Samorząd

Region/Polska. Propozycja Bezpartyjnych Samorządowców. Mają swój pomysł na pytania referendalne

W ostatnim czasie przestrzeń medialną w kraju rozgrzewają wiadomości dotyczące referendum, które będzie towarzyszyć październikowym wyborom do parlamentu. Dyskusja dotyczy postawionych pytań. Bezpartyjni Samorządowcy nie podważają jego istoty, ale proponują swoje pytania.

16 sierpnia Bezpartyjni Samorządowcy wysłali wszystkim jasny przekaz.

-Referendum to jedno z najbardziej demokratycznych działań. Jednak cztery pytania, które zaproponował rząd, to jedynie kolejne podgrzewanie emocji i podsycanie wojny polsko-polskiej – czytamy na ich profilu. Bezpartyjni Samorządowcy chcą, aby mieszkańcy mieli możliwość wypowiedzenia się na temat swoich realnych potrzeb.

– Nie jesteśmy za bojkotowaniem referendum, ale powinniśmy zadać Polkom i Polakom pytania, które nie są trywialne. Nasza propozycja ma łączyć, a nie dzielić, bo chcemy normalnej Polski – głoszą.

Przedstawili swoje propozycje pytań referendalnych.

Pierwsze brzmi – Czy jesteś za tym, aby wprowadzić PIT 0% dla wszystkich, który zagwarantuje podwyżki pracującym i zmniejszy zbędną biurokrację?

Drugie – Czy jesteś za tym, aby stworzyć bezpłatną kolej regionalną poprzez przeznaczenie na ten cel kwoty 2,5 mld zł z budżetu państwa zamiast na media narodowe tzn. TVP Info?

I wreszcie trzecie – Czy jesteś za bezpłatnymi i zdrowymi obiadami dla wszystkich dzieci w szkołach podstawowych?

PIT 0% dla wszystkich panaceum na wszystkie bolączki?

Dziś on dotyczy tylko Polaków do 26 roku życia. Według Bezpartyjnych Samorządowców PIT 0% powinien dotyczyć wszystkich, młodych i starszych. Według nich koszt wdrożenia tej propozycji to

– Jeżeli my mówimy o sprawiedliwości społecznej, to zróbmy coś co będzie dotyczyło każdego – emeryta, przedsiębiorcy, rencisty, człowieka w korporacji, człowieka na własnej działalności gospodarczej, czy studenta. Zróbmy coś co będzie obejmować wszystkich ludzi, którzy własną, ciężką pracą dochodzą do czegoś, czyli po prostu generują PKB. Ta sprawa związana z PIT 0% jest takim rozwiązaniem. Ona dotyczy wszystkich, bez znaczenia czy ktoś się leczył, czy nie, czy jest emerytem, czy nie, czy ma ulgę na Internet, czy nie, czy ma ulgę zdrowotną, czy nie. Zasada jest prosta. Zwróćmy uwagę na jedną rzecz, że jeśli my dochodzimy do takiego tematu, że pracując 6 godzin dostajemy np. 200 zł, a pracując 8 godzin dostajemy 300 zł, to każdy z nas będzie robił wszystko, aby te 300 zł osiągnąć. Jeżeli mówimy o tym, że 30 czerwca jest „święto przedsiębiorcy”, bo wtedy dopiero zaczynamy pracować na siebie, no to święto to przesuńmy na 31 grudnia i otwierajmy szampana, że od 1 stycznia zaczynamy pracować na siebie – wyjaśnia Łukasz Guzek, koordynator budowania struktur Bezpartyjnych Samorządowców do Sejmu RP nr 26.

Dlaczego są ważne pozostałe pytania?

Wśród kilkunastu podstawowych celów na pierwszym miejscu stawiają oni bezpłatną komunikację miejską i regionalną. Uważają oni, że po pierwsze, usprawni przemieszczanie się i będzie narzędziem do walki z korkami i smogiem. Wzorują się na sukcesach tej, która działa w Kaliszu, Bełchatowie, Otwocku, tam gdzie zarządzają Bezpartyjni Samorządowcy. Ich pomorscy zwolennicy uważają, że bezpłatna SKM, czy PKM umożliwi szybki dojazd do aglomeracji i będzie pomostem pomiędzy nią a poszczególnymi regionami Pomorza.

Dużą uwagę zwracają na zmiany dotyczące szkolnictwa. Tu jako ważne kwalifikują umożliwienie spożywania przez dzieci obiadów w szkole. Równie ważny jest edukacyjny bon rozwojowy w wysokości 1,2 tys. zł rocznie. Uważają oni, że należy inwestować w młode pokolenia. Ten bom byłby celowany, działałby na takiej zasadzie jak bon turystyczny.

Kim są Bezpartyjni Samorządowcy?

To ruch społeczny, który powstał przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Część działaczy stowarzyszenia Obywatelski Dolny Śląsk powołała nowy komitet, do którego weszli m.in. prezydenci miast Lubina i Bolesławca oraz kilkunastu innych samorządowców. Pozostali wierni idei bezpartyjności. Wystartowali samodzielnie w wyborach do sejmiku wojewódzkiego i odnieśli sukces, zdobywając wówczas cztery mandaty. Bezpartyjni Samorządowcy stali się wówczas nową siłą w polityce regionalnej. Od tamtego czasu ruch budowany był na terenie całego kraju, przyjmując strukturę federacyjną. Bezpartyjni Samorządowcy chcą startować w najbliższych wyborach do Sejmu.

D. Tryzna

Łukasz Guzek – Jestem Kaszubą z krwi i kości.

Moja mama urodziła się w Skorzewie w 1940 roku. Nazwisko panieńskie mojej babci to Jereczek. Z kolei mój dziadek pochodził z rodziny Stefańskich. Kiedy pobrali się, połączyli na dobre te dwa rody. Wrosły one na dobre w społeczność Kiełpina Górnego. To dziadkowie zaszczepili w nas ducha kaszubskiego. U nas w domu mówiło się w języku kaszubskim. Moja mama mówi płynnie po kaszubsku, ja trochę słabiej.
Muszę się pochwalić, że historia rodu Jereczków sięga kilkunastu pokoleń wstecz. Jestem dumny, że jestem Kaszubą. Moje doświadczenie pokazuje, że Kaszubi są bardzo pozytywnie postrzegani w Polsce, a nawet poza jej granicami, bo sam mogę na to przytoczyć kilka przykładów. Uważam, że to przede wszystkim oparcie się na tradycji, rodzinie i wierności kościołowi. To daje im największą siłę. To wartości, które pomogły Kaszubom przetrwać potężną zawieruchę historyczną, którą były zabory.

Komentarze