Radni zadecydowali. Pomiędzy szpitalem a J. Klasztornym będą bloki
Podczas IX sesji Rady Miejskiej w Kartuzach, która odbyła się w 29 stycznia, jednym z punktów obrad było przyjęcie planów zagospodarowanie terenów nad J. Klasztornym Małym pod zabudowę mieszkaniową i usługową. Mimo protestów radnych i mieszkańców, uchwałę podjęto.
Dla tych, którzy nie interesują się sprawą informujemy, że chodzi o teren pomiędzy szpitalem a byłą drogą pogrzebową. Dziś widać tam wycięte drzewa i hałdy ziemi. W planach właściciela ma tam powstać osiedle 3-piętrowych domów. Plany jego oraz infrastruktury temu towarzyszącej zostały przedstawione na profilu miasta jeszcze przed środową sesją.
Temat zabudowy brzegów J. Klasztornego Małego wzbudzał zawsze emocje wśród mieszkańców, gdyż do tej pory były to tereny zielone, pięknie wkomponowujące się w ten zbiornik wodny.
Wystąpienie Andrzeja Bystrona
Na sesję przyszło mieszkańców mniej niż można było oczekiwać po „wadze” podejmowanej uchwały. Podczas pierwszego podejścia była zdecydowanie ich większa liczba i było „gorąco”.
Tym razem spokojnie do wystąpienia pierwszy zgłosił się były radny powiatowy Andrzej Bystron prezes Stowarzyszenia „Głos Mieszkańców”.
– Każdy z Państwa indywidualnie bierze odpowiedzialność za przyszłość tego miasta. Zwróćcie uwagę, że przestrzeń zieleni w Kartuzach uszczupla się. Zgoda na zabudowanie tego terenu nie przyniesie wam chwały i dumy, a wręcz przeciwnie – apelował A. Bystron.
Prosił radnych o refleksję i odwagę. Na zakończenie zaznaczył, że jego stowarzyszenie zaskarży tę uchwałę, jeżeli zostanie ona przegłosowana.
Ledwie zakończył, a już w jego stronę poleciało pytanie „a co pan zrobił jako radny, aby nie dopuścić do sprzedaży tej działki?” A. Bystron tłumaczył, że chociaż sprzedać tej działki nastąpiła w trakcie tego kiedy był radnym to decyzje Zarządu Powiatu zapadły już wcześniej.
Z pomocą nadchodzi Andrzej Pryczkowski
Były miejski radny zaczął od dobrych argumentów, które trafiały do każdego. Podawał przykłady ulic Sambora i Majkowskiego, które zostały „zatkane” autami po wybudowaniu przy nich bloków. Pytał, czy ul. Ceynowy będzie jednokierunkowa tak jak Sambora, gdyż to jest jedyna arteria, która będzie prowadzić do projektowanego osiedla. Czy to nie będzie utrudniać dojazdu do szpitala? Zadawał pytanie.
– Przez ostatnie kilka lat ten deweloper wybudował kilkaset mieszkań w Kartuzach, a jednak liczba mieszkańców spadła – argumentował A. Pryczkowski.
W swoim wystąpieniu tak się „rozkręcił”, że zaczął rozmawiać o Obwodnicy Kartuskiej i tutaj „rozmienił się na drobne”.
Uwagi innych radnych
Przy okazji dyskusji wypowiedział się również radny Mariusz Treder, według którego władze miasta nie równo traktują działające w niej firmy. Natomiast radna Aneta Roszkowska wnioskowała o notarialny zapis, który zobowiązywałby inwestora do umożliwienia dostępu do strefy rekreacji i zieleni na projektowanym osiedlu dla wszystkich mieszkańców miasta.
Rzeczowe wystąpienie radnego Jacka Wesołowskiego
„Wezwany do tablicy” radny po pierwsze jako jedyny poinformował, że składał uwagi do planu już na samym początku konsultacji społecznych. Wnioskował m.in. o oddalenie zabudowy zarówno od brzegu jeziora, jak i ul. PCK, aby jak to ujął „zachować ość widokową na Gaj Świętopełka i Wyspę Łabędzią”. Tłumaczył radnym, jak powinno wyglądać właściwe według niego procedowanie tej uchwały.
Podsumowaniem wystąpienia był jego wniosek formalny, by wniesione uwagi do planu przegłosować oddzielnie. Namawiał do tego radnych.
Burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński też namawiał do głosowania, ale unblock na wszystkie uwagi. Argumentował, że jest na to przyzwolenie Wojewody Pomorskiego. Radni posłuchali tego drugiego.
Wniosek J. Wesołowskiego „padł” i dalej już poszło. Tym samym stosunkiem głosów 16 „za”, przy dwóch przeciwnych i trzech wstrzymujących się radni najpierw odrzucili wszystkie uwagi, a później przyjęli uchwałę dotyczącą zagospodarowania wyżej wymienionego terenu. Inwestor ma zielone światło.
D. Tryzna