„Według nas sprawy były dwie: Mercosur i „ustawa łańcuchowa”
20 stycznia w SGGW odbyło się spotkanie Czesława Siekierskiego Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, i Wiktora Szmulewicza Prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych oraz przedstawicieli samorządu rolniczego z całego kraju. Pomorskie reprezentowała ekipa z wiceprezesem Ryszardem Kleinszmidtem.
Do Warszawy z całego kraju zjechało około 400 członków samorządu rolniczego. Na spotkanie z nimi przybyły osoby reprezentujące KOWR, ARiMR i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska.
Choć oficjalnie jednym z głównych tematów była sprawa opracowania nowej definicji rolnika, to jak usłyszeliśmy od członków delegacji z Pomorskiego, był to temat zastępczy. Samorząd rolniczy najbardziej interesowała umowa Mercosur, „ustawa łańcuchowa” i sprawy bieżące.
Nasi w Warszawie
Delegacja z Pomorskiego pojechała pod przewodnictwem wiceprezesa Ryszarda Kleiszmidta i dyrektor biura Anny Zalewskiej. Wśród niej byli m.in. Lech Kolaska członek Zarządu PIR, Tadeusz Haase i Zygmunt Stromski przewodniczący PIR Powiatu Kartuskiego.
– Domagaliśmy się od Ministra, aby dobrze pilnować sprawy Mercosuru. Mamy ku temu sprzyjające warunki, gdyż Polska przez najbliższe pół roku będzie przewodzić w UE. Choć umowa została podpisana przez Urszulę Von der Leyen, jednak teraz musi być ratyfikowana. Wiadomo, że nie chcemy jej My i Francuzi. Domagaliśmy się, żeby zrobić wszystko, żeby nie dopuścić do wdrożenia tej umowy – mówił nam Z. Stromski.
Gorącym tematem była też sprawa „ustawy łańcuchowej”. Jak twierdzą rolnicy tylnymi drzwiami, chce się wprowadzić zapisy „Piątki dla zwierząt”. Środowisko samorządu rolniczego chce zbierać podpisy pod antyprojektem.
Skąd tyle chorób?
Zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, Paweł Meyer, przedstawił aktualną sytuację dotyczącą pojawienia się pryszczycy za zachodnią granicą Polski. Omówił zagrożenia związane z chorobą oraz działania prewencyjne podejmowane przez służby weterynaryjne.
– Teraz sytuacja w rolnictwie wydawałoby się – idzie ku lepszemu, ale na razie jest coraz gorzej. Mamy tyle chorób, schorzeń. Skąd to się wszystko wzięło. Mamy ASF, chorobę niebieskiego języka, ptasią grypę, pomór drobiu i ostatnio pryszczycę. Dla nas to jest dziwna sytuacja. Podejrzewamy, że jest to próba wykluczenia konkurencji wszystkimi metodami. Bo nie zdarzyło się jeszcze, żeby te wszystkie choroby w takim tempie i nasileniu do nas wracały. Mówi się dosyć głośno o tym, że to jest nam podrzucane – rozważa Z. Stromski.
D. Tryzna