Inne Powiat kościerski Wokół nas Wywiady

”Ludzie na nas liczą i musimy zrobić wszystko żeby być do ich dyspozycji”

Rozmowa z Tomaszem Klinkoszem Komendantem Powiatowej Komendy PSP w Kościerzynie

Dariusz Tryzna: Czy ćwiczenia które odbyły się w szpitalu to było  pierwsze podejście do sytuacji, gdyby szpital kościerski stał się zakaźnym?

Tomasz Klinkosz: Ćwiczenia to trochę za dużo powiedziane. Po prostu ze szpitalem zrobiliśmy wizję lokalną, żeby sprawdzić, gdzie by można było porozstawiać jakieś namioty, aby pomóc w funkcjonowaniu szpitala.

 Generalnie jest tak, że jeśli placówka ta  będzie  szpitalem zakaźnym to może się do nas zwracać o pomoc w różnym wymiarze. Na przykład tak jak to ćwiczyliśmy- poprzez rozstawienie namiotu, który stanowiłby jakąś śluzę albo zewnętrzną izbę przyjęć. Do różnego rodzaju działań można te namioty wykorzystać, ale najpierw wspólnie ze szpitalem musieliśmy to miejsce znaleźć.

DT:  Wy jako służby publiczne musicie być przygotowani na różny rozwój sytuacji. Czy są już jakieś opracowane procedury?

TK: Są ogólne procedury, dotyczące funkcjonowania komend, funkcjonowania jednostki, które mają nas zabezpieczyć przed tym, żeby jednostka przypadkiem nie została wyłączona z działania. Wstrzymaliśmy przyjmowanie ludzi z zewnątrz. Jeżeli przychodzą jacyś petenci, to są przyjmowani w przedsionku budynku. Muszą się zdezynfekować i nie mogą wejść na obiekt. Wstrzymaliśmy jakiekolwiek wspólne ćwiczenia, szkolenia, wszystko co się wiąże ze spotkaniem większej grupy ludzi.

Skoro  wojewoda wydał nakaz współpracy jednostek OSP z ośrodkami pomocy społecznej w dostarczaniu żywności dla osób będących w kwarantannie to myśmy to zorganizowali. W porozumieniu z samorządami wybraliśmy po jednej jednostce OSP, bo chcemy ograniczyć liczbę strażaków, którzy potencjalnie mogą mieć kontakt z osobami w kwarantannach. Zrobiliśmy im szkolenie z zasad zachowania się i zabezpieczenia się przed zarażeniem. Do  tej żywności będzie jeździł mały samochód i tylko dwóch strażaków, z których jeden będzie się ubierał w środki ochrony i będzie tę żywność zanosił przed drzwi, unikając bezpośredniego kontaktu z mieszkańcami. Wyposażyliśmy te jednostki w podstawowe środki wyposażenia ratowników, czyli po 20 maseczek. Jeżeli będzie potrzeba, to przekażemy ich więcej. Daliśmy im gogle, żeby zabezpieczyć oczy, rękawiczki jednorazowe, płyn dezynfekujący w spryskiwaczu. To są rzeczy, które pozwolą się strażakowi zabezpieczyć zgodnie z wymogami przed wpływem tego wirusa. Te jednostki są gotowe do udzielania pomocy na terenie powiatu.

D.T: Czy ostatnie rozporządzenie rządowe związane z koronawirusem narzuca Wam podwyższoną gotowość?

T.K: Straż pożarna pracuje w systemie 24-godzinnym służby i 48 godzin wolne. Natomiast jesteśmy przygotowani do tego, że jeśli zajdzie taka potrzeba, wejdziemy w tryb 24 godziny służby – 24 godziny wolne. Będziemy pracować na zmianę. Będzie taki układ, że połowa strażaków będzie pracowała w systemie dwuzmianowym, a połowa przez pewien okres trzymana będzie bez kontaktu z jednostką. To będzie  żelazna rezerwa.

 Oczywiście to jest tylko zmiana systemu pracy. Ilość strażaków na zmianie będzie taka, jak do tej pory. Ta liczba nie ulegnie zmniejszeniu, wręcz przeciwnie, może ulec zwiększeniu. Podzielimy strażaków tak, żeby połowa zawsze była gdzieś poza jednostką, powiedzmy na okres tygodnia. W razie gdyby coś stało się w jednostce, ktoś przeniósł zakażenie, oni będą do dyspozycji po dokonaniu dezynfekcji w budynku. To nie tylko zmiany organizacyjne.

Poszliśmy nawet dalej. W porozumieniu ze starostwem, mamy w Kościerzynie zapasowe miejsce, jeżeli nasz obiekt ulegnie skażeniu, to tam będzie funkcjonowała jednostka. Jesteśmy w stanie się przenieść do czasu dezynfekcji naszych pomieszczeń. Przeniesiemy obstawę razem z samochodami. Tak samo mamy zapasowe miejsce na stanowisko kierowania. Już porobiliśmy łącza internetowe, bo nasza  łączność przebiega  za pośrednictwem  specjalnej sieci internetowej. Jesteśmy w stanie to wszystko zrobić, choć są to daleko idące przygotowania.

DT:  Są szacunki, że dynamika przybywania  chorych będzie coraz większa. Czy jesteście przygotowani na scenariusz negatywny, choćby sytuację kiedy szpital kościerski staje się szpitalem zakażnym?

TK: Właściwie mnie, jako komendanta interesuje jedno: ja muszę zastosować takie rozwiązania organizacyjne, że niezależnie od tego, co się będzie działo, samochody będą wyjeżdżać do wezwań. Nie mogę dopuścić do sytuacji, w której wszyscy trafimy do kwarantanny i nie będzie komu jeździć . Ochotnicy pewnie będą jeździć, ale nie możemy po prostu do takiej sytuacji dopuścić. Także planistycznie też się przygotowuję na różne warianty – i siebie i ochotników. Jest problem na rynku ze środkami zabezpieczającymi. Jednak powoli te problemy się rozwiązują. Ja też na tyle, na ile mogę staram się coś kupować, pozyskiwać z zewnątrz i dzielić się ze strażakami ochotnikami, bo to są przecież ludzie tacy jak my i wymagają takiego samego stopnia ochrony, jak strażacy zawodowi. Środki ochrony dotyczą w tej samej mierze strażaków państwowej straży pożarnej, jak i strażaków ochotników. Nie ma takiej sytuacji, że ci pierwsi zabezpieczają się lepiej. Komendant główny jak wydaje zalecenia odnośnie zabezpieczeń, to dotyczy to wszystkich strażaków. Jest tu problem  dla gmin, gdzie kupować te środki, bo na rynku jest tego mało. Staramy się wspólnymi siłami, wymieniamy się z wójtami informacjami, gdzie to można kupić. Ja też, jeżeli mam jakiś środek, czy to są rękawiczki czy maseczki, to  staram się, na tyle na ile mogą, strażakom ochotnikom pomagać. Musimy się zabezpieczać, bo ten nasz strój zwany nomexem, nie jest żadną zbroją ani tarczą antywirusową. Potrzebujemy dodatkowej ochrony w trosce o swoje zdrowie, ale też w trosce o to, żebyśmy mogli normalnie funkcjonować i działać tak, jak straż pożarna powinna działać. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z epidemią, czy nie. Ludzie na nas liczą i musimy zrobić wszystko, żeby być do ich dyspozycji.

DT: Mówi pan, że w każdej gminie wyznaczono  jedną jednostkę OSP do pomocy dla GOPS-u . Czy to są jednostki z KSRG ?

TK: Niekoniecznie. Na przykład w Kościerzynie mamy tylko jednostkę OSP, ale ta też jest dobrze wyposażona i już współpracuje ze szpitalem pomagając w przygotowaniach np. poprzez dowożenie różnego rodzaju sprzętu. W gminie Kościerzyna jest Korne, bo ma mały samochód. Trzeba też zwracać uwagę na dyspozycyjność ludzi, bo w dużych jednostkach w ciągu dnia, nie wszędzie ludzie są dyspozycyjni. Czasami łatwiej znaleźć ludzi w małych miejscowościach. Dużo kryteriów trzeba brać pod uwagę.

DT: Strażacy też mają rodziny. Czy zdarzyło się że któryś nie przyszedł do pracy bo trzeba zająć się dziećmi czy starszymi rodzicami?

TK: To jest trudny czas, bo u mnie są też strażacy, którzy tworzą zaplecze – księgowość, logistykę, służby kontrolne, więc tutaj też się podzieliliśmy po połowie i część z nich też jest w domu i pracuje zdalnie, po to, żeby nie być narażonym na zakażenie. Mój zastępca jest od ponad tygodnia poza jednostką, ale to nie jest urlop. On też pracuje za pomocą telefonu, komputera. A ja bym w domu nie wytrzymał, więc będą chodzić codziennie do pracy, dopóki mi zdrowie pozwoli.

DT: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze