Karsin. Firmy dotknięte kryzysem .
Firma „Robus” od wielu lat zaspokaja potrzeby komunikacyjne mieszkańców powiatu kościerskiego. Od połowy marca decyzja rządu potrzeby te zostały mocno zminimalizowane. Dziś firma jest przykładem jak walka z COVID-19 uderza w lokalną gospodarkę, w lokalne firmy.
„Robus” jest jedyną w powiecie kościerskim firmą świadczącą usługi komunikacji publicznej. Po upadku PKS-u firma na nowo zorganizowała te usługi łącząc południową część powiatu z centrum. Dzięki niej mieszkańcy gmin Karsin, Dziemiany , Lipusz, Stara Kiszewa którzy nie mają „prawka” lub samochodu mogą bez problemu dostać się do Kościerzyny. Jej autobusy są wybawieniem dla seniorów. Tak było do połowy marca.
„ Pod kreską”
Choć dziś pojazdy „Robusa” dalej widać na drogach, to jeżdżą one prawie puste. Po zamknięciu szkół uczniowie i studenci pozostali w domach. Do zamkniętych urzędów , biur i instytucji też nie ma po co jechać. Akcja „Zostań w domu” zrobiła swoje. Po wprowadzonych obostrzeniach mówiących o tym ,że co drugie miejsce ma być wolne , 14 autobusów firmy zaczęło wozić teraz „powietrze”. Jak mówi właściciel firmy nawet busy które mają 20 miejsc siedzących nie są nawet w 50 procentach wykorzystywane. Brak klientów , a z drugiej strony stałe koszta miesięczne powodują, że trudno jest utrzymać płynność finansową w firmie. Właściciel jednak się nie poddaje. Liczy że dzięki pomocy państwa i gminy uda mu się dotrwać do września , kiedy miejmy nadzieję, ruszy nowy rok szkolny.
D.Tryzna
Rozmowa
Z Robertem Synak właścicielem firmy „Robus” rozmawia Dariusz Tryzna.
Dariusz Tryzna: Ostatnio głośno o kłopotach „Gryfa”- firmy świadczącej usługi komunikacji publicznej w kartuskim. Stąd pytanie- czy rzeczywiście jest aż tak żle w branży?
Robert Synak: Tu nie ma rozgraniczenia , czy powiat taki czy inny , czy pomorskie czy wielkopolskie. Problem dotyczy wszystkich świadczących takie usługi jak moja firma. Z dnia na dzień doznały one gwałtownego i drastycznego tąpnięcia w obrotach. „Robus” w 80 procentach to transport ludzi , a 20 procent to wynajem i turystyka. Rozporządzenie ministra w obie usługi uderzyło z równą siłą. Skutkiem tego trudno nam teraz utrzymać płynność finansową.
D.T: Kogo w takim razie wożą dziś wasze busy?
R.S: Na razie jeżdżą, ale więcej w nich miejsc pustych niż zajętych. Odpadli pasażerowie z biletami miesięcznymi i szkolnymi. Mało też jest biletów jednorazowych. Ludzie po prostu teraz nie jeżdżą. Większość się boi , żeby się nie zarazić. Pozostali nam klienci którzy dojeżdżają do pracy, ale stanowią oni bardzo mały procent naszych klientów. To wszystko przekłada się na refundację z Urzędu Marszałkowskiego. Tak więc przychody z biletów są niewielkie.
D.T: Co Pan dalej zamierza robić. Jakie są Pana oczekiwania?
R.S: Czekamy na odmrożenie obostrzeń. Gdyby w czerwcu ruszyły szkoły , to byśmy złapali oddech. Ale są też obawy , że do szkół wrócą sami maturzyści , a wtedy będzie gorzej. Trzeba będzie czekać do jesieni. Na turystę nie ma co liczyć w tym sezonie. Myślę ,że będzie on stracony.
D.T: Czy zwrócił się Pan o jakąś pomoc aby utrzymać firmę?
R.S: Skorzystałem z ulgi dotyczącej płatności ZUS. Ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Zamierzam wystąpić o pomoc dotyczącą kosztów pracowniczych. Mam nadzieję , że w gminie też jakąś otrzymam. Może dzięki jednej i drugiej uda nam się jakoś „dociągnąć” do września.
D.T: Dziękuję za rozmowę.