczący gospodarstw opiekuńczych. Wracając do tematu wystaw zwierząt pragnę poinformować, że w bieżącym roku w Lubaniu zorganizujemy także Krajową Wystawę Bydła Mięsnego, która będzie dużym wydarzeniem dla naszego województwa i uhonorowaniem pracy hodowlanej rolników.Mamy nadzieję, że sytuacja epidemiczna pozwoli na przeprowadzenie wystaw i targów.Organizacja tych imprez nie jest prostą sprawą, wymaga długotrwałych przygotowań. To nie jest takie proste, bo mimo nacisków wielu osób nie można nagle postanowić, iż targi się odbędą. Obowiązują nas procedury przetargowe i w przypadku targów czerwcowych już od marca trzeba byłoby robić przygotowania. Jeśli nie będzie można, to być może urządzimy w tym terminie jakiś kiermasz. Mamy także plan B, C i czekamy na rozwój wypadków.
D.T.: Dziękuję za rozmowę.