W dniu 27 lutego kilkusetosobowa reprezentacja rolników z powiatu kartuskiego wzięła udział w wielkim proteście rolników w Warszawie. Z całej Polski do Warszawy przyjechało 20 tys. rolników i wg ich zapowiedzi jest to tylko preludium do tego, co może wydarzyć się w najbliższych tygodniach.
Jak informuje nas przewodniczący Rady Powiatowej PIR Powiatu Kartuskiego Zygmunt Stromski, głównymi postulatami rolników jest ograniczenie tzw. Zielonego Ładu i embargo na masowy przywóz towarów rolno-spożywczych spoza granic UE. Rolnicy twierdzą, że nie chcą już pomocy publicznej, lecz umożliwienia im normalnego prowadzenia gospodarstw, zniesienia ograniczeń w hodowli zwierząt, prawa do swobodnej uprawy ziemi, ustalenia minimalnych cen na zboże i żywiec oraz poprawy opłacalności produkcji rolnej. Rolnicy wyposażeni we flagi państwowe oraz liczne transparenty z antyrządowymi i antyunijnymi hasłami, sparaliżowali Warszawę na kilka godzin. W tłumie widać było flagi kaszubskie i transparenty wyróżniające nasz region w tym wielkim proteście.
Rząd nie chce rozmawiać
Po proteście delegacja rolników spotkała się z premierem rządu, jednak D. Tusk pozostał głuchy na postulaty rolników, w związku z czym 6 marca protest będzie powtórzony. Tym razem rolnicy zapowiadają większy rozmach i zasięg strajku. Przyłączyć się mają inne grupy zawodowe i NSZZ Solidarność. Rolnicy twierdzą, że całkowicie zablokują Warszawę i będą to robić tak długo, aż rząd i UE wycofają się ze szkodliwych, nieludzkich zapisów tzw. Zielonego Ładu. A ponieważ rolnicy z naszego regionu znowu pojadą na protest, flagi kaszubskie ponownie powiewać będą nad głowami strajkujących, którzy niezłomnie upominać się będą o przywrócenie godności polskim rolnikom i zachowania ich miejsc pracy.
BM