Z Romanem Dawidowskim, prezesem BS Sierakowice rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.
Panie Prezesie, jak wygląda dziś społeczna odpowiedzialność biznesu w placówce zarządzanej przez Pana? Czy na przestrzeni lat zachodziły tu zmiany?
Sięgnę głębiej do historii, bo rzeczą ważną jest, aby pokazać rolę naszego banku na przestrzeni lat. Banki, które dzisiaj nazywają się spółdzielcze, dawniej były ludowe. Od zawsze miały i nadal mają za zadanie pomagać lokalnej przedsiębiorczości. Kiedyś, kiedy ten teren był pod zaborem pruskim, banki ludowe miały pomagać przeciwstawiać się elementom niemieckim. Taki cel przyświecał m.in. naszemu założycielowi ks. Bernardowi Łosińskiemu. To on podjął działania, żeby chronić lokalną społeczność i żeby kultywować to, co na Kaszubach było ważne, czyli pracowitość, pobożność i wspierać te regionalne elementy. To pomogło w obronie kaszubskości i polskości na tych ziemiach.
Żeby to robić, to trzeba było zacząć od gospodarki, kultury, sportu. Tutaj bank od zarania dziejów tej lokalnej społeczności pomagał na tyle ile było go stać.
W czasach socjalizmu, kiedy była centralna gospodarka niewiele nam pozostawiono. Jak przyszły nowe czasy, to swoimi zyskami potrafiliśmy się dzielić z kulturą, sportem, instytucjami parafialnymi i różnymi stowarzyszeniami i tak jest do dzisiaj.
Czy pomoc, o której Pan wspomina dotyczy tylko Sierakowic?
Pomagamy nie tylko na terenie siedziby centrali banku, ale również gdzie funkcjonują jego filie, czyli nasza pomoc dociera do gmin Sulęczyno, Chmielno, Linia. Jestem przekonany, że te gminy bardziej doceniają ją, ponieważ w tych miejscowościach możliwości pozyskiwania środków są wielokrotnie mniejsze. Gmina Sierakowice jest stosunkowo bogata, jest dużo prężnych firm, które stać na więcej. Natomiast tam jest tych firm mniej i nasza pomoc jest bardzo szanowana. Zresztą liczne podziękowania, które dostajemy, to przede wszystkim są od naszych instytucji i z tych innych gmin.
Pomoc, o której Pan wspomina rozumiem, że dotyczy szeroko rozumianej kultury.
Oczywiście. Pomagamy, wspieramy różne działania, inicjatyw stowarzyszeń, klubów, czy nawet osób prywatnych. Na przykład w gminie Sulęczyno jesteśmy sponsorami jednego z największych wydarzeń muzycznych – Festiwalu Akordeonowego. Do tego dochodzą imprezy związane z regionalizmem, z naszą lokalną kulturą kaszubską.
Angażujemy się w publikacje, które dotyczą historii regionu, jego tożsamości, czy ludzi którzy byli w to zaangażowani. Tu trzeba powiedzieć, że chodzi przede wszystkim to publikacje sierakowickie. Pomagamy, żeby te książki wyszły, bo piszą to miejscowi ludzie. To jest dobrze przyjmowane przez społeczność, że widzą działalność swoich przodków.
Ważną rzeczą dla nas jest pomoc dla ochotniczych straży pożarnych. Staramy się pozytywnie odpowiedzieć na wszystkie prośby, które trafiają do nas od poszczególnych jednostek. Wspieramy zakup nowoczesnych samochodów i wyposażenia. Wspieramy OSP na zawodach na szczeblu gminnym, czy powiatowym. Pełnią one ważną społecznie służbę i to doceniamy.
Wspomniał Pan o pomocy w dziedzinie sportu. Czy bank wspierał Ludowe Zespoły Sportowe?
Na terenie Sierakowic powstał lokalny, gminny klub sportowy, niepodlegający LZS. Od początku jego powstania bank zaangażował się w pomoc dla niego, a później stał się jego głównym sponsorem.
Były czasy lepsze i gorsze, ale ciągle jesteśmy. Nasza logika jest taka, że pomagamy tym klubom, które biorą naszą młodzież do tych zespołów, nie jesteśmy przeciwni sprowadzaniu zawodników z zewnątrz, tylko żeby tym miejscowym pomagać. I to się nam udaje, bo Sierakowice ciągle są w tej V lidze i się utrzymują. Raz jest na granicy spadu, a częściej jest wyżej. Takie są nasze ambicje. Sporym osiągnięciem jest We-Met. Jesteśmy teraz sponsorem tej drużyny. Jesteśmy zadowoleni z tego, że ta inicjatywa powstała i ten awans przyszedł bardzo szybko. Jesteśmy w ekstraklasie, ale to są również wyzwania duże dla klubu. Wszyscy pomagają. Ja jestem mile zaskoczony, że tak ta społeczność lokalna zebrała się, żeby ten klub utrzymać. Jak to będzie w ekstraklasie, to zobaczymy. Pewnie w tym pierwszym roku będzie najtrudniej się utrzymać. Potem jak się w tym odnajdą to będzie łatwiej się utrzymać. Ale dla takiej miejscowości to jest duże wyzwanie. Mamy przykłady wielkich firm np. Drutex w Bytowie czy Almaru w Kartuzach. Jak była od nich pomoc, to w klubach było świetnie, ale jak zabrakło sponsora to kluby podupadały.
Cieszę się, że GKS Sierakowice ma ostatnio dość duże osiągnięcia. Klub może się pochwalić, że kilku sportowców awansowało nawet na szczebel krajowy. To nas utwierdza, że to co robimy ma sens.
Czy ta działalność została doceniona przez te struktury?
Z roku na rok jesteśmy wyróżniani HIT-em i coraz wyżej w tych wyróżnieniach jesteśmy. W związku z jubileuszem GOK zostaliśmy za tę współpracę wyróżnieni specjalnym wyróżnieniem. To cieszy. Dzisiaj bardzo mnie ucieszyło podziękowanie, które dostaliśmy od stowarzyszenia walki z autyzmem, bo dofinansowaliśmy ich turnus. Bardzo nas ceni stowarzyszenie działające w Kartuzach na rzecz Polskiego Związku Niewidomych. Naszym oczkiem w głowie jest fundacja ze Szklanej. Tam można zobaczyć ile środków zaangażowaliśmy w budowę tego ośrodka i w zakup wyposażenia. To jest sztandarowa fundacja, której jesteśmy zobowiązani pomagać, bo ludzie nie mają wyobrażenia jaki to jest problem w dzisiejszych czasach i ile takich dzieci jest, a im trzeba pomagać i podziwiać tych ludzi, którzy tam pracują i dają radę to prowadzić. Kiedy przyjeżdżają do nas goście z zewnątrz, z władz bankowych to też im pokazujemy i zachęcamy, żeby też dorzucili jakąś cegiełkę. Zawsze nasza grupa z Poznania też pomaga i dofinansowuje niektóre działania, bo się znamy i wspieramy. Kilka razy pomogliśmy w zakupie specjalistycznych samochodów, które dowożą dzieci na te miejsca. Jest to również odciążenie dla ludzi, którzy mogą wtedy zająć się swoją pracą ii te dzieci mają profesjonalną opiekę i zajęcia i się mogą rozwijać. To nie tak, że tam tylko siedzą, ale się też uczą w możliwym dla nich zakresie. Tutaj niedawno była wiceminister z PiS i ona była zaszokowana poziomem, co te sierakowickie firmy potrafiły wspólnie stworzyć. Basen tam działa. Jest kilkanaście samochodów, które dowożą dzieci z gmin ościennych. I to ośrodek, który cały się rozwija.
Dziękuję za rozmowę.