Ostatni weekend był niezwykle intensywny dla klubu Rebelia, którego członkowie walczyli na dwóch frontach. Część drużyny wraz z trenerami Mikołajem Krausem i Nikodemem Bigusem uczestniczyła w ogólnopolskim turnieju „Bitwa o Warmię” w Biskupcu, podczas gdy druga część ekipy krzyżowała rękawice w Mistrzostwach Polski Juniorów i Młodzieżowców w Starachowicach. To właśnie z ziemi świętokrzyskiej podopieczni Patryka Zaborowskiego przywieźli historyczny tytuł Drużynowego Mistrza Polski w Low-kicku.
Solidne walki ringowe zawodników Rebelii Kartuzy i Rebelii Sierakowice zaowocowały zdobyciem aż 11 medali o randze mistrzowskiej. W klasyfikacji medalowej Rebelia triumfowała z dorobkiem 4 złotych, 4 srebrnych i 3 brązowych medali. Na starachowickich listach startowych zgłoszono 337 zawodników z aż 101 klubów, co czyni sukces Rebelii jeszcze bardziej imponującym. Puchar dla najlepszej drużyny jedzie na Kaszuby dzięki: mistrzom Polski Juniorów: Patrykowi Klamrowskiemu i Norbertowi Utkał, mistrzom kraju młodzieżowców: Nikoli Zaborowskiej i Emilii Gruchała-Węsierskiej, wicemistrzom juniorów: Adamowi Miłoszowi, Oskarowi Weinerowi, Jakubowi Marcińskiemu, Michałowi Kwidzińskiemu, brązowym medalistom: Kacprowi Śleszyńskiemu, Rafałowi Grubie i Marcelowi Drewie.
Sukcesy w „Bitwie o Warmię”
Zawodnicy Rebelii startujący w ogólnopolskim turnieju „Bitwa o Warmię” również mają wiele powodów do dumy. Podopieczni trenerów M. Krause i N. Bigusa zdobyli 4 srebrne i 3 brązowe medale. Tytuły wicemistrzowskie zdobyli: Nikodem Kuśmierski, Mateusz Zając, Tymoteusz Regliński, Błażej Pepliński. Brązowe medale przypadły: Vladyslav Roosol, Dariuszowi Królowi i Marcinowi Choszczowi.
– Drużynowy triumf podczas Mistrzostw Polski Low-kick w mocno obsadzonej stawce uważam z historyczne zwycięstwo. Cały czas pokazujemy, że z Kaszubami trzeba się liczyć a stolica Kaszub jest również stolicą polskiego Kickboxingu w 2024. Składamy serdeczne podziękowania burmistrzowi Mieczysławowi Grzegorzowi Gołuńskiemu oraz Dariuszowi Lasowi za wsparcie w dążeniu do tytułu mistrzowskiego – podkreśla P. Zaborowski.
Nad/opr.red