Gmina Stężyca Inwestycje Samorząd Wywiady

„W 2010 roku aktywa gminy były warte 22 mln zł. Dziś ich wartość to 458 mln zł”

Z Tomaszem Brzoskowskim, wójtem gminy Stężyca rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.      

W ubiegłym roku Serwis Samorządowy PAP ogłosił, że Stężyca znalazła się w czołówce gmin wiejskich na Pomorzu w rankingu pod tytułem „Gmina dobra do życia”. Co Pan na to?

Jestem mile zaskoczony. Od 14 lat pracujemy nad tym, żeby faktycznie nasza gmina była dobra dla życia, dla mieszkańców i pożądana dla inwestorów. Jesteśmy w czołówce gmin województwa pomorskiego na 1600 gmin wiejskich w Polsce znaleźliśmy się na 81 pozycji można powiedzieć, że jest z kim konkurować, jest z kim się ścigać. Na pewno jest to duże wyróżnienie, tym bardziej, że ranking był przygotowywany przez Serwis Samorządowy Polskiej Agencji Prasowej. To nie jedyny ranking w ubiegłym roku, w którym nasza gmina została dobrze sklasyfikowana.

Te wyniki potwierdzają, że ten kierunek, którym podążamy od 14 lat, jest słuszny, że to co robimy dla naszych mieszkańców dało wymierny efekt.

Aby zbudować takie warunki życia, trzeba zrealizować szereg różnych inwestycji. Proszę powiedzieć, jakie kwoty w ostatnich latach przeznaczyliście na inwestycje? Jaka dynamika jest tego procesu?

Trzeba tu z powrotem wrócić do rankingów. Jedne z ostatnich pokazują, że jeżeli chodzi o wskaźniki inwestycji, to jesteśmy w ścisłej czołówce samorządów pomorskich. Średnio na zadania inwestycyjne przeznaczymy między 30 a 40 proc. naszego budżetu.

Dla przykładu podam wielkość naszego kilkuletniego projektu wodno-kanalizacyjnego, który sięgnął prawie 60 mln zł. Na nasze ścieżki rowerowe wydaliśmy prawie 20 mln zł. 98 proc. naszych mieszkańców ma dojazd do dróg asfaltowych. Dziś generalnie koncertujemy się na budowie dróg na terenach pod przyszłe zabudowy. Pragnę przypomnieć, że olbrzymie oddziaływanie ma tutaj miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który pokrywa 100 proc. terenu gminy.

W 2019 nasz budżet wynosił 60 do 70 ml zł. W tym roku już można powiedzieć, że przeszło 140 mln zł. To zdecydowanie ponad 100 proc. wzrostu.

Dzięki tym inwestycjom powstało m.in. 5 nowych budynków edukacyjnych. Wybudowano i wyremontowano 17 świetlic i 30 placów zabaw. Inwestycje przyczyniły się również do przekształcenia spółki komunalnej z firmy, która zaczynała z kapitałem o wielkości 5,7 mln zł do przedsiębiorstwa, którego kapitał wynosi dzisiaj 100 mln zł.

W takim razie zapytam, skąd takie pieniądze na inwestycje?

Odpowiem krótko – z zewnętrz. Korzystamy z każdej możliwości pozyskania finansowania. Aplikujemy do wszystkich możliwych programów: rządowych, unijnych, norweskich. Udaje nam się ją pozyskiwać w mniejszym lub większym stopniu. Bardzo dużo skorzystaliśmy z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, z którego były wybudowane wodociągi, kanalizacja, oczyszczalnia. Były również z niego wykonywane remonty dróg, choć w tym zadaniu równie dużo pozyskaliśmy i pozyskujemy z Rządowego Programu Rozwoju Dróg.

Pozyskaliśmy znaczne środki z Samorządu Pomorskiego w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW). To samo z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO). Na programy miękkie dotyczące przede wszystkim usług społecznych pozyskaliśmy sporo pieniędzy z Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS). Do tego różne programy ministerialne, jak choćby Sportowa Polska. W ostatnim czasie znaczne środki pozyskaliśmy z programów rządowych: FIL, Polski Ład. Środki z nich pozwoliły nam w ostatnich latach na wybudowanie 7 budynków: hal, remiz itd. Same VAT-u od tych inwestycji odliczyliśmy ponad 9 mln zł.

Przez te ostatnie okresy aplikowania nazbierało się tego naprawdę dużo. Jak to udowodnić?

Jednym z mierników jest przyrost aktywów gminy. W roku 2010 nieruchomości gminy wycenione były na 22 mln zł. Dziś ich wartość osiąga kwoty grubo ponad 250 mln zł. Do tego dochodzi wartość nabytych gruntów. Razem daje to ogromną kwotę około 458 mln zł. To 21 razy więcej.

Stąd zobowiązania gminy w stosunku do jej majątku nie budzą emocji wśród fachowców.

Wiele lat temu powiedział Pan, że mądrze byłoby powołać spółkę gminną, aby maksymalnie wykorzystywać pozyskane dofinansowanie. Była to jedna z pierwszych decyzji w powiecie. Dziś, z tego co wiem, korzysta Pan z tego rozwiązania bardzo szeroko.

Po pierwsze, trzeba sobie powiedzieć, że samorządy, nie mogą sobie robić kosztów, nie mogą odliczać Vat-u, tak jak robią to firmy. Natomiast przepisy prawa pozwalają gminie tworzyć spółki komunalne. Jeszcze dekadę temu było to zupełne novum, dziś normalna rzecz.

Gmina Stężyca już w latach 2012-13 weszła do spółki, zarządzającej wysypiskiem śmieci w Sierżnie. Dziś jesteśmy tam trzecim co do wielkości udziałowcem. Gdzieś mniej więcej 10 lat temu przekształciliśmy nasz zakład komunalny w Sp. z o.o. ze 100 proc. udziałem gminy. 5 lat później powołaliśmy spółkę inwestycyjną, w której właścicielem w całości jest gmina.

Dziś prawo europejskie dopuszcza tzw. wnoszenie wniosków o środki z UE przez spółki gminne i my to robimy na ile się da. Finansujemy inwestycje w kosztach netto, a podatek VAT jest odliczany. Przykładowo pozyskaliśmy około 40 mln zł z Unii Europejskiej na jedną z zrealizowanych inwestycji. Stanowiło to dofinansowanie naszych inwestycji na poziomie około 62 proc. Daje nam to naprawdę bogate doświadczenie, które cały czas rozwijamy. Szukamy jeszcze lepszych rozwiązań.

Rzeczywiście gmina Stężyca jest postrzegana w sąsiednich samorządach jako wzór. Wiem również, że wójtowie przyjeżdżają do Pana, aby się poradzić.

Nasze doświadczenie zauważają nie tylko sąsiednie gminy, ale i województwo. W ubiegłym roku mieliśmy kilka delegacji z Gdańska, czy innych miast średniej wielkości, które przyjechały zobaczyć, jak inwestujemy i zapytać jak robimy. Interesowało ich jak wykorzystywaliśmy mechanizmy, montaże finansowe, czy zabezpieczenia, choćby przy budowie naszej siedziby urzędu gminy. Interesowali się, jak przyśpieszyć finansowanie inwestycji albo realizować ją przy małych środkach własnych. Nawet z poznańskiego, z miasta Chodzież przyjechał do nas jego burmistrz, aby te sprawy zgłębiać.

Zostałem nawet zaproszony, aby te tematy przedstawić na poważnych konferencjach krajowych. Ich organizatorzy byli ciekawi, w jaki sposób dobrze wykorzystywać projekty unijne, z jakich środków korzystać w przypadku spółki komunalnej, jakie dotacje łączyć, a jakie nie, czy jakie wykorzystaliśmy formy zabezpieczeń inwestycji.

Pamiętam jak wiele lat temu przedstawił mi Pan inwestycje związane z Nadraduńskim Centrum Rekreacyjno-Sportowym. Pomyślałem wtedy albo to wójt bajerant, albo wizjoner. Dziś wiem, że lubi Pan wyzwania i stawia sobie i swojemu zespołowi coraz wyżej poprzeczkę. Mam tu na myśli jeszcze bardziej złożone, jeszcze większe inwestycje.

Coś w tym rzeczywiście jest. W ostatnim czasie sięgnęliśmy po Programy Wspólnotowe. Pochyliliśmy się nad projektami, które możemy wykorzystać dla gminy, aby wprowadzić ją na kolejny szczebel rozwoju. W maju ubiegłego roku złożyliśmy wniosek na budowę gminnej instalacji energetycznej, która będzie wytwarzać gaz i energię elektryczną.

To inwestycja bardzo duża i trzeba powiedzieć skomplikowana. Jej wartość brutto to 56 mln zł. Jej realizacja wpłynie na koszt utrzymania gminnych obiektów, ale również będzie miała wpływ na portfele mieszkańców. Chcemy sami zagospodarować nasze śmieci, aby przestały rosnąć koszta związane z nimi.

Skorzystaliśmy również z programu pn. Unijne Programy Transportowe. Złożyliśmy wniosek na zakup autokarów do komunikacji gminnej. Ona u nas funkcjonuje, ale chcemy ją poszerzyć i unowocześnić. Chcemy wprowadzić autobusy hybrydowe. To nie jest tania i łatwa inwestycja, bo trzeba tu wyłożyć najpierw pieniądze, a potem będą one refundowane. Ale refundacja obejmie aż 90 proc. kosztów netto. Mówimy tu o kwotach rzędu 25 mln zł + VAT, tj. ponad 33 mln zł. Takie warunki finansowania powodują, że niewiele gmin wiejskich jest w stanie w ten program wejść. Po co to robimy? Bo patrzymy w przyszłość, patrzymy na wymogi jakie kształtują się w UE, gdyż chcemy być gminą przyjazną środowisku. To będzie wkrótce miało kolosalny wpływ na pozyskiwanie firm i proces osiedlania się mieszkańców.
Wiemy, że nasz wniosek spełnia wszystkie wymogi formalno-prawne. Czekamy na decyzję ministra.

Skoro wspomniał Pan o pozyskiwaniu firm, to chciałbym dowiedzieć się, jak te wszystkie inwestycje procentują na tym polu. Ile macie nowych firm?

Panie redaktorze, chciałbym dopowiedzieć, że na ten proces mają wpływ, oprócz inwestycji które czynią gminę przyjazną, jeszcze inne czynniki. Otóż od 6 lat nie podnosiliśmy podatków od nieruchomości. Od środków transportu podatek jest na tym samym poziomie od 13 lat.

Co do ilości podmiotów gospodarczych, zarejestrowanych na terenie gminy, to ich liczba wzrosła z nieco ponad 600 kilka lat temu do ponad 900 teraz. Ten trend uważam dalej będzie się utrzymywał. Teraz wchodzą do nas, nabywają grunty, mają już pozwolenia na budowę, bardzo poważne firmy. Obowiązuje mnie tajemnica, więc nie mogę więcej na ten temat powiedzieć, ale chyba wystarczy, że powiem o kwotach, które chcą w gminie Stężyca zainwestować. Sięgają one od kilkunastu do nawet 100 mln zł. Trzeba też wspomnieć, że przybywa nam mieszkańców i to nie tylko z racji osiedlania się tu ludzi z innych zakątków regionu i nie tylko, ale też z przyrostu naturalnego.

To wszystko powoduje, że gmina rozwija się, a jej mieszkańcy to dostrzegają.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze