Wokół nas

Region. W 2021 roku z mapy Polski „zniknęły” dwa miasta: Gdańsk i Sopot. Czego najbardziej obawiamy się w roku 2022?

Sytuacja gospodarcza wywiera wpływ nie tylko na kondycję przedsiębiorstw i pozycję ekonomiczną rodzin, ale także na psychikę obywateli i stan zagrożenia ich codziennego bytu. Z przeprowadzonych przez różne sondażownie badań wynika, że nie Covid spędza nam sen z powiek, ale rosnąca drożyzna, inflacja i niepewność ekonomiczna.

Chińczycy wypracowali unikalny schemat przechodzenia ze stanu zagrożeniu bytu do zwycięstwa gospodarczego, i być może dlatego są już drugą gospodarką świata, a w roku 2026 mają być pierwszą. Polacy do kryzysu podchodzą trochę inaczej, wyrażając różne obawy i często poddając się przeciwnikowi, czyli obostrzeniom, inflacji i niepewności jutra. Stąd m.in. rekordy samobójstw, których liczba w ostatnich latach przekracza 5 tys. rocznie. Inną kwestią było „zamknięcie służby zdrowia” i ponad 120 tys. tzw. nadmiarowych zgonów. Do tego doszło zjawisko nieznane obecnym pokoleniom, czyli częściowe lub całkowite „zamknięcie gospodarki”, przymusowa izolacja i związane z tym poczucie osamotnienia. Ciekawym zatem zagadnieniem są obawy i niepokoje Polaków co do najbliższej przyszłości.

Podwyżki cen na pierwszym miejscu

Z przeprowadzonego w grudniu 2021 r. sondażu przez europejską firmę ankieterską United Surveys wynika, że największe obawy Polaków co do sytuacji w roku 2022, wzbudzają podwyżki cen produktów i usług. Obawę taką wyraził co trzeci badany. Co ciekawe kolejne 30 proc. Polaków, obawia się sporów na tle politycznym. Chodzi o relacje z UE i w dalszej kolejności z Rosją. Dopiero na czwartym miejscu znalazły się obawy przed nasileniem pandemii Covid-19. Spora grupa, bo aż 8,5 proc. wyraziła obawę o wyższe podatki. Podobne wnioski wynikają z badań agencji badawczej SW Research. Ponad 42 proc. Polaków wyraziło zaniepokojenie wzrostem cen i swoją sytuacją ekonomiczną. 15 proc. wskazało na rozwój pandemii i co ciekawe aż 11 proc. Polaków boi się wybuchu wojny między Rosją a Ukrainą.

Źle na lokalnych „podwórkach”

Tymczasem w poszczególnych regionach Polski, w tym na Kaszubach, trwają ciche dramaty przedsiębiorców i pracowników, którzy na skutek lockdownów i innych problemów związanych z okresowym „zamykaniem” gospodarki, zmagają się z problemami nieznanymi jeszcze dwa lata temu. Urzędy Statystyczne odnotowują coraz więcej zawieszanych lub likwidowanych działalności gospodarczych i mniejszy przyrost nowych podmiotów. Księgowi nie są w stanie odnaleźć się w chaosie nowych przepisów podatkowych i masowo rezygnują z doradzania mikroprzedsiębiorcom. Ci w wielu przypadkach  nie potrafią odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Sami też prognozują pogorszenie koniunktury gospodarczej a przewaga pesymistów nad optymistami wynosi już ok. 15 proc.

Kolejny rok wzrostu zgonów

 W 2021 roku z mapy Polski „zniknęły” dwa miasta: Gdańsk i Sopot, gdyż zanotowano w Polsce 505 tys. zgonów, o 100 tys. więcej niż w przedpandemicznym roku 2019. Ostatnie miesiące obarczone są ok. 13 tys. zgonów tygodniowo, podczas gdy w latach 2018-2019 było to ok. 8 tys. Co ciekawe zasiłek pogrzebowy ustanowiony został na poziomie 4 tys. zł jeszcze w roku 2011 i rząd nie widzi potrzeby jego podwyższenia, w przeciwieństwie do drastycznych podwyżek mandatów za wykroczenia drogowe. Policjanci mogą nakładać mandaty idące w tysiące złotych za zwykłe, niegroźne zagapienie a obywatele coraz mniej widzą w nich kogoś, kto może podać pomocną dłoń. Generalnie co do roku 2022 panuje atmosfera umiarkowanego niepokoju, daleka od sytuacji niedawnego boomu gospodarczego, kiedy to Polska nazywana była tygrysem Europy.

BM

Komentarze