Jedną z ważniejszych uchwał, jakie radni podęli na sesji 15 kwietnia było wyrażenie zgody na zwiększenie deficytu w tegorocznym budżecie i zaciągniecie kredytu na jego pokrycie. Większość radnych poparła uchwały, tylko radni opozycji byli im przeciwni.
Gmina informuje, że zwiększenie deficytu wynika przede wszystkim z konieczności dofinansowania z własnego budżetu funkcjonowania oświaty, czyli zadania, które de facto finansowe powinno być z budżetu państwa. Niestety wysokość subwencji oświatowej coraz bardziej różni się od rzeczywistych kosztów ponoszonych przez gminę Karsin. Tak jest we wszystkich samorządach w kraju.
Dokładają miliony
Jak wspomina wójt gminy Roman Brunke, rok 2014 był ostatnim rokiem, kiedy subwencja oświatowa pokrywała w całości koszty gminnej oświaty. W roku 2015 gmina musiała dopłacić do niej już 150 tys. zł. Później było niestety coraz gorzej.
– Najwięcej dopłacamy do szkoły w Wielu. Potem jest Karsin, a na końcu Osowo. Gdybyśmy mieli tylko jedną szkołę, to tego problemu by ni było – mówi wójt R. Brunke
Okazuje się, że każdorazowa podwyżka pensji dla nauczycieli to według niego ,,nóż w plecy dla gminnej oświaty”, ponieważ samorząd otrzymuje tylko 60-70% kwoty, którą musi wypłacić. Ostatecznie w roku ubiegłym różnica między rzeczywistymi kosztami gminnej oświaty, a subwencją wynosiła już 3 mln zł.
Język Kaszubski ratuje sytuację
To, że ta różnica wyniosła półtora miliona wynika z wpływów, jakie trafiają do gminy z tytułu nauki jeżyka kaszubskiego. W tym roku uczęszcza na te zajęcia ponad dwustu uczniów. Najwięcej ich jest w szkole w Osowie, bo prawie 90% uczęszcza tam na kaszubski. W szkole we Wielu uczniów jest nieco ponad 60 na 235 uczęszczających do tej placówki. Podobnie jest w szkole w Karsinie.
Wójt chce, aby było ich więcej
Dzisiaj za każdym uczniem do budżetu gminy trafia 6 tys. zł. Oprócz tej kwoty na każdego, który uczy się kaszubskiego mogą wejść dodatkowo pieniądze. Kwota zależy od tzw. wagi. Jeżeli uczniów jest 80 w danej szkole, to waga wynosi 1,3 i wtedy do gminy trafia dodatkowo kwota 7,8 tys. zł. Jeżeli uczniów jest pomiędzy 80 a 104 to wtedy jest tylko albo aż 6,6 tys. zł.
Dlatego wójt apeluje do rodziców, aby zapisywali swoje pociechy na naukę kaszubskiego w następnym roku szkolnym.
– Ja rozumiem, że ta nauka może być problem dla uczniów klas VII-VIII, które muszą się przygotowywać do egzaminów. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uczniowie klas IV-VI uczęszczali na język kaszubski. Tym bardziej, że nasi nauczyciele i dyrektorzy starają się, aby te lekcje nie były nudne. Oferują uczniom różne wycieczki – przekonywuje rodziców wójt gminy
Aby zwiększyć atrakcyjność zajęć języka kaszubskiego, wójt chciałby utworzyć kolejny zespół dziecięco-młodzieżowy, który kultywowałby regionalizm.
Opozycja przeciwna wszystkiemu
Większość radnych głosowała za uchwałami w sprawie zwiększenia deficytu oraz zaciągnięcia kredytu. Wstrzymali się od głosu radni opozycji: Karina Florek, Kamila Cierzan-Czapiewska, Stanisław Mączyński oraz Grzegorz Borowski. Nie poparli oni zmian w budżecie, czyli m.in. dofinansowania gminnej oświaty, na którą tak naprawdę w całości powinien łożyć rząd.
red.