Gmina Kościerzyna Gmina Lipusz Wokół nas

Powiat kościerski. Sołtysi sami o sobie. ,,…Bezcenne jest to, co można zrobić dla mieszkańców…’’

Według wójtów są skarbem dla gminy. Według mieszkańców podobnie, choć nie wszyscy z tym się zgadzają. Ale opinia ta wynika m.in. właśnie z ,,usadowienia’’ sołtysa, ,,dół’’ – mieszkańcy i ,,góra’’ – władza. Oni sami uważają, że sołtys to funkcja społeczna i po to ją sprawują, aby było lepiej dla mieszkańców.

W gminach powiatu kościerskiego jest 116 sołtysów. Większość z nich ma długoletnie doświadczenie, ponieważ przeważają osoby po 50-tce. Sołtysów młodych, w wieku 20-30 lat jest niewielu.

– Takie są dzisiaj czasy, że młody człowiek, który założył rodzinę, buduje dom, ma kredyt, nie ma czasu aby poświęcać go pracy społecznej. Coraz mniej chętnych na sołtysowanie, bo dziś generalnie nie jest łatwo być sołtysem – mówi Grzegorz Piechowski, wójt gminy Kościerzyna, która ma aż 36 sołtysów.

Stąd być może coraz więcej wśród sołtysów kobiet. Ci, którzy zostali nimi bardzo często funkcję tę sprawują ile się da. Do czasu kiedy zdrowie pozwala. Jest tak m.in. dlatego, że robią to z oddaniem albo że tak jak mówił włodarz Kościerzyny, trudno znaleźć kogoś na ich miejsce.

Poniżej przedstawiam rozmowę z dwójką z nich. Pierwszym jest Adam Domaszk, najmłodszy sołtys w powiecie i prawdopodobnie jeden z najmłodszych w regionie. Drugim sołtys z ponad 32-letnim stażem – Ryszard Mański.

Dariusz Tryzna

Adam Domaszk, sołtys wsi Tuszkowy gm. Lipusz.

Jak dziś po trzech latach od wyboru patrzy na swoją funkcję najmłodszy sołtys w powiecie?

Sołtysem jestem od stycznia 2019 czyli ponad 3 lata. 1. Po 3 latach trwania kadencji sołtysa można powiedzieć, że myślę podobnie jak wtedy gdy zdecydowałem sie kandydować na sołtysa . Przede wszystkim jest to funkcja społeczna. Bezcenne jest to co można robić dla mieszkańców i swojej wsi. Na pewno z perspektywy czasu bardziej dostrzegalne są potrzeby mieszkańców . Mogę nieskromnie pochwalić się, że jako wieś bardzo intensywnie wykorzystaliśmy te 3 lata. Dokonaliśmy sporo inwestycji we wsi, odbyliśmy wiele spotkań i integracji . Najważniejsze jest to, że mieszkańcy wykazują chęć pomocy uczestniczenia w różnych typu pracach. Jest to już rzadkość na polskiej wsi a u nas nadal świetnie to funkcjonuje . Łączymy przyjemne z pożytecznym . Tym samym tworzymy jedna wielką wiejską rodzinę.

Czy rzeczywistość przerosła wyobrażenia?

Podejmując się funkcji Sołtysa byłem świadomy tego, że czeka mnie dużo ciekawych wyzwań .Nie mniej jednak wspólnie z mieszkańcami staramy się uzgadniać priorytety i je sukcesywnie realizować. Staram się żeby realizowane przez nas zadania jak najbardziej odpowiadały bieżącym potrzebom mieszkańców.

Dziękuję za rozmowę.

Ryszardem Mański, sołtys wsi Gostomia gm. Kościerzyna.

Panie Ryszardzie, kiedy został Pan sołtysem?

Było to w październiku 1989 roku, czyli jeszcze za czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Jak łatwo policzyć od tamtej chwili minęły prawie 33 lata. To daje mi najdłuższy staż na stanowisku sołtysa, to najlepszy wynik spośród 36 sołtysów naszej gminy Kościerzyna. Dodam, że kiedy zostałem wybrany sołtysem miałem 26 lat.

Czy pamięta Pan jak sołectwo wtedy wyglądało? Jakie były oczekiwania mieszkańców?

W tamtych latach podlegaliśmy pod urząd miasta i gminy Kościerzyny. Wiadomo, że bliższa ciału koszula, większość środków budżetowych pozostawało w mieście. Na wsi nie było możliwości jakiś dużych inwestycji. Dla mieszkańców sołectwa najważniejszy wtedy był dojazd do Kościerzyny, szczególnie zimą. Wtedy zimy były naprawdę śnieżne i jak porządnie napadało, to byliśmy odcięci, do wioski nie było dojazdu. PKS do wioski nie dojeżdżał, więc mieszkańcy walczyli żeby to zmienić.

W 1992 roku powstaje gmina Kościerzyna, co wtedy się dzieje w sołectwie?

W Gostomiu wtedy mieszkało około 150 mieszkańców. Tak jak powiedziałem wcześniej, nadal mieliśmy utrudniony dojazd do miasta. W 1993 roku nasza wieś jako pierwsza dostała drogę asfaltową. To była jedna z pierwszych inwestycji drogowych gminy Kościerzyny. Za tym poszła linia PKS do Kościerzyny. Później w miarę przybywania mieszkańców rozbudowywany był wodociąg, który posiadaliśmy. Powiększała się wioska, więc przybywało oświetlenia. Pobudowane zostały wiaty przystankowe, aby dzieci jadące do szkoły miały jakieś zadaszenie. W chwili obecnej zameldowanych mieszkańców mamy ponad 180. W większości są to ludzie z zewnątrz, którzy kupują na terenie sołectwa działki i osiedlają się.

Czy jest symbioza pomiędzy tymi, którzy mieszkają tu z dziada, pradziada i tymi napływowymi?

Integracja postępuje. Robimy wszystko, aby sprzyjać jej. Co roku organizujemy festyny wiejskie w sierpniu i taką wspólną zabawę. Ale są też i przypadki takich mieszkańców, którzy mają z tym problem. To przede wszystkim oni wykazują się taką postawą roszczeniową. Powtarzają, że skoro płacą podatki, to im się wszystko należy.

Czy mieszkańcy angażują się w życie sołectwa?

Przed Covidem mieliśmy spotkania sołeckie. Co prawda raz roku, ale zawsze było. Uczestniczyło w nich grono stałych mieszkańców. Przez ostatnie dwa lata, w związku z pandemią tych spotkań nie było. Przed 2020 roku przychodziło jakby trochę więcej ludzi, ale niestety wynikało to z pewnych waśni sąsiedzkich. Konflikty są przeważnie na linii starzy mieszkańcy Gostomia i ci napływowi. Tak jak powiedziałem, niektórych nic nie przekonuje i upierają się przy postawie roszczeniowej.

Czy ciężko dzisiaj być sołtysem?

Ciężko w tym sensie, że musimy się zajmować wieloma sprawami. Musimy być czasami jak ci psycholodzy, bo ludzi zwracają się do nas z różnymi problemami i my musimy im coś poradzić. Jak powiedziałem wcześniej, działamy na rzecz symbiozy mieszkańców, ale czasami w takich działaniach stajemy przed dylematem, skąd pozyskać pieniążki na ten integrujący festyn, zabawę. My na przykład robimy co roku dla naszych dzieci paczkę na Mikołaja. Z kolei dla seniorów we wrześniu/październiku organizujemy Dzień Seniora. Robimy to we własnym zakresie. Oczywiście trochę pomaga w tym wójt i GOPS.

Panie sołtysie, wiadomo żyjemy w ciężkich czasach, ale czy jest coś co udało się Wam we wsi w ostatnim czasie zadziałać?

Na pewno uradowała mnie i mieszkańców naszej wsi informacja, że w końcu będziemy mieć porządny dojazd do Kościerzyny drogą powiatową przez Wieprznicę. Że wybudowana zostanie u nas pętla autobusowa i chodnik przez wieś. Wiem, że powiat zdobył na to środki i ogłosił już przetarg na znalezienie wykonawcy. Dzięki temu Gostomie będzie wsią tranzytową, bo będą tędy jechać na Bytów mieszkańcy powiatu kartuskiego.  Ważne jest też, że dzięki młodym, naszym chłopkom udało się reanimować OSP. Druhowie dostali samochód, więc jest szansa, że jednostka będzie działać. Jak na naszą społeczność, to jest dużo dobrych rzeczy.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze