Dziś przed godz. 8 spod kościoła Świętej Trójcy wyszli do Częstochowy pielgrzymi z Kościerzyny, Kartuz, Lęborka i Sierakowic, tworzący tzw. Grupę Kaszubską diecezjalnej pielgrzymki. Grupa to wyjątkowa, tak samo jak jej trasa. 13 sierpnia razem z innymi grupami Diecezji Peplińskiej wejdą na Jasną Górę.
Wczoraj do Kościerzyny przybyły grupy z Kartuz, Sierakowic i Lęborka. Najwięcej pielgrzymów, bo aż 130 osób, przyszło w tej pierwszej. Dziś połączyli się z pielgrzymami z Kościerzyny. Razem uczestniczyli w porannej mszy świętej w kościele Świętej Trójcy. Jej głównym celebransem był ks. biskup Ryszard Kasyna.
– Proszę Was, aby w Waszych intencjach nie zabrakło modlitwy o większe zaangażowanie we wspólnocie kościoła nas wszystkich – świeckich i duchownych – mówił na zakończenie mszy. Wcześniej podziękował wszystkim pielgrzymom za podjęty trud.
Jeszcze więcej podziękowań padło ze strony ks. Tomasza Mizyka, przewodnika Grupy Kaszubskiej. Kierował je w stronę sponsorów, którzy wsparli pielgrzymkę m.in. użyczając auta, paliwem, czy środkami medycznymi. Dziękował wszystkim jej funkcyjnym i tym, którzy pomogli w jej organizacji.
„Pielgrzymka reklamująca Kaszuby”
To będzie 34. pielgrzymka Grupy Kaszubskiej, diecezjalna idzie po raz 33. Wyruszyli na 500-kilometrową trasę do Jasnej Góry, na którą wejść mają 13 sierpnia.
– Nasza grupa można powiedzieć, że ma trasę wyjątkową, ponieważ my jesteśmy jedyną grupą z naszej diecezji, która idzie osobną trasą. Idziemy przez trochę większe miejscowości. To są troszeczkę plusy i minusy. Plusy są takie, że wielu pielgrzymów zawsze śpi u gospodarzy w mieszkaniach, domach. Inne grupy naszej diecezji idą do Torunia i stamtąd ruszają na Jasną Górę […] My reklamujemy Kaszuby i z radością idziemy dzielić się naszą wiarą, żeby pokazać że warto uczestniczyć we wspólnocie kościoła, tak jak zachęca nas do tego hasło tegorocznego roku duszpasterskiego – mówi ks. T. Mizyk, przewodnik Grupy Kaszubskiej.
Dzisiaj na pielgrzymów czeka obiad w Dziemianach i nocleg w Lubni.
Wszystkim pielgrzymom życzymy wytrwałości na szlaku.
D. Tryzna