Gmina Nowa Karczma Gmina Przodkowo Samorząd Wywiady

27 maja – Dzień Samorządu Terytorialnego

Dzień Samorządu Terytorialnego jest świętem ustanowionym na pamiątkę pierwszych wyborów samorządowych w Polsce, które odbyły się 27 maja 1999 roku. Dziś liczni eksperci uważają, że reforma samorządowa okazała się najbardziej udaną reformą nowej Polski. Jest fundamentem rozwoju gmin, powiatów i regionów. Stanowi podstawę budowy społeczeństwa obywatelskiego. Święto jest najlepszą okazją do podziękowania samorządowcom za ich pracę na rzecz lokalnych społeczności oraz do refleksji nad dzisiejszą kondycją samorządów i tym jaki powinien być dobry samorządowiec. To pierwsze zagadnienie poruszyliśmy w rozmowie z wójtem Nowej Karczmy Andrzejem Pollakiem, który od wielu lat jest we władzach federacji samorządowej – Związku Gmin Pomorskich. Natomiast z wójtem Przodkowa Andrzejem Wyrzykowskim, który może się pochwalić najdłuższym wójtowaniem w powiecie kartuskim, rozmawialiśmy o tym jaki powinien być dobry wójt.

Rozmowa z Andrzejem Pollakiem, wójtem gminy Nowa Karczma i wiceprezesem zarządu Związku Gmin Pomorskich.

Panie wójcie, jaka jest kondycja pomorskich samorządów?

Musimy zwrócić uwagę na 2 czynniki związane z finansami samorządów. Pierwszy dotyczy wydatków bieżących, a drugi wydatków inwestycyjnych.

Na znaczną część swoich zadań, gmina otrzymuje pieniądze z budżetu państwa. Wzrastają one w zasadzie tylko o wskaźnik inflacji. Pozostałe dochody budżetu to wpływy z podatków i opłat lokalnych. One również wzrastają, ale ustalane są poniżej wskaźnika inflacji. Podsumowując, dochody podatkowe na przestrzeni ostatnich pięciu lat wzrosły zaledwie o 10, może 15 procent.

Jednym z największych wydatków, jakie ponoszą gminy, to jest zakup energii elektrycznej i koszty wynagrodzeń. O ile wzrosły koszty zakupu energii oraz wynagrodzenia minimalne w ostatnich latach każdy dobrze wie. Wszyscy chcielibyśmy, aby był to poziom tych 15%, ale niestety wzrosty były kilkukrotnie wyższe. Tak więc po stronie wydatków bieżących zdecydowanie kondycja pomorskich samorządów jest gorsza.

Natomiast jeżeli patrzymy na budżety inwestycyjne, w większości małych samorządów naszego województwa, to w ostatnich latach wydatki majątkowe mocno wzrosły. W większości z nich zostały zrealizowane inwestycje z programów rządowych, na które do tej pory nie było środków. W ostatnim czasie trwa dyskusja na temat tego jaka była rzetelność i uczciwość oceniania składanych wniosków i czy te środki trafiały odpowiednio do wszystkich samorządów.

Czyli pomoc zewnętrzna dla samorządów jest nadal potrzebna?

Jeżeli jakiś samorząd już w tej chwili ma problem z zapewnieniem środków na bieżące utrzymanie, to w jaki sposób ma wygospodarować środki na inwestycje? Przecież ludzie tam mieszkają, mają swoje potrzeby, więc środki na rozwój powinny zostać zapewnione. Moim zdaniem, ważną częścią subwencji z budżetu państwa powinna być element inwestycyjny. Nazwijmy go obecną subwencją rozwojową. Szczególnie istotne jednak jest w jaki sposób byłaby ona wyliczana dla danego samorządu. Według mnie podstawą powinien być wskaźnik G, obejmujący wszystkie dochody podatkowe danej gminy na mieszkańca. Taka forma wsparcia inwestycyjnego wyrównywałaby różnice pomiędzy bogatymi i mniej zamożnymi samorządami. Stąd inna powinna być ona np. dla gminy Nowa Karczma, a inna dla np. najbogatszej gminy Kleszczów.

Bardzo istotne przy tym jest to, że w ten sposób z powrotem do samorządów wróciłaby decyzyjność. To nie z poziomu Warszawy udzielając dotacji decydowanoby o tym, którą drogę trzeba budować w pomorskiej gminie, lecz samodzielnie lokalna rada gminy podejmowałaby uchwałę wskazującą, która z inwestycji jest najpilniejsza do realizacji dla mieszkańców.

Jacy ludzie przychodzą dziś do samorządu? Jakie są sygnały na ten temat z pomorskich gmin?

Generalnie zauważa się, że coraz większe znaczenie ma system partyjny. W wyborach samorządowych z 2010, czy 2014 roku częściej wybieraliśmy do samorządu osoby, które były kandydatami komitetów lokalnych, niepowiązanych z partiami politycznymi.

W poprzednich kadencjach w radach gmin, powiatów i wśród włodarzy samorządów było zdecydowanie mniej osób, którzy kandydowali z list partyjnych. Można powiedzieć, że komitety partyjne nie cieszyły się tak dużą popularnością.

Dzisiaj widzimy, że to się zmienia. Komitet, który startuje pod szyldem dużej partii, już na starcie zyskuje przewagę, gdyż mieszkańcy coraz rzadziej osobiście znają kandydatów, co jest widoczne zwłaszcza na obszarach gmin okołometropolitalnych. Ponadto my jako mieszkańcy coraz częściej nasze wybory w głosowaniu do parlamentu przenosimy na szczebel samorządowy, nawet w małej gminie.

Kolejną zmianą, którą pokazały ostatnie wybory, jest zauważalna u wyborców tendencja do większych zmian w organach samorządu. Wyborcy coraz częściej decydują o zmianach uważając to za korzystniejsze dla funkcjonowania i rozwoju gminy, często pod wpływem emocji związanych z kampanią wyborczą.

Następną, mocno zauważalną tendencją w wyborach kwietniowych, była zmiana pokoleniowa. Do rad gmin weszło wielu ludzi młodych. Ich świeży entuzjazm w połączeniu z doświadczeniem dotychczasowych radnych moim zdaniem przyczyni się do realizacji wielu nowych przedsięwzięć.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmowa z Andrzejem Wyrzykowskim, wójtem gminy Przodkowo.

Jakim trzeba być samorządowcem, żeby te ćwierć wieku mieszkańcy chcieli tego samego wójta na stanowisku?

Po prostu trzeba chcieć z mieszkańcami współpracować. Jeżeli oni mają mnie chcieć, to ja muszę chcieć być dla nich. To jest bardzo prosta zasada.

Trzeba być otwartym na ludzi. Chcieć ich słuchać i rozmawiać. Trzeba być kreatywnym i chcieć rozwiązywać problemy, jakie tworzy życie przed nami – mieszkańcami gminy.

Trzeba być osobą, która umie osiągać kompromisy w rozmowach z tymi, którzy współdecydują o tym, co dzieje się w samorządzie. To nie jest tak, że wójt sam o wszystkim decyduje. Ma przecież do współpracy pracowników urzędu gminy, czy różnych jednostek organizacyjnych.

W tym najważniejsza jest współpraca z radnymi, którzy są przedstawicielami mieszkańców i jeszcze niżej – dobre kontakty z sołtysami i radami sołeckimi.

To jest gremium ludzi, którzy decydują o obliczu gminy. O tym jak ona wygląda, funkcjonuje.

Samorządowiec, który stoi na czele tego gremium, który ma nim zarządzać, musi mieć rysę charakteru w sobie, że jest w stanie osiągać kompromisy, bo nigdy nie będzie tak, że 100 proc. jego wizji i pomysłu będzie zaakceptowane. W takim sensie, że rozumie rację, ale przyjmuje argumenty i mówi „Ok. Faktycznie idziemy tak, robimy to najpierw, a tamto później” .

Codzienność to wiele spraw, tysiące problemów, które trzeba rozwiązywać z perspektywy zarządzającego. Ale dobry wójt akceptuje również sytuację, w której, popularnie mówiąc, mieszkaniec oczekuje, że wójt rozwiąże jego każdy problem. To jest sytuacja bardzo częsta w urzędowaniu, że przychodzi mieszkaniec, przedstawia problem i chce, aby wójt wysłuchał go, doradził i pomógł rozwiązać. Jeżeli ktoś nie umie, nie rozumie drugiego człowieka, to będzie miał z tym problem.

Do tego wszystkiego należy dołożyć pokorę. Jak się dzień kończy, to ja codziennie siebie pytam, czy czegoś nie zapomniałem, czy wszystko zrobiłem? Kładę się spać i też o tym myślę. Tej osobie powiedziałem tak, a może mogłem trochę inaczej. Może sprawiłbym coś, żeby można było dany problem rozwiązać? Stąd ja tak naprawdę spokojnie nie zasypiam, bo ciągle mam myśl z tyłu głowy, czy daną sprawę można było zrealizować lepiej.

Podczas ostatnich wyborów zdarzało się, że włodarz ubiegający się o reelekcję, przekonany że zrobił wiele dla mieszkańców, był przez nich odrzucany. Dlaczego tak się dzieje? 

Trudno tu uogólniać. Każda gmina ma swoją specyfikę. Nie mogę odnosić się do konkretnej sytuacji, konkretnego samorządu. Bazując na swoim doświadczeniu mogę powiedzieć jak powinien postępować urzędujący samorządowiec, aby nie stracić stanowiska.

Jedną z najważniejszych zasad jest dyspozycyjność. Wójt nie ma okresowego czasu pracy. Nie ma tak, że jego tydzień pracy kończy się w piątek. Jeżeli będzie tak myślał, to nie będzie dobrze sprawować swojej funkcji. On musi być dyspozycyjny w piątek, świątek i niedzielę. Nie może odmawiać nikomu, żadnym przedstawicielom różnych środowisk gminy.

Co z tego, że można mieć nawet trzech zastępców, którzy pojadą zamiast ciebie? Czy jesteś pewny, że przekażą ci wszystko? Przecież każdy czuje subiektywnie.

Kolejna zasada to podziękowanie, aprobata, uznanie. Każdy człowiek cieszy się jak jest doceniony. Wszyscy tego oczekujemy. Trzeba mieć świadomość, że uznanie okazywane publicznie motywuje.

Nie ma prostej odpowiedzi na postawione tu pytanie.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze