Gmina Kartuzy Gmina Żukowo Wokół nas

Region. Pielęgnowanie zwyczajów Tłustego Czwartku. Na zły humor pączek albo dwa…

Dziś od rana oblężenie przeżywają cukiernie. Wszystko za sprawą tradycji Tłustego Czwartku nakazującej zajadać się pączkami i faworkami, czy innymi słodkościami. Ten zwyczaj przyjął się bardzo dobrze i nie zapowiada się, aby „nowe czasy” zaszkodziły mu, wręcz odwrotnie.

Pandemia, podwyżki, a do tego jeszcze wojna na Ukrainie, tyle rzeczy dziś „dołuje” człowieka. Ale jest prosty sposób, aby te czarne myśli przezwyciężyć. Wystarczy zjeść pączka, a serotonina i endorfiny szybko poprawią nam nastrój. Stąd mało kto dziś kupuje po jednym pączku.

– Klienci przeważnie biorą po kilka sztuk, a nawet kilkanaście. Chcą spróbować różnych rodzajów. U nas najczęściej schodzą pączki z adwokatem i dżemem różanym – mówią pracownicy cukierni Markiza w Kartuzach.

Specjalność zakładu

Pączki z Markizy wykonywane są według starych receptur. Jak mówi Adam Wenzel, właściciel cukierni przygotowywane są dwuetapowo. Najpierw robi się tzw. zaczyn i zostawia, aby wyrosły, a dopiero później dodaje się do niego mąkę. Cukiernia korzysta tylko z surowców naturalnych. Tu nie używa się ulepszaczy i innych tego typu związków. Dlatego zakład ma wiernych klientów, którzy robią tu rodzinne zakupy. Ale w Tłusty Czwartek widać tu też wielu nowych klientów.

– Przyjechaliśmy w odwiedziny do teściów i nie możemy wejść do nich z pustymi rękoma. Zauważyliśmy przed cukiernią kolejkę i pomyśleliśmy, że znaczy to, że musi tu być dobry produkt – mówi para klientów z Trójmiasta.

Ale największe partie pączków trafiają do firm, urzędów, bo zgodnie z tradycją tego dnia serwują one swoim pracownikom. Stąd już od godz. 6 z rana w Markizie trwała realizacja przyjętych wcześniej zamówień. Jak podają statystyki w Tłusty Czwartek aż 1/3 Polaków zjada średnio trzy pączki.

Pączek z Markizy – ,,towar eksportowy’’

Cukiernia Markiza ma jeszcze w ofercie coś specjalnego, produkt dostępny tylko u nich. To kaszubskie faworki według ich własnego przepisu. Robione tylko na żółtkach i na maślance. Okazuje się, że firma sprzedaje ich porównywalne ilości tak jak pączków.

– Chcę kupić czterdzieści sztuk i zabrać je ze sobą na spotkanie integracyjne do Bydgoszczy – mówi jeden z klientów oczekujących w dosyć dużej kolejce.

– Ja też zabieram pączki z Markizy do Bydgoszczy – dodaje ku zaskoczeniu stojąca obok klientka.

W ciągu pół godziny połowa półek jest pusta. Ale to nie problem. W tym dniu jest kilka dostaw po to, aby pączki przyjeżdżały jak najświeższe. Zakład działa na najwyższych obrotach, a jego właściciel sam rozwozi towar do swoich cukierni w Kartuzach przy ul. Dworcowej i w Żukowie. W Tłusty Czwartek sprzedają one tysiące pączków i jak mówią klienci są one tu najlepsze.

Próbowałem, potwierdzam.

D. Tryzna

Komentarze