Gmina Przodkowo Konkursy Sport Wokół nas

Sopot. CAVALIADA. Podwójny triumf A. Fularczyka z Kczewa

Aleksander Fularczyk, rodem z Kczewa w gminie Przodkowo, dwukrotnie sięgnął po zwycięstwo na sopockiej arenie. Tym samym awansował na pozycję lidera rankingu ORLEN Driving Tour. Już dziś zapowiada, że w wielkim finale w Krakowie również planuje odnieść sukces na miarę tego w Sopocie.

Od 1 do 4 lutego na arenie w Sopocie odbywały się konkursy w ramach jednego z najważniejszych wydarzeń jeździeckich w Polsce, czyli CAVALIADY. Było to czterodniowe wydarzenie, pełne emocji, elegancji i profesjonalizmu.

Wśród startujących w niej był pochodzący z Kczewa Aleksander Fularczyk, który wówczas po IV etapach był w TOP 3 ORLEN Driving Tour z 28 punktami na koncie.

Sobotni etap

W V etapie ORLEN Driving Tour o nagrodę ORLEN wystartowało osiem zespołów. Do drugiego nawrotu awansowali: zwycięzca z Poznania – Rafał Paszyński, Aleksander Fularczyk, Weronika Kwiatek i lider – Bartłomiej Kwiatek. A. Fularczy startował jako ostatni. Przy ogromnym dopingu sopockiej publiczności, zawodnik pokonał tor perfekcyjnie i do samego końca utrzymał nerwy na wodzy. Ostatecznie wygrał, wyprzedzając B. Kwiatka o niecałe dwie sekundy.

– Musiałem bardzo kontrolować swoje emocje i stres. Mimo tego, że byłem bardzo skupiony na torze, to słyszałem cały ten doping i ludzi krzyczących moje imię. To było wspaniałe uczucie i nie wiem co mogę więcej dodać, jestem szczęśliwy, że wygraliśmy. Po to przyjeżdżamy na CAVALIADĘ – z założeniem, że będziemy ostro walczyć do samego końca i nie odpuścimy tego, nad czym tak pracowaliśmy tyle czasu – powiedział zwycięzca A. Fularczyk.

Aleksander Fularczyk nowym liderem

Do VI etapu ORLEN Driving Tour dostali się: R. Paszyński, B. Kwiatek, W. Kwiatek i A. Fularczyk. To właśnie ten, jadący jako ostatni, reprezentant Kaszubskiego Stowarzyszenia Promowania Sportów Konnych Kwieki, ponownie zdeklasował rywali swoją szybką i precyzyjną jazdą.

– Było bardzo trudno, ale przygotowywaliśmy się do takiej rywalizacji i takie było założenie, żeby nie tylko raz wygrać, ale i powtórzyć to zwycięstwo. Parkur był bardzo szybki, nie był trudny, ale na każdym ciążyła ogromna presja i przez to nikt nie pokonał go bezbłędnie. Uważam, że takie konkursy wygrywa się płynnością. Moje konie przez to, że są już doświadczone – to na nich się uczyłem, są też ze sobą bardzo zgrane, dzięki temu mogę bardzo szybko i płynnie pokonywać kolejne przeszkody i z takim efektem. Przed nami wielki finał w Krakowie, plan na ten finał to podwójne zwycięstwo – powiedział A. Fularczyk.

Nad/opr.red

Komentarze