Wywiady

Wywiad z Krystyną Wawrzyniak wieloletnią prezes, obecnie członek Rady Nadzorczej Zakładów Porcelany Stołowej Lubiana

DT: Niedawno  Zakłady Porcelany Stołowej Lubiana zostały członkiem Kaszubskiego Związku Pracodawców. Skąd ta decyzja?

Ja zawsze mówię, że są trzy rzeczy ważne dla firmy, a my sobie z nimi nawet długoterminowo poradzimy. Pierwsze to jest rynek. Dzisiaj on jest trudny, ale to my sobie poradzimy sami. Druga rzecz to są pieniądze. Z tym też sobie poradzimy. Trzecia rzecz to są nowe technologie. To my też musimy tutaj w ten rozwój zadziałać. Ale zawsze uważam, że czwarty element jest najważniejszy. To są ludzie. I druga rzecz. My jesteśmy tutaj zlokalizowani na tej wsi kaszubskiej i często ten pojedynczy głos, nawet firmy, która ma 1500 ludzi, jest mało słyszalny. My wojowaliśmy o to, jak np. podnosili ceny gazu czy energii. Sami. Dla nas podwyżki drastyczne o 40 proc. to jest prawie nie do skonsumowania przez klientów. Biorąc to pod uwagę, próbowaliśmy rozmawiać, jeżeli pomagali hutnictwu, dlaczego mają nie pomóc porcelanie. Pisaliśmy do premiera Morawieckiego  i w ogóle nie było reakcji. . Suma summarum nie da się załatwić spraw, które bolą wszystkich w pojedynkę. Jeszcze dziś   ……………       wypowiada się obecny prezydent, że w 2023 r. najniższe wynagrodzenie będzie 4 tys. zł. I nie patrzy na to co się dzieje, a to jest dalsze pogarszanie kondycji firm.

DT: Pani Prezes w jaki sposób dotknął was koronawirus i czy mocno odczuliście jego skutki gospodarcze.

 No nie ukrywam, że z racji utraty przychodów, bo najtrudniej nawet jak wyprodukowaliśmy, było wysłać. Klienci z reguły nie odbierali. Część transportu nie mogła jeździć. W związku z tym te przychody u nas diametralnie siadły poniżej  25 proc. Poprzednie miesiące to była katastrofa. Ludzie nie przyjeżdżali. Teraz zaczyna się kanikuła. No i w tym miesiącu około 600 tys. netto powinniśmy zrobić sprzedaży. A z reguły lipiec sierpień to są największe miesiące sprzedaży. Gdzieś koło miliona netto bez VAT-u sprzedawaliśmy w sierpniu. Wtedy staramy się ten towar mieć tutaj i to daje nam taki obraz, że klienci chcą wyjść, chcą iść do sklepów. Tylko na ile te ich zasoby finansowe będą też duże? Bezrobocie dopiero po lipcu będzie widoczne.

DT:Czy było trudno przeorganizować pracę kilkusetosobowejzałogi i dostosować ją dowymogów Sanepidu.

Naszych pracowników jak to się zaczęło,  martwiło najbardziej to, żeby się tylko zakład nie zamknął.. Oni to czuli, że nawet na jeden dzień, to są reperkusje. Na początku myśmy też mieli szereg obaw, bo trudno było odległości zachować na stanowiskach, gdzie ludzie pracują obok siebie. Zamknąć, wyizolować część to nie jest takie łatwe. Ja przyznam, że można było tę kwarantannę wprowadzić na normalnych zasadach. Myśmy tutaj zakupili nawet kamerę termowizyjną, żeby móc badać, ale teraz się okazuje, że większość  nosicieli  przechodzi  wirusa bez temperatury.

Dostarczaliśmy płynów dezynfekujących. Dostarczaliśmy ludziom maseczki. Mamy świadomość, że jakby  było chłodniej, to byłoby  łatwiej. A  nas jeszcze te piece. Muszę powiedzieć, że nawet  wyłączaliśmy pewne urządzenia, no bo nie było pełnego obłożenia.  Były takie przypadki, że część z rodzin, np. małżonkowie, szli na kwarantannę, więc też prosiliśmy tych pracowników, żeby nie przychodzili do pracy. Nawet z tym skutkiem, że gdyby oni coś przynieśli, to byśmy musieli zakład zamknąć. Nasze służby współpracowały z sanepidem w razie co by było gdyby. Na szczęście nie nastąpiło nic takiego

DT: Jak radzicie  sobie z COVID – 19 i czy otrzymaliście jakąś pomoc z zewnątrz.

 My naprawdę staramy się być otwarci, uczciwi wobec załogi.  Prezes zawarł  ze związkami zawodowymi  porozumienie. Ograniczyliśmy o 5 proc. czas pracy i tyle samo wynagrodzenie. Było to potrzebne,  żeby móc skorzystać  z rządowej  tarczy pomocowej  na okres trzech miesięcy. Oczywiście po trzech miesiącach będziemy musieli to skorygować. Pewnie trochę oddać, bo część ludzi odeszła w międzyczasie z różnych powodów, ale działania te były dość skuteczne i dość szybkie. My w tej chwili czekamy, bo kredyty obrotowe mieliśmy w dwóch bankach. Jeden bank chciał, żebyśmy to refinansowali. No i w tej chwili refinansując chcemy korzystać z tej ochrony Polskiego Funduszu. Problem wygląda w ten sposób, że można dostać 50 proc. umorzenia, jeśli się uzyska te parametry, równocześnie oni tej gwarancji nie dają za darmo.

Zawiesiliśmy  też  wypłatę niektórych nagród jubileuszowych. One nastąpią w sierpniu. Mamy pracowniczy program emerytalny, związany z częścią inwestycyjną, bo mała część jest związana z ochroną życia. Tu też jest prolongata. Nasi pracownicy z pełnym zrozumieniem do tego podeszli.

Zawsze mówiłam, będąc tutaj Kaszubką rodowitą, że Kaszubi to są twardzi ludzie, bo oni naprawdę najtrudniejsze rzeczy potrafią przeżyć, się na nie uodpornić. Oni chcą pracować.

DT:Jesteście na Kaszubach.Czy firma poczuwa się do jakichś więzi z lokalnym otoczeniem, z regionem?

My tu dla otoczenia, powiatów z południa regionu jesteśmy ważni, bo  obok Drutexu jesteśmy największą firmą. W kościerskim,  drugą firmą po nas jest szpital.Na poziomie powiatu, finansujemy różne sportowe działania w zakresie piłki nożnej, siatkówki, podnoszenia  ciężarów i td. W  części  lokalnych klubów sportowych  jesteśmy sponsorem strategicznym.  Sami dla pracowników mamy sportowe działania, żeby ich trochę zaktywizować. Następna rzecz: trzymamy cały czas kontakt z emerytami i rencistami, których jest już u nas prawie 800. Nawet w komisji socjalnej, ds. uczestnictwa w Funduszu Socjalnym też mamy człowieka. No i emeryci i renciści korzystają również  z tego funduszu. To jest mimo wszystko nasza historia. To jest to, co się działo przez lata. Równocześnie staramy się, jest to trochę po grudach, bo przez lata się trochę zepsuło, reaktywować to szkolnictwo zawodowe, które jest nam potrzebne. Mamy tutaj praktyczną naukę zawodu w  klasach : ceramicznej i mechanicznej, ale  niestety jest tu niewielu uczniów. Chcielibyśmy żeby  było ich znacznie więcej. Żeby dostawać pracowników przygotowanych już do konkretnych zawodów. Niestety ostatnia  reforma szkolnictwa ponadpodstawowego  to wszystko pochrzaniła. Ale to wróci, bo  jest  taka potrzeba.

DT: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze