Gmina Sierakowice Rolnictwo

Kontrowersyjna ustawa mocno uderzy w nasze rolnictwo

Pomorscy hodowcy drobiu spotkali się w Zakładzie Przetwórstwa Mięsnego „Mielewczyk” w Kawlach, aby skoordynować i podjąć działania przeciwstawiające się niekorzystnemu projektowi ustawy nazwanym „Piątką Kaczyńskiego”. Producenci rolni alarmują, że rozwiązania zawarte w projekcie ustawy, doprowadzą do bankructwa przedsiębiorstw rolno-spożywczych.

Projekt w skrócie można określić pięcioma założeniami: humanitarne traktowanie, kontrola społeczna ochrony zwierząt, precyzyjne prawo, większa ochrona, bezpieczne schroniska i koniec z łańcuchami. Jednym z głównych założeń wnioskodawców zaproponowanych zmian jest idea humanitarnego traktowania zwierząt. Tak pojmowana nowelizacja uderza głównie w hodowców drobiu i bydła, którzy eksportują mięso na rynki azjatyckie, zwłaszcza arabskie, gdzie spożywa się wyłącznie mięso z uboju halal. Zgodnie z projektem ustawy zakazany ma być ubój rytualny. Ustawa dopuszcza taki ubój, ale tylko w takim zakresie jaki jest potrzebny na lokalne potrzeby związków wyznaniowych w Polsce. Tak więc mocno uderza w eksporterów. I o tym rozmawiano w Kawlach. Na spotkanie przybył senator Kazimierz Kleina, który zaprosił pomorskich drobiarzy na obrady komisji senackiej, która sprawą zajmie się w środę 23 września.

Pięcioosobowa delegacja pomorskich producentów w Senacie

– Zgodnie z sugestią senatora K. Kleiny, pięciu przedstawicieli naszej branży wytypowanych zostało do wyjazdu na posiedzenie komisji Senatu, gdzie przedstawią nasze racje – powiedział nam przewodniczący Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej w Kartuzach Zygmunt Stromski. Ten projekt jest zły, nie tylko dla branży drobiarskiej, ale i dla branży mięsa wołowego i futrzarskiej. Niedopuszczalne są też założenia, według których pewna przypadkowa grupa społeczna, nazywająca się obrońcami zwierząt, będzie mogła wejść na każde gospodarstwo, nawet bez zgody i obecności właściciela. Od tego są przecież wyspecjalizowane służby weterynaryjne – kontynuował Z. Stromski. Według przewodniczącego RP PIR Zygmunta Stromskiego, negatywne skutki ewentualnego wprowadzenia takiej ustawy, odczuje całe rolnictwo. Kryzys dotknie producentów zbóż, mieszalni pasz, producentów wylęgarni jaj, zakłady wylęgu drobiu i wszystkich którzy kooperują z branżami rolniczymi. Zdziwienie rolników i hodowców budzi fakt, że projekt ustawy pojawił się tak szybko, bez badania rynku, bez konsultacji społecznych i bez badania ryzyka upadłości wielu przedsiębiorstw rolnych i setek tysięcy miejsc pracy.

Spaczony humanitaryzm czy potęga polskiego rolnictwa?

W związku z tym, że środowiska rolnicze widzą w „Piątce dla zwierząt”, zagrożenie dla dotychczasowej produkcji mięsa i egzystencji setek rolnych przedsiębiorstw produkcyjnych, wiceprezes Zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej Ryszard Kleinszmidt poinformował nas, że Krajowa Rada Izb Rolniczych już wystosowała uwagi do projektu. W dniu 17 września 2020 r., samorząd rolniczy zgłosił uwagi do projektu ustawy w których wyraża zdecydowany sprzeciw wobec zaproponowanych zmian grupy posłów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Według KRIR zmiany zaproponowane w projekcie ustawy ukierunkowane na szeroko pojęty humanitaryzm w znaczący sposób uderzą w polski sektor rolno-spożywczy. W obawie przed gwałtownym zachwianiem, m.in. na rynku wołowiny i drobiu, oraz konsekwencjami spowodowanymi wprowadzeniem zakazu prowadzenia hodowli zwierząt futerkowych, Rada stanowczo protestuje przed wprowadzeniem w życie zaproponowanych zmian. W dalszej części Uwag do projektu czytamy, że „Wprowadzenie zakazu uboju rytualnego w Polsce na eksport uderza również w branżę drobiarską, dumy polskiego przemysłu rolno-spożywczego, którego eksport na rynki religijne wynosi ponad 40 proc. Dla polskiego przemysłu drobiarskiego będzie oznaczało to zerwanie wielu kontraktów, a właściciele ferm będą mieli poważne trudności wobec utraty dostępu do niektórych rynków”. Kontrowersyjną ustawą zajmie się niebawem Senat, a prezydent Andrzej Duda do którego należy ostateczny podpis, już zapowiedział, że drobiazgowo rozważy wszystkie argumenty producentów rolnych.

BM

Przewodniczący Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej w Kartuzach – Zygmunt Stromski:

– To jest prawdziwy szok. Przez lata walczyliśmy o rynki zbytu, na których sprzedajemy mięso z uboju koszernego oraz uboju halal i teraz nagle wszystko mamy stracić. Nasz eksport przejmą inne kraje, które już zacierają ręce na dodatkowe zyski. Nasi producenci będą zmuszeni wygasić produkcję. Najgorsze jest to, że to nie Unia Europejska zadaje nam ten cios, gdyż my spełniamy wszystkie rygory związane z dobrostanem zwierząt, regulowane dyrektywami z Brukseli. Ten cios pochodzi z Polski i skierowany jest w stronę polskich rolników. Ideologia i fałszywie pojmowana troska o dobrostan zwierząt, wzięła górę nad rachunkiem ekonomicznym, konkurencyjnością polskich firm, nad zlikwidowaniem potęgi polskiego eksportu na rynki religijne, nad losem polskich przedsiębiorstw rolnych budowanych z mozołem od wielu lat oraz nad losem setek tysięcy pracowników ferm. Jest to wprost niepojęte.

Miliardowy rynek zbytu przejmą głównie Niemcy, Holendrzy i Duńczycy

Pamiętać należy, że jedynym segmentem rynku drobiowego w którym popyt przewyższa podaż jest właśnie ten rodzaj produkcji, który wymaga uboju koszernego lub uboju halal. Rynek ten obliczany jest na 3 mld konsumentów. Po wprowadzeniu zakazu, polska branża drobiarska, ucierpi z dnia na dzień i może po prostu upaść. Zakaz taki spowoduje wzmocnienie największych, zagranicznych konkurentów polskich producentów, którzy natychmiast gotowi są przejąć polskie rynki zbytu. Co piąta sztuka drobiu ubijana w Polsce, ubijana jest w systemie halal lub koszer. Stanowi to 40 proc. eksportu polskiego mięsa drobiowego, obliczanego na 5 mld zł. W przypadku wprowadzenia zakazu, w miejsce polskich producentów natychmiast wejdą producenci zagraniczni, gdyż w innych krajach rządy i parlamenty kierują się w tych kwestiach wyłącznie czystą ekonomią, dobrobytem rolników a nie lewicową ideologią, stawiającą człowieka na dalszym miejscu.

Komentarze