Gmina Somonino. Działalność KGW w Sławkach
KGW w Sławkach, mimo niewielkiego stażu, potrafi zwracić na siebie uwagę.I nie chodzi tu, o skalę gminy czy powiatu, ale o poziom kraju. Przed świętami gospodynie miały okazję zaprezentować się na antenie TVP 3, i w Teleexpressie.
KGW w Sławkach rozpoczęło działalność w 2017 roku. Dziś działają w nim 32 osoby, w tym ciekawostka – czterech panów.
– Oni zawsze wspomagali działalność koła i powinni być jego oficjalnymi członkami – komentuje Izabela Itrich – Hopa, przewodnicząca koła.
Rozpiętość wiekowa członków koła jest spora , od 30 po ponad 70 lat. W aktywność koła angażują się również dzieci. Ich działalność skupia się zarówno na kulinariach – starają się nadać tradycyjnym potrawom nowoczesnego wymiaru. Znane są też z organizacji dużej ilości warsztatów m.in. z zakresu naturalnej kosmetyki.
Na wizji
Starania i osiągnięcia KGW w Sławkach zostały zauważone przez Karolinę Raszeja, redaktorkę Telewizji Polskiej. Zadzwoniła z propozycją nagrania materiału o dokonaniach koła do programu „Tede Jo” dla TVP3. Uzgodniono że zostaną pokazane cztery aspekty działalności gospodyń: dwie publikacje „Latawce wspomnień” oraz książka kulinarna „Palce lizać”. Do tego warsztaty zielarsko – kosmetyczne i przędzenia wełny.
Program został wyemitowany w całości 22 marca, a swoją małą – częściową premierę, odbył jeszcze 18 marca w Teleexpressie.
Rzutem na taśmę
Panie z KGW Sławki spotkały się na nagranie 11 marca. Jak podkreśla przewodnicząca Izabela Itrich – Hopa, było to ostatnie spotkanie w tak dużym gronie, tuż przed wejściem obostrzeń w związku z epidemią koronawirusa.
– Najpierw musiałyśmy uzgodnić, co przygotujemy w programie. Przejrzałyśmy naszą książkę i postawiłyśmy na zupę brukwiową, kaczkę z czerwoną kapustą, a na deser tradycyjny czarno-biały sernik – mówiła I. Itrich – Hopa.
Wszystkie panie, mimo początkowych obaw, co do udziału w programie, cieszą się, że wszystko poszło dobrze i wykorzystały okazję do zaprezentowania się szerokiej publiczności.
S.SZ
Z Izabelą Itrich – Hopa, przewodniczącą KGW w Sławkach, rozmawiała Sylwia Szreder.
Sylwia Szreder: Gdzie, podczas tej trzyletniej już działalności, miały Panie okazję się zaprezentować?
Izabela Itrich – Hopa: Brałyśmy udział w wielu konkursach nie tylko lokalnych, ale również tych ogólnopolskich. W 2018 roku udało nam się zdobyć Złotą Łyżkę podczas konkursu kulinarnego „Kaszëbsczé Jestkù”. W 2019 roku brałyśmy udział w ogólnopolskim konkursie kulinarnym organizowanym przez kwartalnik „Moje KGW”, do którego zakwalifikowałyśmy się jako jedyne koło z województwa pomorskiego. Co prawda nie znalazłyśmy się w czołówce, ale już znalezienie się wśród 16 najlepszych kół z całej Polski, było dla nas dużym wyróżnieniem. W ubiegłym roku brałyśmy również udział w kolejnym ogólnopolskim konkursie „Sercem gotowane. Święty Walenty – tradycje lubeckie”. Dostałyśmy pierwsze miejsce za naszą zupę brukwiową. Mamy na swoim koncie również książkę kulinarną „Palce lizać” wydaną w czerwcu 2019 r. w języku polskim i kaszubskim, po zorganizowaniu warsztatów kulinarnych prowadzonych w języku kaszubskim. Przepisami podzieliły się nasze członkinie – są zupy, dania główne, desery, a także nalewki. Na ten cel pozyskałyśmy środki z UE, z Lokalnej Grupy Działania i Urzędu Marszałkowskiego.
S.SZ: Jak pandemia koronawirusa wpływa na Wasze tegoroczne plany?
I.I-H.: Planowałyśmy wyjazd do kina, ale niestety musiałyśmy go odwołać. Nasza „Potańcówka pod Szadym Bukiem”, która miała się odbyć w czerwcu również została przesunięta – na 5 września. Nie możemy się spotykać, jak wcześniej, ale zaangażowałyśmy się w pomoc poprzez szycie maseczek. Obecnie (rozmowa z 17.04 br. – przyp. red.) kończymy już akcję dla medyków, w którą zaangażowałyśmy się razem z koleżankami z KGW Kiełpinianki. Teraz zajmiemy się również szyciem maseczek we współpracy z naszą gminą Somonino dla seniorów.
S.SZ: Są Panie niewątpliwie wzorem dla innych gospodyń z terenu gminy Somonino. Jak zatem sformułowałaby Pani motto KGW w Sławkach?
I.I-H.: Kulinaria są dla nas bardzo ważne, ponieważ gotowali, gotują i gotować zawsze będą. W naszym kole stawiamy na nowoczesność. Sięgamy do tradycji, ale chcemy też troszeczkę ją odświeżyć. Z tego co się orientuję, to chyba jako jedyne koło mamy własne kosmetyki naturalne. Przygotowujemy je na różnych warsztatach. Koronawirus trochę pokrzyżował nam plany i nie wiemy, kiedy dalej będziemy mogły ruszyć nasz projekt warsztatów zielarsko – kosmetycznych. Idziemy zatem też w stronę ekologii. To również wiąże się z powrotem do tradycji, bo kiedyś w kosmetyce korzystano przecież tylko z tych zasobów naturalnych, których w regionie posiadamy dużo.
S.SZ: Dziękuję za rozmowę.