Wokół nas

Region. Zmiany w przepisach ruchu drogowego. Po 1 stycznia kierowcy obudzą się w zupełnie innym świecie

Pojutrze zaczną obowiązywać nowe, drastyczne kary dla kierowców. Nowy taryfikator pozwoli m.in. na ukaranie mandatem w wysokości nawet 6 tys. zł za zbieg wykroczeń i do tego dołożyć 15 punktów karnych, a sąd za to będzie mógł nałożyć nawet karę 30 tys. zł.

Rządowy projekt nowego taryfikatora mandatów za wykroczenia drogowe zakłada srogie kary pieniężne dla kierowców. Najbardziej zasadną w nim wydaje się kara 2,5 tys. zł za jazdę po spożyciu alkoholu. To samo dotyczy 2 tys. zł kary za wjazd na tory mimo opuszczonych zapór. Ale czy 1 tys. zł za złamanie zakazu wyprzedzania nie jest już mandatem drakońskim? A tak może się stać, kiedy wyprzedzając rower, kombajn czy ciągnik na drodze gminnej najedziemy kołami lewego boku pojazdu na linię ciągłą. Za przekroczenie prędkości o minimum 30 km/h, niezależnie od terenu, otrzymamy mandat w wysokości 800 zł, a w przypadku przekroczenia prędkości o 71 km/h i więcej otrzymamy 2,5 tys. zł mandatu. Nieprawidłowe zachowanie wobec pieszych na przejściu skutkować będzie mandatem sięgającym również 1,5 tys. zł. Taką samą karę pieniężną otrzymamy, kiedy okażemy się sprawcami kolizji np. drobnej stłuczki na parkingu.

Punkty ostro w górę

Nowy taryfikator wprowadza też zmiany dotyczące karania punktami karnymi. Maksymalna stawka 15 punktów karnych będzie obowiązywała w przypadku dwunastu wykroczeń – m.in. wyprzedzania na przejścia dla pieszych i przejazdach rowerowych lub bezpośrednio przed nimi, omijania auta, które zatrzymało się, by ustąpić pierwszeństwa pieszym, przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h oraz kierowanie pojazdem po spożyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości.

Mniejszy wymiar – 13 punktów karnych – otrzymamy z kolei, jeśli przekroczymy dopuszczalną prędkość o więcej niż 40 a mniej niż 50 km/h. Z kolei dotychczasowy maksymalny pułap (10 pkt.) będzie obowiązywał w przypadku przekroczenia dopuszczalnej prędkości od 31 do 40 km/h, zawracania na autostradzie lub drodze ekspresowej lub wjazdu na przejazd kolejowy bez możliwości opuszczenia go.

Wyższe kary za brak OC

Portfele kierowców może również odchudzić brak ważnej polisy OC. Wyższa kwota do zapłaty w przypadku tego przewinienia to pokłosie wzrostu pensji minimalnej z 2800 do 3010 zł brutto.

W przyszłym roku właściciele aut osobowych za brak ważnej polisy OC dłuższy niż 14 dni zapłaci dwukrotność pensji minimalnej, czyli 6020 zł – o 440 zł więcej niż w 2021 r. Jeśli przerwa w ważności polisy OC będzie wynosiła od 4 do 14 dni, opłata wyniesie 3010 zł, a za maksymalnie 3 dni przerwy w ważności polisy trzeba będzie zapłacić 1204 zł.

Właściciele motocykli za brak ważnych polis OC będą płacić odpowiednio 1003 zł, 502 zł i 201 zł, z kolei właściciele samochodów ciężarowych zapłacą o 50 proc. więcej niż właściciele osobówek, odpowiednio 9030 zł, 4515 zł oraz 1806 zł.

Punkty karne = droższe ubezpieczenie auta

Od przyszłego roku firmy ubezpieczeniowe będą miały wgląd do bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Co za tym idzie, stawki ubezpieczeń będą połączone z historią wykroczeń. Wniosek – nie tylko stłuczki, ale także punkty karne będą wpływały na wyższą stawkę ubezpieczenia.

JEDZENIE I LEKI CZY MANDAT I KOMORNIK!!!

Nowy taryfikator to prawdziwa rewolucja. Niestety jej skutkiem mogą być również finansowe dramaty w rodzinach. Gdyby on obowiązywał w Norwegii czy Szwajcarii, to było to zrozumiałe, ale w Polsce gdzie zarabia się cztery razy mniej jest prawem krzywdzącym.
Co niektórzy mogą go uznać jako narzędzie do walki z narodem, a nie z piratami drogowymi. Pomysłodawcy drastycznego podwyższenia mandatów argumentują, że ich wysokość nie była zmieniana od 26 lat i teraz kiedy średnie wynagrodzenie za 2020 rok wyniosło 5167 zł brutto, czyli 3666 zł „na rękę”, mandaty według nich powinny być wyższe i adekwatne do zarobków przeciętnego Polaka, niż wtedy kiedy wynosiło ono 2060 zł brutto. Jednak patrząc z perspektywy Warszawy rządowi pomysłodawcy nie wzięli pod uwagę prawdziwej sytuacji ekonomicznej Polaków. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny tę średnią lub wyższą kwotę  wynagrodzenia miesięcznego uzyskało w 2020 roku zaledwie 17 proc. Polaków. Ponad 1,5 mln Polaków otrzymywało minimalną płacę wynoszącą niecałe 1900 zł netto, co stanowiło 13 procent zatrudnionych. Pozostałe 70 proc. Polaków zarabia w granicach między płacą minimalną a średnią. Tymczasem w Niemczech, gdzie minimalna płaca jest dwa i pół raza wyższa od minimalnej płacy w Polsce, mandat za przekroczenie prędkości o ponad 30 km/h w terenie niezabudowanym wynosi 120 euro, czyli 550 zł. O 250 zł mniej niż w Polsce od 1 stycznia 2022 r. Tam też są mandaty po 5 czy 10 euro, a więc w wysokości właściwie nieznanej w Polsce. Walka z piratami drogowymi powinna być bezwzględna, ale nie może być, aby przy jej okazji „obrywali” zwykli użytkownicy dróg.

Komentarze