Choć od ponad tygodnia pada, to ostatnie z górą dwa miesiące suchej i słonecznej pogody sprawiły, że zboża jare na kaszubskich piachach są bardzo słabe. Fachowcy oceniają, że straty w zbiorach mogą sięgnąć nawet 70 proc. Niektórzy z rolników już zaczęli żniwa, aby w miejsce zbóż, które nic nie dały, zasiać nowe uprawy.
Sytuacja suszowa i związane z nią uprawy zbóż jarych są bardzo zróżnicowane na terenie województwa. W tym sezonie widać przede wszystkim udział gleby w kształtowaniu plonu. Mówiąc delikatnie kaszubskie piachy w tym roku niewiele dadzą. Jeżeli chodzi o oziminy, to ich plony nie będą wcale takie złe. Natomiast w przypadku zbóż jarych: owsa, jęczmienia, pszenżyta – w naszym regionie plony mogą być niższe nawet o 70 proc. w stosunku do ubiegłorocznych.
– W przypadku naszej okolicy miesięczny okres krytyczny dla zbóż jarych przypadał w czasie kiedy zupełnie nie padało tj. od połowy kwietnia do połowy maja. Był to moment od przejścia krzewienia w źdźbło, a później w liść flagowy aż do wykłoszenia. Brak wody w tym czasie spowodował redukcję masy u roślin, co przełożyło się na duży spadek plonów, szczególnie na glebach piaszczystych – wyjaśniał Daniel Dąbrowski, specjalista PODR w Lubaniu.
Często na polach gdzie została wysiana mieszanka jęczmienia z owsem na paszę dochodzi do sytuacji, że jęczmień jest już dojrzały a owies po ostatnich opadach zaczyna „odbijać”. Wielu rolników widząc stan jarych zdecydowało się na ich skoszenie na paszę po to, aby zasiać kukurydzę, która wyrośnie jeszcze na kiszonkę.
Inne uprawy
Dwa miesiące suszy dały się też we znaki również uprawom kukurydzy. Na „górkach” jest ona znacznie mniej wykształcona, mniejsza wobec miejsc gdzie było więcej wilgoci. Całe szczęście, ostatnie deszcze spowodowały, że może ona jeszcze odrobić straty. To samo dotyczy upraw gryki. Jest ona rośliną, która ma duże wymagania wodne, więc jeżeli obecna pogoda utrzyma się, to jej plonowanie może okazać się całkiem nieźle.
Ostatnie deszcze poprawiły też stan użytków zielonych, innych niż te naturalne. Jeszcze niedawno straszyły one brązami, gdyż trawa po pierwszym pokosie nie rosła. Jeżeli opady dają utrzymają się, jest szansa na drugi pokos.
D. Tryzna