Gmina Chmielno Kultura Wywiady

„Pasjonaci – cykl spotkań z twórcami kultury z Kaszub”

Pasjonaci kultury kaszubskiej z Gminy Chmielno.

Kończy się projekt  chmieleńskiego  GOKS-iR-u pt. „Pasjonaci”. Był  to cykl spotkań z kaszubskimi twórcami kultury. W gronie tym znaleźli się Tadeusz Makowski, Rafał Necel Elas, Stefania Socha, Irena Brzeska, Rudolf Kręcki oraz Krystyna Malek.

Projekt bazował na mocnym wykorzystaniu  nowych  technologii. Miały  one pokazać sylwetki twórców kultury z Kaszub działających w Gminie Chmielno kultywujących tradycyjną sztukę, jak malarstwo na szkle, rzeźbę, tworzenie tradycyjnych instrumentów ludowych, rogarstwo, szydełkowanie i haft.

W ramach cyklu  zrealizowane  zostały  wywiady audiowizualne, które są do obejrzenia   w internecie  m. in. na bezpłatnym kanale YOUTUBE Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Chmielnie.

Dodatkowo na łamach naszego tygodnika  zostały już przedstawione   trzy  publikacje dotyczące bohaterów cyklu . W wydaniu dzisiejszym część czwarta  ostatnia cyklu w której pokazujemy sylwetkę artystki – rzeźbiarki Ireny Brzeskiej .

… „Chcę z rzeźby stworzyć cały świat…”

Z Ireną Brzeską artystką rzeźbiarka rozmawiał Dariusz Tryzna.

Dariusz Tryzna: Skąd wzięła się w Pani życiu pasja do rzeźbiarstwa?

Irena Brzeska:  Zawsze pociągała mnie plastyka. Kiedy osiedliłam się tu na Kaszubach chciałam czymś się zająć. Poszłam na kurs plecionkarstwa ponieważ miałam zdolności  manualne i wtedy już pewne doświadczenie  plastyczne. Podczas zajęć przerabialiśmy też rzeźbę ludową. Dostałam prosty nóż i zaczęłam rzeźbić. Powstała figurka maleńkiej sowy, potem kolejna i następna. Olśniło mnie, poczułam, że to jest to. Odtąd od roku 2003 rzeźba stała się moją pasją. Jej początki to wiele rzeźb świątków i aniołów, które kocham i które nadal rzeźbię. Na tym jednak nie chciałam  poprzestać, czułam potrzebę rozwijania się w tym co robię. Zaczęły powstawać scenki dotyczące moich obserwacji i przeżyć. Powstawały coraz większe, bogatsze. Po ponad dziesięciu latach zajmowania się rzeźbą miałam już duże doświadczenie, oko i potrzebę jeszcze większego spełnienia się w tym co robię.

D.T: Skąd wziął się teatr w pani twórczości?

I.B: Rzeźbiąc czułam ,że to nie jest wszystko, że muszę iść dalej w tym co robię. Pomyślałam, że mogę  swoją rzeźbę jakby ożywić. Postanowiłam zrobić teatr rzeźby. Nie pisałam nigdy scenariuszy ani  piosenek ale powoli uczyłam się tego sama, tak jak na początku rzeźby. Ten czas poznawania zbiegł się z propozycją mojego udziału w festiwalu. To był taki impuls. Pierwszy spektakl „Prosta opowieść” powstał w 2016 roku, a jego źródłem była poruszająca, magiczna wręcz historia życia. Opowiedziała mi ją staruszka, którą spotkałam na jarmarku w Kartuzach. Zrobiłam z tego spektakl mówiący o sile miłości i modlitwy, dzięki którym cuda mogą wydarzyć się w życiu każdego z nas. Wszystkie moje spektakle są żywe i nieszablonowe. Ktoś mógłby powiedzieć, że brakuje w nich perfekcji. Ale ja aktorstwa nie uczyłam się i gram tak jak czuję, jak odbieram. Po swojemu.

D.T: Skąd czerpie Pani inspiracje?

I.B: Moje spektakle to historie prawdziwe. Dotyczące najczęściej ludzi, bo ja lubię ich obserwować, słuchać. Czasami inspiracją jest otoczenie, przyroda. Impulsem dla pomysłu może być dosłownie wszystko.: jakaś historyjka, artykuł, szczegół czy codzienność. Zrobiłam spektakl dla którego zaczynem był wiersz. To z niego zrodziły się najpierw rzeźby, dalej instalacje, potem doszła melodia i animacja całości a na końcu powstał film.

Sięgam również do legend ludowych, opowieści z Kaszub. Ale nawet wtedy pokazuję w nich prawdziwych mieszkańców tej ziemi, jak uprawiają truskawki, pracują w budowlance… Inspiracją dla moich rzeźb, instalacji  są również moje własne przeżycia. Czasami dotyczą emocji intymnych, innym razem przeżyć tragicznych. Śmierć, na drogach, w tragicznych wypadkach, osób  bliskich mi i mojej rodzinie, pchnęła mnie do wyrzeźbienia kapliczki przy DW 211  niedaleko  miejsca gdzie mieszkam. Był to projekt artystyczny z intencjami całkowicie prywatnymi, ale został dostrzeżony i otrzymał stypendium Marszałka Pomorskiego. Jego przesłaniem jest wołanie o to aby człowiek zatrzymał się w tym swoim pędzie.

Generalnie uważam, że artysta powinien tworzyć nie tylko po to aby zadowolić kogoś, ale również aby coś w tym świecie zmienić, by stał się on lepszy. Kiedy występowałam ze swoim spektaklem „Opowieść o prawdziwym człowieku Macieju” oglądające go dzieci dziwiły się czemu bohater otrzymane pieniądze wyrzucił do jeziora. A ja im tłumaczyłam, że były to pieniądze diabelskie – z krzywdy ludzkiej pochodzące i wtedy było u nich takie wielkie zastanowienie. Mam nadzieję, że moje spektakle przekazują więcej takich pozytywnych treści.

D.T: Czy ma Pani  jakieś dzieło z którego jest szczególnie dumna?

I.B: To duża instalacja pod nazwą „Wieś Warmii i Kaszub w osobistych wspomnieniach”.  Na ten projekt dostałam stypendium od Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Tworzyłam ją przez cały ubiegły rok. Najpierw przez kilka miesięcy zbierałam autentyczne historie mieszkańców wsi z tych regionów. Zapisywałam ich wspomnienia, opowieści, historie. Później na ich podstawie tworzyłam rzeźby. Każda z nich jest podwójnym odtworzeniem autentycznych przeżyć, wydarzeń czy zwyczajów. Nie tylko w postaci rzeźb, ale też w zapiskach  wykonanych na ich odwrocie. Instalacja pokazuje dwa regiony. Podobne geograficznie, ale całkowicie różniące się jeżeli chodzi o mieszkańców. Jest gotowa do pokazywania i miała być wystawiana w całym kraju. Niestety przeszkodził Covid-19. Mam nadzieję, że jednak tak się stanie.

D.T: Jak Pani określa swoją twórczość?

I.B: Kocham rzeźbę. Pokazuję ją we wszystkich możliwych formach. Jak podpisuję siebie pod jakimś spektaklem, to używam określenia „Lalkarstwo w wydaniu rzeźbiarki”. Spektakle służą przede wszystkim pokazywaniu mojej rzeźby. Chciałabym  cały świat zrobić z drewna, potem to wszystko ruszyć i zakręcić. Ja tym żyję.

Czuję, że nieustannie uczę się, rozwijam się i nie wiem gdzie dojdę. Kiedy rzeźbię tworzę świat takim, jakim chcę aby był. To mój osobisty kobiecy świat.

D.T.: Dziękuję za rozmowę.

Komentarze