Podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Gminy radni uchwalili budżet na rok 2024. Gmina Stężyca może poszczycić się spektakularnymi planami inwestycyjnymi a jej budżet przekracza nawet dwukrotnie budżety gmin sąsiednich. Wrażenie robi także kwota dofinansowań pozyskanych przez gminę.
W przyjętej uchwale budżetowej dochody gminy na rok 2024 ustalono na 120,4 mln zł, z czego dochody bieżące to prawie 85 mln zł a dochody majątkowe 35,5 mln zł. Wydatki uchwalono na niespełna 134 mln zł. Wydatki inwestycyjne przewidziano na zawrotną kwotę blisko 50 mln zł, a więc tyle ile wynoszą całe roczne budżety niektórych gmin z naszego regionu. Ale łatwo nie będzie.
– Najbliższe lata 2024-2026 będą ciężkimi obciążeniami dla gminy. Do tego dochodzą olbrzymie wydatki samorządów, zmniejszone kwoty podatków z PIT, zmniejszone subwencje, itd. – tłumaczył wójt T. Brzoskowski. A nie należy zapominać, że np. 12 mln zł czystej gotówki musimy dołożyć do edukacji czy 4 mln zł do pomocy społecznej – dodał wójt.
40 proc. budżetu to inwestycje
Włodarz gminy wyjaśnił, że gmina od 2027 roku, po zakończeniu wszystkich wielkich inwestycji zacznie spłacać swoje zobowiązania. Dodał przy tym, że gmina nie chce nadmiernie obciążać mieszkańców polityką fiskalną, szukając pieniędzy w innych źródłach.
– Od 6 lat nie podnosimy podatku od nieruchomości, od 13 lat nie podnosimy podatków od środków transportowych. Obecne stawki podatkowe jakie mamy w gminie to ok. 60 proc. maksymalnych stawek określonych przez ministra finansów – zakomunikował T. Brzoskowski. Wójt wyliczał po kolei jaki procent budżetu stanowią wydatki na poszczególne dziedziny działalności gminy, przypominając, że 40 proc. środków w budżecie to są inwestycje.
Chcą pozyskać 140 mln zł w latach 2024-2026
W czasie swojego wystąpienia wójt T. Brzoskowski zakomunikował, że gminie potrzebne są przychody w kwocie 13,5 mln zł do wkładów własnych na inwestycje.
– Mamy 35 mln zł dotacji. Sama budowa dróg w najbliższych trzech latach pochłonie 40 mln zł i dotacje na nie mamy już obiecane i umowy podpisane. Podobnie jak prawie dopięte i poukładane są wszystkie inwestycje na najbliższe 3 lata, w tym np. umowa na tabor niskoemisyjny w ramach KPO – wyjaśniał radnym wójt gminy. Poziom skanalizowania naszej aglomeracji wynosi obecnie 93 proc. a po skanalizowaniu Zgorzałego będzie to prawie 100 proc. – kontynuował T. Brzoskowski. Gdyby wszystkie inwestycje udało się zrealizować, to poziom dotacji które już otrzymaliśmy i o które wnioskujemy wyniesie razem ok. 140 mln zł. A przypomnę, że musimy dysponować do ich realizacji wkładem własnym w wysokości 60-80 mln zł. Przy tych inwestycjach które zrealizujemy będziemy niezależni energetycznie i „niskoemisyjni”, a na inwestycje przeznaczamy blisko 1066 zł w przeliczeniu na mieszkańca. – zakończył włodarz gminy. Tłumaczenie i objaśnianie przez włodarza gminy sytuacji budżetowej spotkało się z pozytywnym oddźwiękiem radnych, którzy przyjęli uchwałę budżetową przy jednym głosie sprzeciwu radnego Ireneusza Stencela.
BM
O autora
W jakiej drużynie gra radny Ireneusz Stencel?
Z wypowiedzi radnego Ireneusza Stencela na sesji wynika, że nie jest raczej zwolennikiem modernizacji i powiększania trybun stadionu Raduni Stężyca o co zabiegają władze gminy. Na potwierdzenie swojej tezy porównał słabą frekwencję na meczu Radunia – ŁKS II z 30-tysięczną frekwencją na meczu Ekstraklasy, a więc najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, w której budżety niektórych klubów są podobne lub większe niż budżet gminy Stężyca, a wpływy z biletów na jeden mecz przekraczają nieraz 2 mln zł. Radny przypomniał mecz rozgrywany tego samego dnia na ogromnym Stadionie Śląskim, pomiędzy Ruchem Chorzów a liderem tabeli Śląskiem Wrocław. Wydawałoby się, że od członka zarządu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej wymagać należałoby elementarnej wiedzy merytorycznej a nie zacietrzewienia i wrogości powodowanej jakimiś niezrozumiałymi względami. Ruch Chorzów to klub założony w 1920 roku, który w tabeli wszechczasów znajduje się na trzecim miejscu w Polsce pod względem ilości sezonów rozegranych w Ekstraklasie. Ruch przez 77 lat występował na najwyższym szczeblu rozgrywek krajowych i 14 razy zdobył tytuł mistrza Polski. Śląsk Wrocław założony w 1947 roku, znajduje się w tej tabeli tylko cztery pozycje niżej z 44. sezonami w Ekstraklasie i dwoma tytułami mistrza Polski. Mecz między tymi drużynami rozgrywany był w ponad 5. milionowej aglomeracji a kibice obu drużyn budowali swoją liczebność z pokolenia na pokolenie przez dekady. Porównywanie tych potęg do małego, wiejskiego klubu, budującego dopiero swoją pozycję i dorobek, grającego dwa poziomy niżej, młodszego o kilkadziesiąt lat, wydobywającego się na naszych oczach z niższych lig piłkarskich i pozyskującego swoją grą coraz więcej kibiców z roku na rok, jest nie tylko zwykłą zajadłą złośliwością ale i aktem sabotażu rozwoju piłki nożnej w regionie przez członka zarządu organizacji, która o ten rozwój zgodnie ze swoim statutem ma dbać i zabiegać. A przy okazji chcącemu się porównywać się z Ekstraklasą radnemu I. Stencelowi warto przytoczyć dane z finansowania klubów Ekstraklasy przez samorządy miejskie w latach 2016-2020. Rekordzistą jest Piast Gliwice który pozyskał od miasta 54 mln zł. Bliższa naszemu regionowi Lechia Gdańsk została zasilona w tym czasie przez miasto publicznymi pieniędzmi w kwocie prawie 42,4 mln zł, a przywoływany Śląsk Wrocław otrzymał od samorządu miejskiego 37,3 mln zł.
BM