Gmina Kościerzyna Wokół nas

Skorzewo. Tegoroczny Rajd Kaszubskich Drzymalitów

Aktywność, pamięć i wspólnota

W niedzielę, 22 czerwca, Skorzewo po raz kolejny udowodniło, że lokalna społeczność potrafi nie tylko aktywnie spędzać czas, ale i pielęgnować pamięć o ważnych dla miejscowości postaciach. Już po raz ósmy odbył się Rajd Kaszubskich Drzymalitów – wydarzenie będące połączeniem sportu, integracji i wspomnień o rodzinie Peplińskich. Tegoroczna edycja zgromadziła imponującą liczbę uczestników i pokazała, jak duże znaczenie ma ta inicjatywa dla mieszkańców.

Organizatorem tego największego w sołectwie wydarzenia była Rada Sołecka z sołtysem Sebastianem Kiełpin oraz Stowarzyszenie „Aktywni Kaszubi”. Inicjatywę wspiera miejscowe Koło Emerytów i Rencistów, Ochotnicza Straż Pożarna, klub sportowy oraz kościerskie Bractwo Kurkowe z prezesem Andrzejem Przewłockim i Marianem Seydą. Festyn wsparła gmina Kościerzyna. Znaczącą rolę odgrywają również lokalni sponsorzy.

Gościem honorowym wydarzenia są potomkowie rodziny Aleksandra i Franciszka Pelplińskich.

Pomysłowa brama witała aktywnych

Centralnym punktem wydarzenia był rajd – zarówno rowerowy, jak i pieszy. Trasa rowerowa liczyła 15 kilometrów i w tym roku przyciągnęła największe zainteresowanie – na starcie stanęło ponad 190 osób. Najstarszym uczestnikiem był 69-letni Tadeusz Bober, natomiast najmłodszą – zaledwie półtoraroczna Róża Koprowska. Równolegle odbył się rajd nordic walking, również cieszący się sporym zainteresowaniem. Jak co roku, symbolicznym zamknięciem rajdu zajął się przewodniczący Rady Gminy, Andrzej Bober.

Na mecie na wszystkich uczestników czekały okolicznościowe medale oraz talony na ciepły posiłek. W przygotowanie i wydawanie kiełbasek zaangażowali się miejscowi seniorzy, którzy nie tylko zadbali o część kulinarną, ale i dodali wydarzeniu wyjątkowego klimatu.

Miejscowe talenty muzyczne

Po sportowych emocjach przyszedł czas na część artystyczną. Na scenie pojawiła się parafialna schola oraz młodzi, utalentowani uczniowie. Publiczność mogła podziwiać występy m.in. Martyny Wilke, Ani Peplińskiej, Mileny Kreft, Martyny Bogden oraz taneczny układ dziewczynek z I klasy. Szczególne uznanie zdobył występ Marceliny Etmańskiej, która zaprezentowała własną interpretację wiersza pt. „Włos”.

Dla najmłodszych uczestników przygotowano liczne atrakcje – gry, konkursy i animacje na boisku przy orliku. Dużym zainteresowaniem cieszył się także konkurs strzelecki zorganizowany przez Bractwo Kurkowe, a także festynowa loteria, w której można było zdobyć atrakcyjne nagrody.

D. Tryzna

Aleksander i Franciszek Pelplińscy – kaszubscy Drzymalici

W połowie lat 90. XIX wieku Aleksander Pepliński był właścicielem gruntów w Owśnicach, Fingrowej Hucie oraz Wieprznicy. W wyniku swoich przemyślanych inwestycji powiększył swoje gospodarstwo  do około 300 hektarów. Niestety, w roku 1899 doszło do tragedii – pożar zniszczył część zabudowań gospodarczych oraz cegielni. W tej sytuacji Aleksander Pepliński został zmuszony do wyprzedaży majątku i przenosin do Fingrowej Huty. I to właśnie od tego momentu zaczęły się kłopoty jego rodziny z zaborcą.

On i jego syn Franciszek to postacie, które zasługują na miano „kaszubskich Drzymałów”. Ich walka z pruskimi władzami była wyrazem nieugiętej postawy wobec germanizacyjnej polityki zaborcy. Gdy władze niemieckie odmówiły Aleksandrowi prawa do budowy domu na jego własnym gruncie nad Jeziorem Wieprznickim, ojciec i syn postanowili zamieszkać w specjalnie przygotowanym wozie. Ten ruchomy obiekt, który według przekazów wykonali samodzielnie lub otrzymali od sióstr zakonnych, stał się ich domem oraz symbolem oporu wobec pruskiego bezprawia.

Przepisy wymagały jedynie, by wóz zmieniał miejsce postoju co osiem dni, co Peplińscy skrupulatnie czynili, by uniknąć represji. Ich walka odbiła się szerokim echem – interweniował sam Aleksander Majkowski, piętnując działania władz na łamach prasy. Mimo to nie uniknęli szykan: Franciszek został fałszywie oskarżony o kłusownictwo i skazany, mimo licznych świadków potwierdzających jego niewinność. Ich historia to przykład lokalnego bohaterstwa, cichego, ale pełnego godności sprzeciwu wobec próby odebrania Polakom ich prawa do ziemi, języka i wolności.

Komentarze