Z Aleksandrą Rogalewską-Kanią, dyrektorką Ośrodka Kultury i Sportu rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.
Pani dyrektor, czy prawdą jest, że wakacje dla OKiS-u to czas bardzo wymagający?
Rzeczywiście okres wakacyjny to czas intensywnej pracy dla nas i myślę, że dla większości ośrodków kultury. Za nami już żukowskie Sobótki i pierwsza odsłona tegorocznego Żukowskiego Lata Muzycznego. Przypomnę tylko, że jego program obejmuje wszystkie niedziele lipca.
W pierwszym koncercie mogliśmy podziwiać mistrza charakterystycznych i wyjątkowych interpretacji Janusza Radka. Kolejne koncerty też będą bardzo ciekawe. Będziemy mieli artystów z opery w Bydgoszczy. Będą również klimaty morskie – koncert szantowy. Tego rodzaju klimaty muzyczne miały już miejsce w poprzednich edycjach festiwalu i przyciągnęły liczne grono słuchaczy. Zapraszam szczególnie na ostatnią niedzielę lipca, kiedy królować będą energetyczne klimaty latynoskie.
Wiem, że festiwal zdobył renomę i ma już swoich stałych słuchaczy, dlaczego?
Po pierwsze, staramy się, aby było zawsze jakieś znane nazwisko – artysta, który przyciąga swoim dorobkiem, swoim wykonawstwem. Zależy nam również bardzo, żeby poziom artystyczny festiwalu był jak najwyższy. Staramy się, aby reperatur koncertów pasował również do tego miejsca, a jest nim przecież dziedziniec przykościelny. Tak więc repertuar letnich koncertów wymaga od słuchacza skupienia, ale miejsce temu służy. Ma swój czar, bo gdzieś za murem szumią fontanny, czujemy zapach kwitnących na dziedzińcu lip i do tego muzyka, która płynie ze sceny. To przyciąga.
Festiwal ma naprawdę wielu stałych słuchaczy. Nie są to tylko nasi mieszkańcy, choć oni stanowią największe gremium, ale na koncerty festiwalowe przyjeżdżają zainteresowani nawet z Trójmiasta, no i oczywiście odpoczywający tutaj turyści. Wszystkim nam to pasuje.
A co proponujecie na sierpień?
Zaczynamy w drugą niedzielę sierpnia III Pomorskim Salonem Haftu Tradycyjnego. To wydarzenie będzie połączone z otwarciem wystawy prac, które wpłynęły na tegoroczny ogólnopolski konkurs haftu kaszubskiego w Linii. Jak zwykle, nasze hafciarki nie zawiodły i zdobyły na nim gro nagród. A co najważniejsze, wśród laureatów było wiele dzieci, uczniów żukowskich szkół. Cieszy to, że tradycja żukowskiego haftu, zapoczątkowanego przez Norbertanki, dalej żyje i oby jak najdłużej.
Tydzień później, 17 sierpnia, odbędzie się impreza – jedna z najbardziej rozpoznawalnych w okolicy – Muza nad Jeziorkiem. Nie chciałabym jeszcze mówić o programie, ponieważ jeszcze dogadujemy szczegóły. Natomiast już mogę powiedzieć, że tradycyjnie będzie się dużo działo nad jeziorkiem. Na plus jest fakt, że to będzie czas długiego weekendu sierpniowego, więc liczymy nie tylko na naszych mieszkańców, ale też na gości.
Z tego co pamiętam, są to tzw. stałe punkty Waszego letniego programu. Może dołożyliście w tym roku coś nowego?
Po pierwsze, na czas wakacji OKiS uruchomił Punkt Informacji Turystycznej. Mieści się on w bocznym wejściu do kościoła pw. Wniebowzięcia NMP od strony cmentarza. Jest czynny od wtorku do piątku w godz. 9.30 – 17.30 oraz w soboty w godz. 8.00 – 14.00. Znajduje się tam mały sklepik, gdzie można nabyć publikacje, rękodzieło m.in. haft kaszubski, pamiątki, itd. Jego opiekunką w tym sezonie jest Magdalena Maliszewska, lokalna przewodniczka. Turyści indywidualni mogą skorzystać z bezpłatnego oprowadzania po Muzeum Norbertanek Żukowskich oraz w miarę możliwości po zabytkowym kościele czy chórze. W dni otwarcia Punktu Informacji Turystycznej, Pani Magda oprowadza o godz. 11.00. Grupy zorganizowane oraz osoby wyrażające chęć zwiedzania w innym terminie proszone są o kontakt pod nr tel. 533 266 754. W czasie działania Punktu Informacji Turystycznej, wyłączając czas oprowadzania, można, korzystając z komputera i gogli VR, przenieść się do przeszłości. Po kasacie klasztoru część zabudowań klasztornych, w tym mieszkalne, została rozebrana. Opierając się na wiedzy oraz możliwościach technologii, odtworzyliśmy świat z przeszłości. Przy pomocy wirtualnej rzeczywistości każdy będzie mógł zwiedzić klasztor takim jakim on był w przeszłości, może nawet spotkać zakonnicę?
Po drugie, mamy coś zupełnie nowego, czego jeszcze nie było – grę miejską, którą można otworzyć w aplikacji ActionTrack. Jest ona świetnym pomysłem na spacer po mieście, bo zapewnia poznanie nowych miejsc i jego historii. Jest nie tylko dla turystów, ale również dla mieszkańców Żukowa, dla wszystkich którzy żyją tu na co dzień, bo gwarantuje odkrycie zupełnie innego Żukowa. W spacer po mieście zabiera wszystkich siostra Bronisława, a rozwiązując zadania pomagamy jej w trudnym zadaniu. Wystarczy pobrać kod QR, który dostępny jest w PIT i ruszyć w drogę. Czekają dwie trasy: dłuższa – 5-kilometrowa i krótsza – 4-kilometrowa.
Myślę, że jest to dobra propozycja na weekend dla rodzin, dla turystów, jak również naszych mieszkańców.
To już kolejne Wasze dzieło, które wykorzystuje dwa światy – ten rzeczywisty i wirtualny.
Zgadza się. Gra miejska powstała w ramach projektu „Wspomnienia łączą pokolenia – czyli mobilny przewodnik po Żukowie”. Jego realizacja wymagała współpracy młodzieży i seniorów. Taką możliwość dały m.in. warsztaty, w czasie których zostały poczynione pierwsze kroki do realizacji projektu. Niektóre materiały z nich np. wspomnienia żukowskich seniorów będą przez nas jeszcze dodatkowo wykorzystane.
Poprzez ten projekt chcieliśmy pokazać, że te technologie, które teraz są dla wielu z nas nowe, za parę lat będą czymś zupełnie oczywistym. Udowadniamy, że nie należy ich się bać, a można pięknie wykorzystać, pokazując np. dziedzictwo kulturowe. To, co dla starszego pokolenia może być trudnością, to dla młodego jest czymś naturalnym, bo oni się po prostu już rodzą z tymi umiejętnościami. Więc niech te komórki, komputery służą im do tego, aby poznawali historię Żukowa, historię Pomorza.
W tym dziele mamy już kolejne pomysły np. wykorzystujące sztuczną inteligencję. Oczywiście w tym wszystkim są istotne finanse. Chodzi o możliwość pozyskiwania środków zewnętrznych.
Konieczność szukania nowych produktów, poszerzania oferty, to spore wyzwanie dla żukowskiej placówki kultury?
Tak, ale chyba największym wyzwaniem jest to, że rozrastamy się jako ośrodek kultury. W tym roku doszły nam kolejne, dwie filie: w Małkowie i Przyjaźni. Tak więc w sumie mamy cztery, bo należy doliczyć do tego Chwaszczyno i Banino, no i naszą siedzibę oraz Spichlerz.
Wyzwaniem jest skoordynowanie ich działań tak, aby to wszystko dobrze funkcjonowało. Żebyśmy cokolwiek organizując, nie robili sami sobie konkurencji. Pod to przygotowujemy kalendarz wydarzeń. Cieszę się, że nasze pomysły zaakceptowane przez mieszkańców. W świetlicach w Małkowie i Przyjaźni, tak jak w pozostałych lokalizacjach, w czasie wakacji prowadzone są zajęcia dla dzieci. Wiem, że animatorki, które tam pracują, zostały ciepło przyjęte przez mieszkańców. Prowadzone są tam również zajęcia dla seniorów. Tu też jest duże zainteresowanie. Widać, że to, co proponujemy, było tu potrzebne.
Osobnym wyzwaniem dla mnie jest też kwestia spięcia budżetu tej naszej oferty.
Gmina Żukowo słynie z tego, że ciągle przybywa w niej mieszkańców. Czy ci nowi mają większe oczekiwania? Czy wymagają większej pracy?
Rzeczywiście rozrastają się prawie wszystkie sołectwa. Najwięcej mieszkańców napływowych jest w tych przylegających do aglomeracji. Prawdą jest, że mają oni trochę inne oczekiwania. Chcieliby, żeby tu na miejscu działo się coś, żeby mogli skorzystać, żeby nie trzeba było wozić dzieci do Trójmiasta. My staramy się to zapewnić.
W tym roku będzie działać kino plenerowe. Z czterech zaplanowanych seansów, pierwszy i ostatni będą w Żukowie, a pozostałe dwa odbędą się – po jednym w Małkowie i Przyjaźni. Przećwiczyliśmy to w ubiegłym roku w Chwaszczynie i Baninie. Uważam, że jest ono dobrą okazją do integracji mieszkańców. Jesteśmy po wyborach sołeckich, które przyniosły wielu nowych sołtysów. Liczę, że działając razem z nimi, dostosujemy naszą ofertę do potrzeb danej miejscowości. Pierwsze działania w tym kierunku zostały już poczynione.
Dziękuję za rozmowę.