Wokół nas

Gmina Karsin. Integracja kobiet

KGW Osowo poszerza swoje horyzonty

W Osowie po 10 latach przerwy ponownie działa Koło Gospodyń Wiejskich. Panie stawiają przede wszystkim na swój rozwój kulturalny. Chętnie również  angażują się w życie lokalnej społeczności.

Na terenie gminy Karsin działają obecnie trzy Koła Gospodyń Wiejskich – w Górkach i we Wdzydzach Tucholskich. Pod koniec 2018 roku po wieloletniej przerwie reaktywowało swoją działalność Koło Gospodyń Wiejskich w Osowie. Oficjalnie powróciło do ewidencji 2 grudnia. Obecnie należy do niego 41 pań, którym nie brak pomysłów na organizację wielu ciekawych inicjatyw. Mają już za sobą pierwsze roczne spotkanie sprawozdawcze, które zostało połączone z uroczystym spotkaniem opłatkowym. Można śmiało powiedzieć, że są zadowolone ze swoich działań i osiągniętych wyników.

Z uśmiechem patrzą w przyszłość

Gospodynie z Osowa umiejętnie pożytkują otrzymane z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa środki. Brały udział w wyjazdach do kina do Starogardu Gdańskiego czy na kręgle do Chojnic. Gruntownie, bo z przewodnikiem, zwiedziły również Stare Miasto Gdańsk. W 2019 r. reprezentowały powiat kościerski podczas I Spartakiady Kół Gospodyń Wiejskich w Chmielnie, gdzie zdobyły trzecie miejsce.

Członkinie KGW skupiają się przede wszystkim na tym, aby stwarzać sobie okazje do oderwania się od codziennej, wiejskiej rzeczywistości i sięgać po kulturę „przez duże K”. Najbliższą okazją do realizacji tej idei jest wyjazd do gdańskiego teatru 5 marca z okazji Dnia Kobiet.

ROZMOWA

Z Urszulą Narloch, Przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Osowie, rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.

Dariusz Tryzna: Co było przyczyną powstania Koła Gospodyń Wiejskich w Osowie?

Urszula Narloch: Tutaj miał miejsce dziwny zbieg okoliczności. Dostałam SMS dzień przed tym, jak ARMiR podjęło decyzję o przyznawaniu grantów dla KGW. To było 27 listopada ubiegłego roku. Zaczęłam wszystkich pytać po kolei, co to za wiadomość, czy to nie jakiś żart. Okazało się, że nie. Usłyszałam o grantach w radio. Pojechałam do Urzędu Gminy i tam się dowiedziałam, że trzeba biegiem to KGW zakładać. Termin był bardzo króciutki, bo praktycznie 2 tygodnie. W tym czasie trzeba było uzyskać NIP, REGON, konto w banku itd. Spięłyśmy się. W ciągu jednego tygodnia do naszego koła zapisały się 34 osoby, potem dochodziły następne.

DT: Skąd taki sukces i to na samym początku?

UN: W Osowie kiedyś było bardzo prężnie działające koło. Ja również wtedy je prowadziłam, tylko że bardzo dużo czasu zabierały mi wówczas obowiązki związane z pracą w szkole. Mój mąż zaczął chorować. Dlatego miałyśmy taką dziesięcioletnią przerwę. Właściwie kobiety w Osowie wiedziały co to znaczy Koło Gospodyń Wiejskich. My ćwiczyłyśmy wówczas haft kaszubski, który teraz na terenie Osowa jest do perfekcji opanowany. Miałyśmy swoją wypożyczalnię: siewników do buraczków, kuchenek gazowych oraz zastawy stołowej na 120 osób. Prowadziłyśmy też zimny magiel. Kursów gotowania było tak dużo, że dzięki nim wiele kobiet oferuje usługi cateringowe na różnego rodzaju uroczystości. Tamte działania procentują do dzisiaj.

DT: Zdaje się, że dzisiaj łatwiej jest prowadzić KGW, bo w końcu są dofinansowania.

UN: Dostałyśmy dwie dotacje. Pierwsza w wysokości 3 tys. zł z ARMiR trafiła na nasze konto w grudniu 2018 r. Z tego trzeba było się rozliczyć w ciągu trzech miesięcy. Jak już to zrobiłyśmy szybciutko napisałyśmy wniosek o drugą dotację i za 2019 r. dostałyśmy jeszcze 4 tys. zł. Z obydwu już się rozliczyłyśmy. Finansowego wsparcia udzieliła nam również Gmina Karsin. Dzięki temu wszystkiemu udało nam się zorganizować wyjazdy do Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, do kina i kręgielni oraz kilka spotkań okolicznościowych. Można więc powiedzieć, że jest łatwiej i mamy więcej możliwości rozwoju.

DT: Pani Przewodnicząca, czy są jakieś różnice w funkcjonowaniu koła dzisiaj i dziesięć lat temu?

UN: Wspólnie uznałyśmy, że nie ma sensu skupiać się na sprawach materialnych – Dom Kultury w Osowie jest bardzo dobrze wyposażony w naczynia i wszystko, co niezbędne do organizacji imprez. Moja wizja w tym nowym KGW, jest taka, że to co robi teraz KGW Górki to my już dawno mamy za sobą. Mówiłam dziewczynom, zróbmy coś innego. One faktycznie chciały pójść w innym kierunku. Stawiamy na integrację poprzez wszechstronny rozwój. Chciałyśmy móc pojechać do teatru, do kina, na kręgle, bo kobiety na wsi ciężko pracują. Chcemy poszerzać swoje horyzonty i sięgać po dobra kultury „przez duże K”.

DT: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

S.SZ

Komentarze