DT: Panie wójcie, tydzień temu sesja absolutoryjna. Jednomyślne wotum zaufania. Proszę o komentarz.
TB: Dochody gminy wyszły bardzo dobrze. Zaplanowane inwestycje zostały zrealizowane. Była to głównie infrastruktura drogowa. Przygotowanie dokumentacji budowlanych, technicznych dla głównych zadań w tej kadencji. To wpłynęło na wszystkie wyniki budżetowe.
Jeżeli chodzi o stan gminy, jej funkcjonowanie, to ja to streściłem w słowie „rozwojowe”. Trzeba odnotować, że mieliśmy o 20 proc. zwiększoną sprzedaż działek budowlanych. Tu tendencja jest cały czas rosnąca. Liczba podmiotów gospodarczych – tu też duży wzrost. Założone programy gminne były realizowane. Do tego przekazaliśmy prawie 3,2 mln. złotych dotacji dla różnych organizacji pozarządowych.Jak na gminę liczącą 10,5 tys. mieszkańców to bardzo dużo.
Jeżeli chodzi o wydatki, to wiadomo, że największe są na edukację. Tutaj należy podkreślić, że dołożyliśmy do niej 5 mln zł. Otrzymaliśmy 20 mln zł subwencji, a wydatki wyniosły 25 mln zł. Wynikały one przede wszystkim z tytułu wzrostu wynagrodzeń pracowników oświaty. Podwyżki były dwukrotnie. Państwo nam dołożyło, ale to nie pokryło wszystkiego.
DT: Ubiegły rok oficjalnie zamknięty, to teraz przejdziemy do bieżącego. Jak ma się sprawa najważniejszych zaplanowanych na ten rok inwestycji.
TB: W ciągu najbliższych dwóch lat mamy zaplanowane siedem dużych zadań. One opiewają na kwotę prawie 50 mln zł. W tej chwili rozpoczynamy rozbudowę boisk dla SMS. Do tego doszedł przetarg na rozbudowę szkoły w Stężycy o cały segment. Są już oferty i będziemy powoli rozstrzygać przetarg. Następnie otworzyliśmy przetarg na bibliotekę. Wystartowało 9 firm. W ciągu najbliższych dwóch tygodni będą podpisywane umowy.
DT: Ceny niższe czy wyższe niż zakładano?
TB: Raczej niższe. Jeżeli chodzi o boiska, to oferta jest na tym poziomie co zakładaliśmy- 2.3 mln zł. Na inwestycję dotyczącą szkoły, oferta była niższa, ale czekamy jeszcze na dwa przetargi: wyposażenie siłowni i wyposażenie sprzętowe. Ale ta cena jest do przyjęcia, tj. 8,1 mln z. Najtańsza oferta jeżeli chodzi o bibliotekę to 5,7 mln zł, z tym że jeszcze będzie przetarg na jej wyposażenie w elektronikę. Trzeba doliczyć ok. 2 mln zł.
Poza tym na jesień przygotowujemy się do rozpisania przetargu na dwie hale sportowe w Klukowej Hucie i Kamienicy Szlacheckiej. W następnym roku ogłaszamy przetarg na budowę strażnicy OSP Gołubie i OSP Kamienica Szlachecka. W sumie wszystkie te zadania zakończymy do 2023 roku.
DT: Chciałem nawiązać do pana wypowiedzi z maja, kiedy gruchnęła wieść o tym, jakie straty ponieśli samorządowcy z powodu skutków gospodarczych koronawirusa. Mamy lipiec, czy już wiecie jak to uderzyło w wasz budżet?
TB: Ja dzisiaj mogę tak powiedzieć, że straty w dochodach można odnotować w podatku od osób fizycznych. On nie wpływa w takich kwotach, w jakich był. Tragedia to była w marcu i kwietniu. Za maj już całkiem nieźle to wyglądało. Zobaczymy jak będzie za czerwiec. Ja spodziewam się, że ten udział w podatku dochodowym będzie od 8 do 10 proc. niższy w każdym samorządzie. Jak będzie inaczej będę mile zaskoczony. CIT-u gmina nie posiada, bo my mamy podatek od osób fizycznych i prawnych. Od osób prawnych to wpływa prawie normalnie.
Spodziewałem się większej ilości wnioskówod naszych firm, o umorzenia należnych podatków. Było ich zdecydowanie mniej, bo trzeba się było wykazać z faktycznych obrotów i strat. Gmina też to analizuje, bo jakaś podstawa umorzenia albo przesunięcia musi być. Niemniej jednak dalej musimy być bardzo ostrożni, bo nie wiemy, co będzie na jesień.
DT: Czy to znaczy, że w gminie prosperują te branże, których koronawirus nie dotknął?
TB: Ja bym tak nie powiedział. Budowlanka jeszcze idzie siłą rozpędu, bo pozawiązywane kontrakty są kończone. Ja bym się tu obawiał czegoś innego. Budowlanka może przygasnąć z tego powodu, że banki podkręciły wysoko wkłady własne na pożyczki. Jak nie będzie kredytów i pożyczek na mieszkania to ta branża może się zacząć kurczyć. Polacy na razie inwestują gotówkę, bo bardzo dużo pieniędzy wyciągnięto z banków. Zauważyłem też inny trend, bardzo pozytywny dla nas. W tym roku będzie zdecydowanie więcej obrotu nieruchomościami w gminie.
DT: Z czego to wynika?
TB: Są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Banki dają konkretnie kredyty na działkę, na której jest pewne, że tam można postawić dom. Na to banki dają jeszcze finansowanie. Bo jak się kupuje działkę bez planu – rolną, to nie ma żadnej gwarancji. Odnotowujemy nawet 30-40 telefonów dziennie z pytaniami dotyczacymi zakupu nieruchomości w gminie. Moim zdaniem będziemy mieli rekordowe dochody z tytułu podatku od czynności cywilno – prawnych. Ilość sprzedawanych działek będzie jeszcze wyższa niż w ubiegłym roku i to jest już pewne.
DT: Czy to jest jakiś wasz efekt zamierzony?
TB.Tak, to jest efekt zamierzony. Gmina Stężyca ma 100 procent planów miejscowych. To jest bardzo rzadkie w tej chwili. Jak się wyznaczy kierunki zagospodarowania gminy – jak ta gmina ma wyglądać, to wszystko wiadomo, gdzie co ma być. A nie, że żwirownia nagle wyrośnie pod osiedlem mieszkaniowym. Nie ma takich sytuacji w naszej gminie. Ja cały czas powtarzam, że jestem przeciwnikiem warunków zabudowy. Bo one wprowadzają chaos architektoniczny w Polsce. Powinny być wszędzie miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Na razie nie promuje się tych samorządów, które mają plany miejscowe, a uważam że powinno się. Powinny zniknąć warunki zabudowy. My w tym koronawirusie odnotowujemy znaczący wzrost obrotu nieruchomościami. Gmina Stężyca poprzez ostatnią decyzję rządową o budowie obwodnicy metropolitalnej, jest w kapitalnym położeniu, bo będziemy 15 min od wjazdu na obwodnicę w Babim Dole.Ludzie kupują sobie działki, to do pracy w Trójmieście będą mieli bardzo szybko.
DT: Ile czasu dochodzi się do tego efektu i ile kosztowało?
TB: To kosztowało ok. 6 mln zł. Potrzebowaliśmy na to 7 lat.
DT: A czy to się zwróci?
TB: A czemu się nie ma zwrócić? Dochody gminy z tytułu podziału nieruchomości, to rocznie ponad 600 tys. zł, a teraz nawet do miliona dochodzi. Jeden kompleks podziału działek np. 50 sztuk, to jest dochód dla gminy ok. 150 tys. zł. Wszyscy są zadowoleni, bo gmina przejmuje drogi. My z mieszkańcami w tej sprawie, świetnie się dogadujemy.
DT: W sprawozdaniu mówił Pan, że z tym przejmowaniem dróg i regulacją ich biegu, są czasami duże problemy.
TB: Są takie paradoksalne sytuacje. Faktycznie zdarza się, że droga gmina według planu idzie w zbożu, a fizycznie jest inaczej wyjeżdżona. W takiej sytuacji dogadujemy się na zamianę. Zostawiamy taki jej przebieg, żeby nie robić dodatkowych kosztów. Wyceniamy, wydzielamy no i załatwione. Robimy dużo takich rzeczy. Ja mogę wskazać jeszcze parę takich sytuacji. Dzięki planom miejscowym możemy to wszystko regulować.
DT: Wspominał pan, że jest duże zainteresowanie działkami pod budownictwo indywidualne. A jak z przemysłówką? Czy jest zainteresowanie firm, żeby się tutaj lokować.
TB: Jest bardzo duże i firmy się lokują, inwestują, budują. Sprowadzają się i już przynoszą gminie bardzo duże dochody. Są to raczej większe firmy. Z różnych branż: od turystyki po ciężki przemysł. To daje dobre widoki dla budżetu gminy. Trzymam też kciuki za odnawialne źródła energii. Nastał dobry czas dla fotowoltaiki. Jesteśmy chyba jedyną gminą w Polsce, gdzie mamy 160 ha ziemi przekwalifikowanej pod farmy fotowoltaiczne. To jest 80 MV. Możemy prawie cały Gdańsk zaopatrzyć w prąd. Inwestorzy są. Gmina stworzyła warunki, ale czy będą możliwości podłączenia do sieci energetycznej to zależy od Energii i jakiej mocy wydadzą warunki.
Myśmy to zrobili 5 lat temu. Kiedy się kompletnie nie opłacało. Dzisiaj gmina nie miałaby nic gdybyśmy nie posiadali tych planów. Czysta ekologia, czysta gmina.
DT: Jak z tą pomocą rządową dla samorządów?
TB: My otrzymaliśmy prawie 700 tys. zł. Z każdego grosza należy się cieszyć. Należy to ocenić jako pozytywne. Każdy grosz liczy się dla inwestycji. Jest to fajne wsparcie. Nie znam przeliczenia, wiadomo, że to dochody miały na to wpływ. Nie do końca wiem, jaki jest przelicznik. Niemniej na razie to są takie wstępne kwoty, a jakie one będą rzeczywiście to się okaże.
DT: Na końcu chciałbym poruszyć temat SMS. Brak możliwości nauki i rozgrywek sportowych, a klub jest i funkcjonuje. Koszty trzeba ponosić. Jest to chyba nieciekawa sytuacja.
TB: My mamy to tak zorganizowane, że generalnie koszty leżą po stronie Szkoły Mistrzostwa Sportowego i tutaj kluby sportowe nie ponosiły tych wydatków bieżących, bo subwencja z budżetu państwa wpływa. Wiadomo, że pozostałe rzeczy trzeba opłacać. Pandemia spowodowała że , trzeba było wszystko zatrzymać. Na szczęście teraz to się już wszystko odradza i funkcjonuje. I tak jesteśmy na świeżo po wielkim sukcesie. Wicemistrzostwo Polski Juniorek w piłce siatkowej. Rozgrywki były w Kaliszu. Olbrzymia niespodzianka, olbrzymi sukces. Myślę, że rodzice są dumni ze swoich pociech.
Nie ma problemu z naborami do naszych szkół- są chętni. W tej chwili do klasy IV SP nabór jest super. Do pierwszej liceum również. Jest wiecej chętnych niż miejsc. Trzeba będzie wybierać najlepszych, ale to już trenerzy zadecydują. Szkoła ma już swoją markę. W siatkówce to jest jeden z trzech najlepszych ośrodków w Polsce. Mówię serio i bez żadnej skromności. Wszyscy trenerzy pracowali w klubach wysoko notowanych w kraju. Teraz przekuwamy to w sukces. Również sukces organizacyjny szkoły.
DT: Dziękuję za rozmowę.