Wokół nas Wywiady

Region. Inflacja vs stopy podatkowe. Czy inflacja wyhamuje w najbliższym czasie?

Wzrost kosztów życia wynikający z wysokich cen nośników energii i rosnących nadal cen żywności odczuwa coraz większy procent mieszkańców naszego regionu. Podwyżki stop procentowych, które miały ten proces wyhamować uderzyły z kolei w kredytobiorców. Jak najszybsze wyhamowanie tych zjawisk jest zatem bardzo pożądane.

Trwają jeszcze wakacje i upalne lato zachęca do tego, aby korzystać z urlopów – odpoczywać. Nikomu wtedy nie chce się myśleć co dzieje się w ekonomii, w gospodarce. A tu nic nie stoi w miejscu. Kiedy ruszała pierwsza fala urlopów, na początku lipca Rada Polityki Pieniężnej podjęła kolejną decyzję o podwyżce stóp procentowych. Od 8 lipca stopa referencyjna NPB wynosi obecnie 6,5 proc. Wielu ekonomistów uważa, że jeszcze w sierpniu czeka nas tu kolejna podwyżka.

Inflacja w górę…

Stopy procentowe musiały wzrosnąć ze względu na postępującą od początku roku, coraz wyższą inflację. W marcu 2020 roku tuż przed pandemią stopa referencyjna wynosiła 1,5 proc. Decyzją Rady Polityki Pieniężnej zaczęły rosnąć jesienią ubiegłego roku, gdy okazało się, że skutkiem gospodarczym pandemii jest znaczny wzrost cen, szczególnie nośników energii. Wojna na Ukrainie ,,dolała oliwy do ognia’’. Wzrost cen paliw, gazu przełożył się szybko na wzrost cen produkcji przemysłowej np. nawozów. Rolnicy podnieśli larum, że koszty produkcji w branży wzrosły nawet do 300 proc. Poszły za tym do góry ceny żywności. Inflacja poszybowała, a za nią stopy procentowe. Ich podwyżka lipcowa była dziesiątą z kolei.

Uderza to we wszystkich

Wzrost cen nośników energii i żywności odczuwamy wszyscy. Ale nie w każdego uderza on z tą samą siłą. Im niższe dochody i mniej osób w gospodarstwie domowym, tym obciążenia inflacją są bardziej odczuwalne. Szczególnie poszkodowani są emeryci z niskimi emeryturami, zwłaszcza mieszkający w starej zabudowie, płacący coraz wyższe rachunki. Z danych GUS wynika, że jedna piąta gospodarstw domowych o najniższych dochodach przeznacza na żywność 32 proc. swoich całkowitych wydatków.

Według wstępnych szacunków inflacja w sierpniu wyniosła 5,4 proc., czyli ponownie więcej, niż przed miesiącem. W porównaniu z lipcem ceny towarów i usług były wyższe o 0,2 proc.

Podwyżki stóp procentowych uderzyły natomiast we wszystkich, którzy mają kredyty. Szczególnie dotyczy to tych mieszkaniowych. Dla posiadaczy ich ostatnie miesiące przyniosły gwałtowny wzrost rat kredytów. Jak podają analitycy z branży, rata kredytu na 500 tys. zł z okresem spłaty 30 lat przed rokiem nie przekraczała 2 tys. zł, a teraz zbliża się do 4,5 tys. zł.

Co z oszczędnościami?

Wzrost stóp procentowych powinien również wpłynąć na podniesienie oprocentowania lokat. Banki nie reagowały jednak zbytnio na pierwsze decyzje o podniesieniu stóp. Dopiero kolejna decyzja RPP z maja br. oraz być może apel rządu o podniesienie oprocentowania depozytów bankowych sprawiły, że oszczędzający mogą w końcu liczyć na większe zyski z odkładanego w bankach kapitału.

Co więcej, pojawiły się stawki oprocentowania depozytów dawno niewidziane na rynku, wynoszące nawet 7% w skali roku.

Jednak jak twierdzą fachowcy, obecnie mamy do czynienia z nadpłynnością sektora bankowego. Mówiąc prościej – banki mają na tyle dużo gotówki, że nie muszą zachęcać klientów do przekazywania im depozytów.

D. Tryzna

Z Romanem Dawidowskim, prezesem Banku Spółdzielczego w Sierakowicach rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny. 

Panie Prezesie, od jesieni ubiegłego roku stopy procentowe zmieniły się dziesięć razy. Czy będą kolejne podwyżki?

Nie Ja o tym decyduję. Te decyzje są w gestii Rady Polityki Pieniężnej i Narodowego Banku Polskiego jako banku centralnego. To „bank banków”, od którego wszystkie pozostałe banki są uzależnione. Niemal każda nasza operacja, obwarowana jest szczegółowymi wytycznymi, wyznaczonymi przez bank centralny, określającymi ramy, w jakich dany bank może prowadzić swoją działalność. Bank centralny nadzoruje bowiem bieżące funkcjonowanie banków komercyjnych. W swoich kompetencjach ma szerokie instrumentarium, w ramach którego nakreśla organizację systemu rozliczeń pieniężnych i rozrachunków międzybankowych, określa wysokość rezerw jakie banki muszą utrzymywać, nadzoruje systemy płatności i co najważniejsze z punktu widzenia obywatela, ustala stopy procentowe. Bank centralny reguluje także dostępność kapitału. Odbywa się to za pomocą narzędzi regulujących wielkość akcji kredytowej i stopę rezerw obowiązkowych. Jest to taka część depozytów, które banki komercyjne muszą złożyć w banku centralnym, zabezpieczających ich wypłacalność. Wszystko to sprawia, że w wielu strategicznych kwestiach mniejsze banki muszą ściśle trzymać się tego, co nakreśli im bank centralny. Nie wszyscy wiedzą jednak, że instytucja ta wywiera niebagatelny wpływ na codzienne życie.

Czyli w prostym przełożeniu decyzje NBP przekładają się na pomyślność finansową m.in. klientów Banku Spółdzielczego w Sierakowicach?

To oczywiste. Określanie przez bank centralny wysokości stóp procentowych to w prostej drodze decydowanie o poziomie życia obywateli, bo przekłada się na to, ile płacimy za kredyt lub za pożyczkę udzielaną przez bank.  To również decyduje o rozwoju przedsiębiorczości. To także wysokość inflacji, gdyż istnieje związek między stopą procentową a kursem waluty. Jeśli sytuacja na świecie jest stabilna, to bank centralny nie szafuje wzrostem stóp procentowych, trzymając przez to gospodarkę w ryzach. Gorzej gdy pojawiają się jakieś klęski, np. pandemia Covid-19 czy wojny. Bardzo często towarzyszy im m.in. inflacja. Aby ją zwalczyć, podnoszone są stopy finansowe. Efektem działań podejmowanych przez bank centralny i prowadzonej przez niego polityki jest wpływ na finanse każdego obywatela.

Panie Prezesie, czy ta sytuacja ma wpływ na finanse banku? Rok ubiegły został rozliczony, jaka jest kondycja Banku Spółdzielczego w Sierakowicach?

Nasz bank za rok ubiegły wyniki ma dobre. Pomimo pandemii, a teraz wojny na Ukrainie prowadzimy działalność taką, jaką się od nas oczekuje. Oczywiście sytuacja, jaką mamy, stawia przed nami pewne wyzwania i zagrożenia dotyczące zyskowności. To choćby większe kwoty depozytów jakie musimy zabezpieczyć na polecenie NBP. Galopująca inflacja i wzrost kosztów produkcji m.in. w rolnictwie też może być dla nas wyzwaniem, ponieważ wielu naszych klientów to rolnicy. Uważam, że dopiero rok następny zrodzi większe problemy finansowe dla nich, gdyż jeszcze w tym roku korzystali ze swoich zapasów m.in. w nawozach. Wojna na Ukrainie spowodowała, że przybyło u nas uchodźców. Oni też korzystają z naszej bankowości, z naszego systemu. Generalnie musimy działać tak, aby mieć przyrosty większe niż panująca obecnie inflacja. Te nasze działania zostały już dostrzeżone. Kapituła nagrody HIT Samorządowy w tegorocznej edycji przyznała naszemu bankowi Tytanowy HIT w kategorii Handel i Usługi. Zostaliśmy nagrodzeni za zbudowanie solidnej pozycji marki Banku Spółdzielczego w Sierakowicach w oparciu o modelową strategię zarządzania, jakość obsługi klienta i profesjonalizm działania. Gala wręczenia tej nagrody odbyła się w czerwcu w Gniewie.

Panie Prezesie, wspominał Pan tutaj o wyzwaniach, które stoją przed bankiem. O co chodzi?

Trzeba jasno powiedzieć, że najpierw pandemia, a teraz wojna zmienia bankowość. To już nie jest to, co było kiedyś. Dzisiaj trzeba modele zmieniać. Trzeba iść w elektronikę, w informatykę, bo bez tego dzisiaj nie ma życia. To jest właściwy sposób. Musieliśmy jako banki do tej sytuacji przyzwyczaić się. Chodziło o szybkie stworzenie nowych systemów obsługi klienta, bankowości mobilnej, internetowej. Stworzyliśmy dwa banki internetowe. Choć lepiej byłoby mieć jeden kosztowy a dobry, a nie że ciągle nie wiemy który z tych dwóch systemów jest najlepszy. Dlatego dajemy klientowi wybór, bo jest aplikacja naszego banku i druga aplikacja SGB-Bank Mobilny. Zakres działalności jest podobny, ale nie jest taki sam. To się różni w detalach. Kwestią tylko jest to, że to ludzie, nasi klienci zdecydują o tym, który dla nich okaże się bardziej przyjazny.

Czy to znaczy, że pieniądz elektroniczny wyprze ten tradycyjny?

Jest część ludzi, którzy nigdy nie będą korzystać z pieniądza elektronicznego. Oczywiście jest to ta część znacznie mniejsza. Są już kraje, gdzie pieniądz elektroniczny dominuje. Jednak pandemia pokazała, że postawianie tylko na obrót bezgotówkowy nie zawsze wychodzi na dobre. Trzeba być zabezpieczonym na różne sytuacje. Coraz częściej też widzimy, że korzystanie z pieniądza elektronicznego wiąże się też z zagrożeniami. O tym świadczą te sytuacje, które mamy na co dzień. To różnorodne oszustwa, wyłudzenia, które czyhają na użytkowników bankowości internetowej.

A jaki ta cała sytuacja ma wpływ na klientów Waszego banku?

Na pewno dla klientów to trudny czas. Widzimy, że w czasie pandemii i w pierwszych miesiącach wojny na Ukrainie rządził nimi strach. Trzeba było robić wszystko, aby ten strach w nich opanować. To, co się dzieje teraz w gospodarce światowej i polskiej, na pewno zniechęca klientów do inwestowania, a to jest dla nas najważniejsze. Wydaje mi się, że wchodzimy w okres takiej stagnacji. Ludzie dalej oszczędzają, ale tych inwestujących jest jakby mniej. To dotyczy szczególnie przedsiębiorców. Oni, póki co czekają, aż wszystko się ustabilizuje. Na początku roku zaskoczeni zostali zmianami w systemie podatkowym, potężnym wzrostem cen nośników energii, kosztów pracy. To wszystko musi się unormować i wtedy dopiero możemy liczyć, że sięgną po kapitał. Uważam, że naszym zadaniem jest przede wszystkim pokazywać i jednym i drugim klientom, że problemy są przejściowe, że prędzej czy później musimy wrócić do normalnego życia.

Korzystając ze sposobności zapraszam wszystkich do skorzystania z naszych usług, zarówno w sposób tradycyjny – w naszej głównej siedzibie w Sierakowicach oraz w oddziałach w Chmielnie, Sulęczynie i Lini, jak i przez bankowość mobilną.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze