Gmina Nowa Karczma Wokół nas

Szumleś Szlachecki. Sobótki. Podtrzymują tradycję, zaskakują nowinkami i gwarantują dużo dobrej zabawy

Takie są gminne sobótki na sołtysowej łące. Okolica bliższa i dalsza zna dobrze to miejsce, stąd zawsze tu tłumy. Nikt nie potrafi powiedzieć co je przyciąga, ale każdy podkreśla, że zabawa tu jest najlepsza.

Tak było też na ostatnich sobótkach 24 czerwca. Ich organizatorami jest gmina, GOKSiR kierowany przez Aleksandrę Peplińską i sołectwo Szumleś Szlachecki. Zaangażowanie sołtysa Stanisława Muchowskiego, rady sołeckiej i mieszkańców wsi podkreśla sama dyrektor A. Peplińska.

– Jak Stasiu krzyknie „robimy imprezę”, to cały Szumleś się skrzykuje, robi ciasta, ogóreczki, smalczyk i inne przysmaki, po to, żeby wszyscy mogli tu dobrze biesiadować. A ja zawsze mam miłą niespodziankę, kiedy przyjeżdżam do Szumlesia na drugi dzień, żeby sprzątać, bo tu jest już wszystko zrobione – mówiła nam w czasie imprezy jej współorganizatorka, dyrektor GOKSiR.

„Takiego miejsca nie znajdziecie”

Sołtysowa łąka przy DW 221 wyglądała raczej jak rynek jakiegoś miasteczka. Na środku scena, obok niej namioty z gastronomią, biesiadne, dmuchańce itd. Po drugiej stronie strefa parkowania dla wielu aut, około godz. 19 wypełniona samochodami po brzegi, a na placu przed sceną tłumy spragnionych dobrej zabawy. W części biesiadnej brakowało miejsca.

– My tu przyjeżdżamy zawsze kiedy jest impreza, bo tu jest dobra zabawa gwarantowana. Nie wiemy od czego to zależy, ale coś tu takiego jest, może jakieś pozytywne fluidy, że zawsze jest mega fajnie – mówią, przekrzykując się nawzajem młodzi ludzie ze Szumlesia Królewskiego.

Wianki i forszmak

Naprzeciw sceny przygotowane wszystko na sobótkowe ognisko i ogromna patelnia, w której mistrz kucharski Sławomir Miotk przygotuje niespodziankę dla wszystkich. To będzie forszmak, w którego przygotowanie włączyli się wójt Andrzej Pollak, radni i goście sobótek.

Oczywiście nie mogło tu zabraknąć sobótkowych wianków. Wśród kilkudziesięciu wyplecionych wybrano te najpiękniejsze. Wyróżnił się ten wypleciony przez Wiktorię Pałasz, stąd do całej rodziny Pałaszów poszło specjalne wyróżnienie. Równie piękny wypletli Marcelina Pytka oraz Gracjana i Roksana Wilma. Zgodnie z tradycją wszystkie wieńce zostały puszczone na wodę w pobliskim strumieniu.

Kiedy przyszło na degustację gulaszu ustawiła się ogromna kolejka. Starczyło dla wszystkich.

Dobrej zabawy przy muzyce zespołu Topky starczyło aż do godz. 2 w nocy.

– Sobótki uważam za bardzo udane. Takiej frekwencji tu jeszcze nie było. Wszyscy wyjeżdżali zadowoleni – podsumowuje dyrektor A. Peplińska.

D. Tryzna

Komentarze