Gmina Sulęczyno

„Pokazałyśmy, że w dobie kryzysu trzeba sobie pomagać”

Gmina Sulęczyno. Inicjatywa mieszkanek

„Zaczęło się od postu z maseczkami jadącymi na nocny dyżur do Kościerzyny” wspomina Marlena Stefańska, jedna z biorących udział w akcji mieszkanek gminy Sulęczyno. Od 29 marca udało im się uszyć aż 10 tys. maseczek, które trafiły do szpitali i innych potrzebujących w całym regionie.

Niejednokrotnie mieliśmy okazję pisać o wspaniałych inicjatywach mieszkańców powiatu kartuskiego – Kół Gospodyń Wiejskich, ośrodków kultury i stowarzyszeń. Tymczasem w gminie Sulęczyno działały ciche bohaterki – w żaden sposób niezrzeszone mieszkanki, które podjęły się akcji szycia maseczek.

– Cała akcja zaczęła się 29 marca od postu z maseczkami jadącymi na nocny dyżur do Kościerzyny. Post, komentarz na Facebooku i decyzja, że trzeba się skrzyknąć. To była sobota. W niedzielę grupa miała już kilkanaście osób. Zaczęłyśmy zbierać materiały. Na początku przetrzepując własne szafy, później szafy przyjaciół, sąsiadów – mówi o początku akcji Marlena Stefańska.

Otrzymały wsparcie z różnych stron

Panie z Sulęczyna wystąpiły z prośbą o wsparcie do wójta gminy Sulęczyno, ten skierował je do Gminnego Ośrodka Kultury.

– Dostałyśmy, jak to żartobliwie nazywamy ,,pakiet startowy” w wysokości 1000 zł. No i zaczęło się szaleństwo. Logistyki może nam pozazdrościć niejedno ministerstwo, że nie wspomnę o niejednej gminie – komentuje dalej mieszkanka Sulęczyna.

Część kobiet wycinała, część szyła, a część prała ofiarowane materiały. Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie przekazało  1000 zł ze swoich składek na potrzeby akcji. Wsparcia finansowego udzielili również sołtysi i to z własnych kieszeni – wśród nich Bogdan Malek i Jan Sominka. Pojawiła się też pomoc rzeczowa: materiał, gumka, flizelina.

Szeroka grupa zaangażowanych

W grupie szyjących w gminie Sulęczyno można znaleźć panie w różnym wieku – najmłodsza krawcowa ma 11 lat, najstarsza 80. Wśród nich są matki, które oprócz zajmowania się domem i dziećmi uczącymi się zdalnie, maksymalnie się zaangażowały.

– Nasza praca trwała praktycznie całą dobę. Nocne marki kończyły szycie o 3-4 nad ranem. Skowronki, a  szczególnie te mające maluchy, zaczynały szycie o 4.00 – mówi Marlena Stefańska. – Pokazałyśmy wszystkim, a szczególnie dzieciom, że w dobie kryzysu trzeba sobie pomagać – podkreśla.

Ponad 10 tys. maseczek

Intensywne dwa miesiące pracy poskutkowały uszyciem ponad 10 tys. maseczek, które trafiły do Ośrodka Zdrowia w Sulęczynie, oddziałów Szpitala Specjalistycznego w Kościerzynie oraz jego oddziału w Dzierżążnie, a później także do Powiatowego Centrum Zdrowia w Kartuzach, seniorów z gminy Sulęczyno, DPS-ów w Sulęczynie i Lęborku, pracowników poczty ze Stężycy i Sulęczyna oraz pracowników i podopiecznych GOPS-u Sulęczyno.

Pomoc pań z gminy Sulęczyno poszła jeszcze dalej: do szpitala w Bytowie, dwóch hospicjów w Gdyni i jednego w Gdańsku, a nawet do krakowskiego szpitala im. Rodygiera na oddział onkologii. Żołnierze z Lęborskiego Batalionu Wojsk Zmechanizowanych najpierw pomagali w wycinaniu maseczek, a później sami zwrócili się o uszycie maseczek dla nich. Przy każdej okazji obdarowywani maseczkami byli też kurierzy rozwożący pakiety do wymienionych instytucji.

– Ponad dziesięć tysięcy maseczek… Jestem dumna z naszej grupy. Myślę ,że i mieszkańcy Sulęczyna powinni być dumni. Nie jesteśmy zrzeszone, a mimo to udało nam się dokonać niemożliwego. Dziękujemy za każdy kawałek płótna, gumki czy nici. Bez tego nie zrobiłybyśmy zbyt wiele. Dziękuję wszystkim za ten trudny, pracowity czas – podsumowuje Marlena Stefańska.

S.SZ

Komentarze