Gmina Stara Kiszewa OSP

Stara Kiszewa. Powiatowe Zaduszki Strażackie. Uroczysta msza święta w intencji druhów, którzy odeszli na wieczną służbę

W ubiegłą niedzielę do Starej Kiszewy zjechały delegacje z jednostek OSP z terenu gminy i powiatu kościerskiego, aby oddać hołd tym druhom, którzy zmarli w ostatnim roku. Zaduszki Strażackie w Starej Kiszewie to jedyna tego typu uroczystość, pokazująca jak silnie brać, której patronuje św. Florian związana jest z religią katolicką.

Pomysłodawcą Zaduszek Strażackich jest dh Józef Czapiewski, prezes miejscowej jednostki. Pierwsza ich edycja miała miejsce dwadzieścia jeden lat temu. Od dwóch dekad, z przerwą w roku ubiegłym, wiadomo z jakich powodów, mimo przeciwności realizuje swój pomysł. Na początku Zaduszki Strażackie odbywały się nocą, a druhowie szli z zapalonymi pochodniami. Z czasem w wydarzeniu zaczęły brać udział jednostki spoza terenu gminy i dziś ma status powiatowej.

Poczty sztandarowe i goście z województwa

Uroczystego charakteru strażackiej mszy nadawała obecność pocztów sztandarowych. Dwa były z gminy, a pozostałe z jednostek OSP: Wielki Kllincz, Wysin i Liniewo. Grała strażacka orkiestra dęta. Mszę odprawił proboszcz ks. Andrzej Taliński.

-Jesteśmy Wam wdzięczni za Waszą ciężką, pełną odpowiedzialności służbę. Gdy zawyje syrena porzucacie swoje zajęcia i śpieszycie na ratunek ludziom czy mieniu. To dobrze, że są jeszcze w społeczeństwie tacy ludzie, którzy chcą się poświęcać, którzy zrobią wszystko, aby ratować bliźniego, wypełniając w ten sposób przykazanie miłości – mówił m.in. w homilii

W Zaduszkach Strażackich uczestniczyli również przedstawiciele Biura Wojewódzkiego ZOSP RP z dyrektorem dh Edmundem Kwidzińskim i przedstawiciele Zarządu Powiatowego ZOSP RP. Samorząd gminy reprezentowali wójt Marian Pick i Adam Sulewski wiceprzewodniczący Rady Gminy.

Prezes dh Józef Czapiewski po zakończonej mszy złożył podziękowania celebransowi i zaprosił do udziału w dalszej części uroczystości. Obecni na mszy w uroczystym przemarszu przeszli do strażnicy, gdzie czekał na nich posiłek.

D. Tryzna

Komentarze