Łukasz Guzek, absolwent UG, wykładowca uniwersytecki, dziś przedsiębiorca z branży fiskalnej i ekspert od systemów sprzedaży, reprezentujący Bezpartyjnych Samorządowców w okręgu Gdynia, w rozmowie z Dariuszem Tryzną, redaktorem naczelnym.
Dzieląc się refleksjami z odpustu sianowskiego zwrócił Pan uwagę na słowa księdza biskupa Ryszarda Kasyny, mówiącego o silnej rodzinie i powrocie do „normalności”, podkreślając że do tych wartości nawiązują też Bezpartyjni Samorządowcy.
Oczywiście. Po pierwsze, hasło naszego ugrupowania to „Normalna Polska”. Po drugie, nasze postulaty w dużej mierze dotyczą rodziny. Wszystko to zostało wypowiedziane na wielkiej konwencji Bezpartyjnych Samorządowców, która odbyła się w Warszawie 15 lipca. Przedstawione zostały tam nasze tezy dotyczące wizji Polski. Uważamy, że powinna być wprowadzona bezpłatna komunikacja miejska i regionalna. Państwo powinno refundować nowoczesne terapie i znaleźć sposób, aby skrócić kolejki do lekarzy. Umocnieniem rodziny byłyby darmowe, zdrowe obiady dla każdego dziecka w szkole, bon na dodatkowe zajęcia edukacyjne i rozwijające oraz poprawa opieki psychiatrycznej dzieci i młodzieży. Istotnym dla Polek byłaby możliwość zachowania zasiłku macierzyńskiego, jeśli w jego trakcie mama wróci do pracy, oraz zwiększenie nakładów na powszechną opieką ginekologiczną dla kobiet w ciąży. Sytuację ekonomiczną Polaków na pewno poprawiłby zerowy PIT dla wszystkich, natomiast dla samorządów byłyby ich udział w dochodach z podatku VAT.
Jak według Pana wyglądałby ten pierwszy postulat u nas na Kaszubach?
Dzisiaj z Kartuz samochodem dojeżdża się do Gdańska w godzinach szczytu około dwóch godzin. W momencie kiedy mamy PKM, w moim przekonaniu należy zrobić wszystko, aby zwiększyć częstotliwość jej pociągów. To kolej będzie stanowić pomost komunikacyjny pomiędzy Kaszubami a Aglomeracją Trójmiejską i tak samo z innymi regionami Pomorza. Daje to plusy w dziedzinie ekologii i oszczędności dla mieszkańców. Jazda samochodem do pracy, gdzie cena paliwa jest bardzo wysoka, jest ekonomicznie nieuzasadniona, a czas spędzony w samochodzie jest czasem straconym. Jeżeli komunikacja kolejowa byłaby bezpłatna, to zachęta byłaby olbrzymia. Jako Bezpartyjni Samorządowcy mamy dobre przykłady miast, w których działa bezpłatna komunikacja miejska np. Lublin, Bełchatów. Jeżeli byśmy ją wprowadzili, to jak wyliczyli nasi ekonomiści, kosztowałoby to budżet około 2 mld zł, co jest 1/20 tego co kosztuje program 500+.
Czy mógłby Pan szerzej omówić zagadnienia związane ze szkołą, edukacją?
Istotą naszego programu w tej przestrzeni jest po pierwsze, bon edukacyjny na poziomie 1,2 tys. zł dla rodziców na kształcenie dziecka. Po drugie, chcemy nowoczesnej edukacji młodych ludzi, która będzie praktyczna, a nie tylko i wyłącznie zakuwaniem. Dziś już uczeń VIII klasy myśli o swoim rozwoju, swojej przyszłości. Dajmy mu szansę. Wprowadźmy więcej przedmiotów związanych z ekonomią, żeby ktoś mógł sobie wykształcić pojęcie ekonomiczne: w jaki sposób oszczędzać, jak przymierzyć się w przyszłości do zakupu mieszkania, co to jest podatek. To ogólnie taki mix ekonomiczny i nieważne jak to nazwiemy. Po prostu chodzi o to, żeby młody człowiek miał w przyszłości możliwość podjęcia własnej decyzji odnośnie np. działalności gospodarczej. Mamy grubo ponad 1 mln małych i średnich przedsiębiorstw, które generują PKB w Polsce. To nie duże korporacje generują PKB, tylko mikro i mali przedsiębiorcy i trzeba to podtrzymać.
Z własnego doświadczenia wiem jak trudno naszym szkołom zdobyć psychologa a liczba uczniów z problemami tejże natury mocno wzrasta. Mówi się, że to skutki pandemii.
To niestety prawda i na pewno udział pandemii w tym jest niepodważalny. Ja uważam, że równie mocno przyczyniła się do tego stanu polityka antyrodzinna prowadzona od jakiegoś czasu w Europie i na świecie. Według mnie to ona odpowiada za to, że człowiek ma olbrzymie dylematy i problemy, co widać chociażby na przykładzie badań dotyczących psychologii młodych ludzi. Czy zdaje sobie Pan sprawę, że w województwie pomorskim odnotowano najwięcej prób samobójczych? Jest to więc olbrzymi problem. Kiedyś ludzie mieli mocniejsze kręgosłupy. Nawet system komunistyczny wymuszał na nas pewnego rodzaju postawy siły i przeciwstawiania się złu. Wiedzieliśmy, po której stronie jest zło i dobro. Mieliśmy też konkretną definicję, kto jest naszym wrogiem a kto przyjacielem. Dzisiaj to wszystko jest rozmyte. Z chrześcijaństwa ludzie wyciągają tylko niektóre slogany np. „Róbta co chceta” – przeinaczenie św. Augustyna, który mówi „Kochaj i rób co chcesz”. Św. Augustyn nie powiedział „Rób co chcesz, a potem się zastanów czy kochać” tylko powiedział „Kochaj”. Jeżeli wyznacznikiem twojego działania jest miłość, to jeżeli będziesz robił co chcesz, to będzie oparte na miłości i dobru innego człowieka. Każdy z nas widzi, że jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym.
W swoim programie macie przynajmniej dwa postulaty, które dotyczą spraw istotnych dla kobiet. Czy mógłby Pan je szerzej objaśnić?
Jeżeli chodzi o kwestie kobiet, to mówimy o tym, że chcemy aktywizować kobiety, to dlaczego nie zrobić takiego rozwiązania, że kobieta która chciałaby szybciej wrócić do pracy, nie musi od zaraz być ukarana poprzez zabranie zasiłku macierzyńskiego? Powinna ona mieć utrzymany ten zasiłek, bo to jest dodatkowy bonus dla niej.
Kolejna sprawa to opieka ginekologiczna dla kobiet. Na tę chwilę przysługuje bezpłatna opieka ginekologiczna kobietom, które są w czasie ciąży. W momencie kiedy dziecko się rodzi i mija jakiś określony czas, to okazuje się, że kobieta musi już chodzić prywatnie do ginekologa, bo z NFZ czeka się na wizytę rok lub dwa. Nasz program dotyczy objęcia tą opieką wszystkich kobiet. Mówi się szeroko o profilaktyce nowotworowej. Na dzień dzisiejszy wizyta w poradni ginekologicznej to koszt od 150 zł i więcej i wiele kobiet na to nie stać, nie korzystają z tego i potem się okazuje, że jest już za późno.
Myślę, że Wasze postulaty związane z ekonomią wymagają większego objaśnienia, bo wielu z nas ma niewystarczającą wiedzę w tym temacie.
W tym temacie najważniejszym pomysłem jest zerowy PIT. Dajemy Polakom propozycję, która dotknie Ciebie i Twoją żonę, Twoje wujostwo i pracujące dzieci. Dalibyśmy wszystkim pracującym olbrzymią dawkę dochodową w postaci zniesienia tego podatku. Dałoby to, według naszych obliczeń, 15-20 proc. więcej pieniędzy w kieszeni osoby, która pracuje. Jeżeli ktoś dostaje 3 tys. zł, z czego 600 zł x 12 miesięcy to w kieszeni zostaje 7200 zł. Ja sam decyduję co robię z tymi pieniędzmi, czy na wakacje, czy kupuje komputer dzieciom, czy cokolwiek. To jest realny pieniądz, który zostaje, ale który zostaje też w gospodarce, ponieważ ja to wydaje i automatycznie konsumpcja powoduje wzrost naszego PKB. Świadomość tych pieniędzy może mieć wpływ na naszą kreatywność. Jeżeli państwo nie zabierze mi ani złotówki, to bardziej mi się opłaca zintensyfikować pracę i zarobić 4 tys. zł.
Ktoś powie, że ten pomysł uderzy w budżet państwa, ale prawda jest taka, że dzisiaj ci, którzy najwięcej zarabiają nie odprowadzają podatku w Polsce, bo mają raje podatkowe. Kwota z tytułu PIT jaką ma budżet to 60 mld zł. To jest spora kwota jeśli chodzi o budżet. Trzeba powiedzieć, że te 60 mld zł zostaje w kieszeniach Polaków, a nie w kieszeni ludzi, którzy po prostu są sprytni i korzystają z usług firm specjalizujących się w optymalizacji podatkowej.
Z zerowym PIT związana jest kolejna sprawa. Masa osób w Polsce zajmuje się administracją związaną z PIT. Niejasność przepisów prawa powoduje przy tym wiele problemów. Zerowy PIT jest rozwiązaniem prostym, a one są najbardziej klarowne. W momencie kiedy dana osoba, podatnik ma świadomość, że nie ma w ogóle PIT, to swoboda funkcjonowania jest zupełnie na innym poziomie niż zastanawianie się, czy mu przysługuje ulga?
Podatnicy w Polsce oczekują od państwa przejrzystości i jasności prawa podatkowego. Dotyczy to zarówno osób odprowadzających podatek do budżetu, oraz tych którzy prowadzą biura rachunkowe i doradztwo podatkowe. Dla wszystkich ważne jest to, aby przepisy były czytelne i jasne.
Wprowadzenie zerowego PIT umożliwi uszczelnienie luki podatku VAT. Rzeczywiście do tej pory były całkiem niezłe sukcesy jeżeli chodzi o ściągalność VAT-u, bo zwiększała się ona systematycznie z roku na rok. W latach 2000-2015 wpływy z podatku VAT wzrosły o 27 proc. W latach 2016-2022 wpływy z podatku VAT wzrosły z 132 mld zł do 230,5 mld zł. To jest bardzo duży skok. W 2023 roku planuje się, że ten wzrost będzie do 286 mld zł. Oczywiście jesteśmy realistami i w żadnym kraju na świecie nie da się tej luki zlikwidować do zera, ale u nas jest nadal duże pole do działania, aby współczynnik był na jak najniższym poziomie – kilkuprocentowy.
Dziękuję za rozmowę.