„Aby wędkarz miał uciechę my musimy najpierw zarybić”
Jeziora Raduńskie których użytkownikiem jest Radbur to 2 tys. hektarów wody. Ich linia brzegowa liczy 100 km stąd nie dziw że nad ich wodami rozlokowanych jest 5 tys. domków letniskowych i 40 całorocznych ośrodków wypoczynkowych. Dodatkowo w ich pobliżu rozbudowywuje się 23 wsie.
Ich mieszkańcy i użytkownicy pełnymi garściami biorą wszystko to co daje im położenie i przyroda. Stąd efekty takiego stanu rzeczy dotykają użytkowników jezior min. firmę Radbur. Pogarszająca się jakość wód źle wpływa na ilość ryb. Problem ten zaostrzają skutki prowadzonych w pobliżu jezior plantacji rolniczych. Na to negatywnie nakładają się również zmiany wynikające z ocieplania się klimatu. Do tego dochodzi jeszcze stale zwiększająca się liczba szkodników żerujących na rybach. Mowa tu przede wszystkim o kormoranach. To wszystko powoduję że firma co roku prowadzi zarybianie Jezior Raduńskich
Sieją na wiosnę
Tak jak rolnik wychodzi na wiosnę aby obsiać pola, tak Radbur sieje w swoich jeziorach. Zarybianie przypada przeważnie na marzec, kwiecień i maj, bo w tym okresie trwa sezon rozrodczy naszych polskich gatunków ryb. Jednak w przypadku królowej kaszubskich jezior – sielawy sprawa wygląda inaczej. Jak informuje główny ichtiolog Radbura Włodzimierz Wójtowicz przygotowania do zarybiania sielawą rozpoczynają się już w listopadzie, grudniu. Jej wylęg prowadzony jest w firmie w systemie zamkniętym a do jezior jest wpuszczana dopiero w momencie gdy jest w nim wystarczająco dużo planktonu.
W tym roku firma Radbur wpuściła do swoich jezior aż 100 kilo narybku pięciogramowego węgorza. To jest 20 tys. sztuk. Wynika to stąd, że sam węgorz do jezior nie dotrze, bo ma za dużo przeszkód na swojej drodze – rzece Radunii.
Szczupakiem też zarybiają
Firma Radbur w swojej wylęgarni pozyskuje również szczupaka. Jak mówi W. Wójtowicz w tym roku uzyskali około 75 litrów ikry tej ryby. Z niej wyprodukowanych zostało 1,5 mln wylęgu żerującego szczupaka.
-Środowisku naturalnym ikra ta ma bardzo dużo wrogów. Jeśli my na przykład mamy u nas przeżywalność ikry w granicach 50%, to w środowisku naturalnym stan przeżywalności jest w granicach 1%. Wynika to z faktu, że ikra jest pokarmem bardzo łatwo dostępnym dla płoci, okonia, węgorza, miętusa, dla drobnej ryby, która po prostu ma pokarm podany na talerzu. – tłumaczy ichtiolog Radbura.
Radbur na odławiania szczupaka celem pozyskania ikry ma pozwolenie od Zarządu Województwa Pomorskiego. Jak mówi W. Wójtowicz samice od których pozyskuje się ikrę jeżeli są w dobrej kondycji to są wypuszczone z powrotem do wody, te które źle rokują są zabierane.
-Nie możemy pozwolić aby po wodzie pływały martwe ryby bo to psuje renomę naszych jezior – zaznacza pracownik Radburu. Mamy filmiki, żeby to udowodnić, bo przyjeżdżają różni ludzie i zarzucają nam, że „wszystko bierzecie”.
Dzięki tym działaniom wędkarze, wczasowicze w sezonie letnim mogą cieszyć się z wędkowania nad Jeziorami Raduńskimi.
Dariusz Tryzna