Gmina Chmielno Wokół nas Wywiady

Pasjonaci kultury kaszubskiej z Gminy Chmielno.

W październiku chmieleński GOKS-iR rozpoczyna projekt „Pasjonaci”. Jest to cykl spotkań z kaszubskimi twórcami kultury.W gronie tym znaleźli się Tadeusz Makowski, Rafał Elas Necel, Stefania Socha, Irena Brzeska, Rudolf Kręcki oraz Krystyna Malek.

W projekcie wykorzystane będą mocno nowe technologie. Mają one pokazać sylwetki twórców kultury z Kaszub działających w Gminie Chmielno kultywujących tradycyjną sztukę, jak malarstwo na szkle, rzeźbę, tworzenie tradycyjnych instrumentów ludowych, rogarstwo, szydełkowanie i haft.

W ramach cyklu zostaną zrealizowanie zostaną wywiady audiowizualne, które pojawią się  w internecie m. in. na bezpłatnym kanale YOUTUBE Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Chmielnie.

Dodatkowo na łamach naszego tygodnika opublikowane zostaną w trzech wydaniach materiały dotyczące „Pasjonatów”. Dzisiaj w części pierwszej przedstawiamy sylwetki Stefani Sochy, znanej chmieleńskiej hafciarki i osobę Tadeusza Makowskiego-tabacznika, potrójnego mistrza w zażywaniu tabaki i konstruktora tradycyjnych instrumentów ludowych.

Informacja na dole strony.

Zdaniem projektu jest popularyzowanie twórczości ludowej będącej dziedzictwem kulturowym Kaszub i inspiracją następnych pokoleń.

Z artystką ludową Stefanią Sochą rozmawia Dariusz Tryzna – redaktor naczelny.

Dariusz Tryzna: Wiem, że hafciarstwo jest Pani pasją, przeznaczeniem i miłością, której poświęca Pani każdą wolną chwilę. Kiedy zaczęła się ta pasjonująca przygoda i co legło u podstaw tego zamiłowania?

Stefania Socha: Zaczęło się to ponad 50 lat temu. Początkowo było to spontaniczne zamiłowanie, które wciągało mnie z każdą kolejną wyszywanką. Jednak zaraz po ukończeniu szkoły podstawowej, moja pasja rozgorzała na dobre. Zapisałam się wtedy na kurs haftowania, który obejmował 100 godzin szkolenia i odbywał się w Zaworach, czyli tam gdzie mieszkałam. Pani, która go prowadziła pokazała nam duży wyhaftowany obrus, który mocno mnie zainspirował. Też chciałam robić takie dzieła. Dlatego wieczorami, bo w dzień nie było czasu, razem z rodzicami staraliśmy się wyszywać. Mama przędła wełnę, ja haftowałam, tata robił korki. Warsztat był prowadzony w kuchni i nie raz robiliśmy to nocami. Bardzo lubiłam to robić i od tego czasu nie ma dnia, żebym nie chwyciła igły czy szydełka. Powiem nawet, że ja uwielbiam to robić. To jest całe moje życie.

DT: Ale skąd dowiedziała się Pani o tym rzemiośle ludowym? Wtedy jak była Pani jeszcze dziewczynką?

SS: W mojej rodzinie zawsze kobiety zajmowały się szyciem, szydełkowaniem, wyszywaniem i haftowaniem. Robiła to moja mama i moja ciotka, jednak z tego co pamiętam, nie były to hafty kaszubskie. To od nich zaraziłam się tą pasją. Pamiętam, jak wieczorami, nawet do godz. 1 w nocy, siadałyśmy z mamą i ciotką w kuchni i każda z nas w milczeniu wykonywała jakieś dzieło, każde w innym w stylu. 

DT: A jak Pani dzieci i wnuki na to się zapatrują?

SS: Mam dwie z sześciu wnuczek, które się tym interesują. Bardzo chętnie szyją, szczególnie na maszynie. Teraz dużo szyły maseczek. A reszty to nie interesuje. Tak samo jest wśród ludzi. Jedni to bardzo cenią i podziwiają, a drudzy machną ręką i powiedzą, że kupią takie ze sklepu. Większość ludzi jednak tego nie lubi. Ja jak uczyłam się haftu to uczono mnie, że każdy kwiat ma swój kolor i nie można zmieniać jego kolorystyki. W sklepach widzę dowolność kolorów i to mnie razi. Uważam, że trzeba trzymać się tradycji.

DT: No właśnie, jaki powinien być haft kaszubski? Czy ma on jakieś cechy, które wyróżniają go z innych stylów haftu, spotykanych w różnych regionach Polski?

SS: Haft kaszubski to ten z naszego terenu, który ma dużo koloru chabrowego ze względu na to, że jest tu dużo jezior. Bazuję na szkole żukowskiej. Robię też inne szkoły, zależy jak kto sobie zamówi – najwięcej żukowskiej. Dużo jest też zielonego, bo mamy dużo u nas zieleni, lasów i traw. Posługuję się wzorami z książek, ale i sama wymyślam hafty. Ponieważ jestem Kaszubką z krwi i kości, staram się tę miłość do Kaszub pokazywać w swoim hafcie. Kolory mają duże znaczenie i każdy symbolizuje co innego. Kolor chabrowy oznacza jeziora, niebieski – niebo, żółty – pszenicę i zboże na polach, czerwony – miłość i krew, czarny – ziemię, natomiast zielony – las. I tymi kolorami wyrażam swoje emocje w każdym hafcie, który wyszywam.

DT: A co oprócz obrusów Pani wyszywa?

SS:  Haftuję rozmaite motywy, wizerunki,obrazy. Są to płócienne zegary z różnymi motywami, nie tylko kaszubskimi, krajobrazy, obrazy na ścianę z wizerunkiem zwierząt, ludzi, przyrody. Haftuję wzory kaszubskie na strojach regionalnych, bluzach, bożonarodzeniowe postacie, wielkanocne kurczaczki, jajka i mnóstwo najróżniejszych ozdób. Mogę wyhaftować wszystko, gdyż pomysłów i inspiracji mi nie brakuje. Wystarczy obserwować co dzieje się dookoła.

DT: Jak ludzie reagują na Pani pasję?

SS: Podziwiają mnie, że ja mam taką cierpliwość do tego, bo nie każdy ją ma. Trzeba też mieć ten dar, bo bez tego nie pójdzie ani rusz. Moja mama była krawcową, szyła wszystko, a ja nie umiem nic uszyć. Denerwuje mnie to strasznie. Moją pasją i miłością jest bowiem haftowanie.

DT: Dziękuje za rozmowę.

Komentarze