Wokół nas Wywiady

Unia Europejska to był i nadal jest nasz wspólny wybór

Rozmowa z marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem. 

W tym roku obchodzimy 20. rocznicę wstąpienia Polski w Unii Europejskiej. Szmat czasu, prawda? 

Tak, czasem sam jestem zaskoczony, że minęło już tyle lat.  

Wielu mieszkańców Pomorza całe pokolenie urodziło się i dorosło w tej unijnej rzeczywistości i dla nich członkostwo w UE jest czymś normalnym. Warto im przypomnieć, jak do tego wszystkiego doszło. 

– Zanim Polska, która wniosek o akcesję złożyła w 1994 r., stała się członkiem Unii minęła dekada. Zajęły ją rozmowy, negocjacje oraz tytaniczna praca związana z przystosowywaniem polskich instytucji oraz prawodawstwa do unijnego. Jako młody burmistrz mojej rodzinnej Jastarni uczyłem się Unii tak, jak uczyli się samorządowcy z całej Polski czekając na moment przystąpienia do wspólnoty. Potem, w 2003 r. odbyło się referendum, w którym za przystąpieniem do UE opowiedziało się 77 proc. obywateli. Z dumą przypomnę, że na Pomorzu „za” było ponad 80 proc. mieszkańców. Potem był 1 maja 2004 r. Cieszyłem się, że mamy szansę przestać być krajem drugiej kategorii w Europie, ale wiedziałem, że trzeba będzie stawić czoła trudnym wyzwaniom. Pamiętam wielką euforię. Dla Polski i dla naszego województwa to było przełomowe wydarzenie. Oczywiście nasuwały się pytania co dalej, jak to wszystko będzie wyglądało? Byłem wtedy radnym województwa i sporo o tym mówiliśmy w naszym gronie. Jeśli były jakieś obawy, to szybko zniknęły. Dość szybko ta mityczna Unia stała się stałym elementem codziennego życia, również dla nas w sejmiku. Mieszkańcy Pomorza też byli dobrze przygotowani do dołączenia do wspólnoty.  

Członkostwo w UE wymagało pewnie też zmian na poziomie samorządów 

– Wiadomo, że trzeba było dostosować się do unijnych procedur i wymagań, by skuteczne pozyskiwać dofinansowania na projekty regionalne. Fundusze europejskie są kluczowe, bo to one dały silny napęd rozwojowy całej pomorskiej społeczności. Staraliśmy się i cały czas staramy się jako samorząd działać konsekwentnie. Wystarczy rozejrzeć się dookoła, żeby zauważyć, jak wiele się zmieniło dzięki Unii Europejskiej.  

I jak się zmieniliśmy przez te dekady? 

– Na pewno nastąpił skok ekonomiczny. W 2004 r. w naszym województwie PKB wynosiło 53 mld zł, a w 2022 – 192 mld zł. Ten 3,5-krotny wzrost (to trzecia dynamika w kraju) jest dowodem prężnego rozwoju gospodarczego. Zrealizowaliśmy z dofinansowaniem unijnym 40 tys. projektów o wartości 59 mld zł. Nastąpił wzrost eksportu wyrobów naszych przedsiębiorstw, które swobodnie radzą sobie na światowych rynkach. Wartość eksportu w latach 2004-2022 wzrosła prawie 4-krotnie – do 83,3 mld zł, (a w 2004 r. wynosiła 22,2 mld zł). Ponad 3-krotnie wzrósł PKB na mieszkańca. W 2004 r. wynosił niespełna 24 tys. zł, a w 2022 r. było to już 81,1 tys. zł. To czwarte miejsce w kraju. Szansę wykorzystali też młodzi, mamy dziesiątki tysięcy studentów na zagranicznych uczelniach.  

Jaka jest największa korzyść, jaką odniosło Pomorze z członkostwa Polski w UE? 

– Od wielu lat jesteśmy liderem w pozyskiwaniu środków unijnych. Nie ma w naszym regionie miasta, miasteczka czy wsi, w której nie został zrealizowany jakiś projekt unijny. A każdy z tych projektów to poprawa komfortu życia Pomorzan, ulepszenie otaczającej nas rzeczywistości. Zarówno, jeśli chodzi o inwestycje takie, jak: nowe drogi, linie kolejowe, rewitalizację miast, ale to również nowoczesna edukacja, tworzenie bazy przedszkolnej, szkolenia i aktywizacja bezrobotnych czy nowoczesny sprzęt i rozbudowa szpitali. Dzięki inwestycjom, systematycznie poprawia się jakość i dostępność usług medycznych w regionie, w tym w zakresie diagnostyki, leczenia i rehabilitacji tych wysokospecjalistycznych. Cieszy mnie, że mamy medyków chętnie realizujących innowacyjne zabiegi lub operacje z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu. Z jednej strony mamy środki unijne na realizację projektów, z drugiej zaś świetnie wykwalifikowanych specjalistów, którzy doskonale poruszają się w różnych unijnych meandrach i potrafią ubiegać się o konkretne fundusze na realizowane projekty. Zmieniająca się dookoła przestrzeń sprawiła, że i w nas zaszły zmiany. Przedsiębiorcy chętnie zainwestowali w region, wiele osób porzuciło plany o wyjeździe zarobkowym. Pomorskie stało się atrakcyjne pod kątem szans i możliwości zatrudnienia.  

Z realizacji jakiego projektu, inwestycji jest Pan szczególnie dumny? 

– Na szczycie listy mogę śmiało umieścić PKM. Idea budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej narodziła się w latach 2007-2008. Wówczas w urzędzie marszałkowskim zaczęto analizować możliwości realizacji tak ambitnego projektu przy wsparciu środków UE, przygotowano studium wykonalności i zaczęto szukać partnerów, którzy podjęliby się tego zadania. Niestety, były to czasy, kiedy w skali całego kraju transport kolejowy był w odwrocie i niewielu wierzyło w powodzenie planów województwa pomorskiego polegających na budowie pierwszej od 40 lat nowej linii kolejowej w Polsce. Tymczasem samorząd województwa podjął w 2010 r. decyzję o powołaniu do realizacji tej inwestycji własnej spółki – PKM SA. Dzięki temu w kolejnych trzech latach powstała cała niezbędna do rozpoczęcia inwestycji dokumentacja projektowa, zostały zdobyte wymagane pozwolenia, wykupione nieruchomości oraz uzyskaliśmy unijne dofinansowanie. Samą budowę zrealizowano w latach 2013-2015 i dzięki temu 1 września 2015 r. została oddana do użytku pierwsza w Polsce linia kolejowa wybudowana przez samorząd – Pomorska Kolej Metropolitalna. 

Jak rysuje się nasza przyszłość? Na co wydatkowane będą unijne środki? 

– W puli środków do rozdysponowania przez samorząd województwa pomorskiego jest prawie 7,3 mld zł z funduszy europejskich. To oczywiście tak zwane znakowane pieniądze, czyli, że muszą być przeznaczone na konkretne cele. Chodzi m.in. o: mobilność miejską, ochronę środowiska naturalnego, produkcję energii z odnawialnych źródeł, efektywność energetyczną, innowacje w przedsiębiorstwach. Ważne są też aktywizacja zawodowa i integracja społeczna mieszkańców. Pamiętajmy, że to, jakie inwestycje zostaną zrealizowane w danej gminie czy przedsiębiorstwie, zależy w od aktywności poszczególnych samorządów czy właścicieli firm. Przed nami dużo pracy i nasza misja dla Pomorza jeszcze się nie zakończyła, jest jeszcze sporo do zrobienia. 

A dlaczego Pana zdaniem warto głosować w nadchodzących wyborach do europarlamentu? 

– Wiem, że część społeczeństwa jest już może zmęczona wyborami, bo mieliśmy ostatnio prawdziwy wyborczy maraton i bardzo dużą mobilizację. Liczę jednak, że Polacy raz jeszcze ruszą do urn, tym razem wybierając przedstawicieli naszego kraju w Parlamencie Europejskim. To też jest ważna decyzja i ważny wybór nie tylko ze względu na unijny budżet. Europarlamentarzyści są naszymi reprezentantami, naszym głosem. Więc to od naszej decyzji zależy, czy Polska będzie zacieśniać relacje z innymi krajami w Europie, czy się od tych relacji separować. 

Komentarze