Wczoraj w Kaplicy spotkały się delegacje protestujących rolników z szesnastu powiatów pomorskich. Wybrano grupę, która będzie ich reprezentować. Obok kontynuacji strajków planują inne działania w obronie swoich interesów. Najbliższe protesty odbędą się jutro przed południem w Gdańsku i około południa w Przodkowie.
Protesty rolników trwają już dwa miesiące. Według nich niewiele dały. Nie zatrzymano do końca importu tanich produktów rolnych z Ukrainy, nie zmodyfikowano zapisów „Zielonego Ładu”. Stąd dalej zamierzają prowadzić protest, bo dla nich to „być lub nie być”.
W ich działaniach widać zmiany. Zaczynają się organizować, uważając że mogą liczyć tylko i wyłącznie na siebie.
Tworzy się ruch oddolny
Wczoraj w miejscowości Kaplica odbyło się spotkanie najaktywniejszych wśród protestujących z szesnastu pomorskich powiatów. Przybyło ich prawie 100. Współorganizatorem spotkania był Zbigniew Dysarz, który dał się wcześniej poznać z rolniczych protestów w Kartuzach.
Spośród obecnych wybrano siedmioosobową grupę, która będzie ich reprezentować na zewnątrz. Wcześniej protestujących rolników województwa pomorskiego na spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem reprezentował Andrzej Sobociński. „Sejmik rolników” w Kaplicy odwołał go z tej funkcji.
Protesty i nie tylko…
Uzgodniono organizację jutrzejszego protestu, który będzie miał miejsce pod urzędem wojewódzkim. Rolnicy mają się zebrać około godz. 9 i przemaszerować około godz. 10 pod urząd. Po protestach w Gdańsku około południa ma zostać zablokowany ruch w Przodkowie. Rolnicy mają tam protestować na rondzie – skrzyżowaniu dwóch dróg wojewódzkich.
Rolnicy chcą, aby sprawą ich protestów zajęli się pomorscy posłowie. Jak usłyszeliśmy, chcą być bliżej nich. Rolnicy liczą, że zostaną przyjęci w biurach poselskich. Mówią też o alternatywnych rozwiązaniach.
Do tematu będziemy powracać.
D. Tryzna
