Z Michałem Majewskim, burmistrzem Kościerzyny rozmawiał Dariusz Tryzna, redaktor naczelny.
Co Pan, jako burmistrz Kościerzyny uważa za najbardziej istotne w swoich działaniach w ostatnim czasie?
Jak chyba każdy przedsiębiorca staram się patrzeć do przodu i wychodzić naprzeciw problemom. Tę samą zasadę stosuję pełniąc funkcję burmistrza miasta. Problemem, który od początku br. jest najbardziej zauważalny dla nas wszystkich, to skok cen towarów i usług. Przekłada się to na m.in. na wzrost kosztów inwestycji miejskich, które widać właściwie w całym mieście. To, że ich jest tak wiele, to zasługa pracowników urzędu i jednostek organizacyjnych miasta. To dzięki ich zaangażowaniu możemy realizować zadania dofinansowane ze środków rządowych i unijnych. Dla większości inwestycji kosztorysy powstały rok – półtora roku temu – w momencie kiedy były składane wnioski. Niestety obecnie po ogłoszeniu przetargów okazało się, że ich koszta będą dużo większe. To, co najbardziej w tej chwili istotne, to znalezienie środków, aby mimo wszystko je realizować. W budżecie każdego samorządu wszystko jest poszufladkowane i w ciągu roku budżetowego nie ma możliwości znalezienia dodatkowych pieniędzy. Trzeba było podjąć niezwykle trudną decyzję i cieszę się, że Rada Miasta ją zaakceptowała. Chodzi o przełożenie w czasie budowy sali gimnastycznej przy szkole nr 3, której realizacja w tej chwili wymagałaby dołożenia 10 mln zł. Środki, które w Wieloletniej Prognozie Finansowej były przeznaczone na tę inwestycję, przesunęliśmy na pozostałe pięć zadań: budowę Stadionu, ul. Paderewskiego, ul. Jodłową, ul. Małą Kolejową i drogi transportu rowerowego. Przesuwając realizację tej inwestycji (budowę sali), realizujemy wszystkie pozostałe, a ponadto staramy się wyszukać możliwość dodatkowego finansowania, bo uważam że jest ona bardzo zasadna i chciałbym przed końcem kadencji chociaż rozpocząć tę inwestycję.
Patrząc na nadchodzącą jesień/zimę, czy jest coś, co spędza Panu sen z powiek?
Spać jeszcze śpię dobrze, ale rzeczywiście od jakiegoś czasu narasta i daje się coraz bardziej we znaki problem cen węgla i jego braków. Jest to podstawowe paliwo wykorzystywane przez nasze KOS-EKO, które dostarcza ciepła dla prawie 60 proc. mieszkańców Kościerzyny. Stąd w marcu tego roku spółka ogłosiła pierwszą podwyżkę, a w kwietniu i sierpniu kolejne. Nie była ona w stanie pracować dalej na dotychczasowych stawkach. Tu trzeba przypomnieć, że w zeszłym roku tona węgla, którą KOS-EKO musiało kupić kosztowała 295 zł netto. Stąd za 10 tys. ton, które spółka potrzebuje na cały sezon grzewczy potrzeba było około 3 mln zł. Tymczasem ostatnio musiała zapłacić za tonę węgla blisko 1,9 tys. zł. Wystarczy przeliczyć i okaże się, że dzisiaj KOS-EKO na opał na cały sezon musi zabezpieczyć kwotę prawie 20 mln zł, a może i więcej.
Stąd z Robertem Fennigem, prezesem KOS-EKO podejmujemy wspólnie różne działania, aby zabezpieczyć te środki. Jeżeli chodzi o działania urzędu to staramy się ograniczyć wydatki w różnych przestrzeniach, które w tej chwili nie są priorytetowe. To, co jest na dzień dzisiejszy dla mnie, Burmistrza Kościerzyny najważniejsze, to zabezpieczyć środki, aby mieszkańcy miasta mieli ciepło zimą.
Czy na podwyżkach z kwietnia i sierpnia się skończy?
Obawiam się, że nie. Urząd Regulacji Energetyki podejmuje decyzje o podwyżkach z opóźnieniem. Stąd np. podwyżka z marca br. tak naprawdę dotyczy tego, co działo się z cenami nośników energii w końcu roku ubiegłego. Do dziś ceny te wzrosły 7-krotnie. Przecież każdy to widzi i umie liczyć. KOS-EKO nie ma pieniędzy na tak wyśrubowane ceny węgla. Stąd spółka będzie składać następne wnioski o podwyżkę taryf po to, żeby nie dokładać.
Dziś już wiadomo, że ten, kto pali węglem dostanie 3 tys. zł dopłaty. Ustawa o dopłatach ma też objąć inne nośniki paliwa. Mówi się też o cieple systemowym. Ja mam nadzieję, że rząd znajdzie jakieś rozwiązania, które pomogą takim spółkom jak nasze KOS-EKO.
Panie burmistrzu, a co Wy zrobiliście dla rozwiązania tego problemu?
Już w miesiącach wiosennych, widząc co się dzieje wyraziłem zgodę, aby spółka KOS-EKO złożyła wniosek o zwiększenie kredytu, aby mieć środki na zakup węgla w podwyższonych cenach. Wspólnie podjęliśmy decyzję, aby w okresie letnim korzystać ze zrębek i innych paliw po to, aby oszczędzać węgiel na okres zimowy. Wszystko to spowodowało, że pierwotne obliczenia, które mówiły, że paliwa starczy nam tylko do połowy września stały się nieaktualne. Zabezpieczyliśmy opał do końca października.
Podjęte zostały rozmowy ze spółdzielniami mieszkaniowymi i z Kościerskim Towarzystwem Budownictwa Społecznego, aby uzyskać od nich zaliczki na zakup węgla. Ten system objął również wszystkie budynki miejskie, szkoły, przedszkola. Dzięki uzyskaniu porozumienia został rozstrzygnięty przetarg na kolejne tysiąc ton, które KOS-EKO otrzyma w ciągu dwóch miesięcy. Daje nam to zabezpieczenie paliwa do połowy miesiąca listopada.
Panie burmistrzu, ale w grudniu tak naprawdę dopiero zaczyna się zima i wtedy to ciepło jest najbardziej potrzebne. Będą więc go mieć mieszkańcy?
Mamy cztery miesiące, aby znaleźć rozwiązanie problemu i robimy wszystko, aby mieszkańcom dostarczyć ciepło. Ostatecznie jeżeli KOS-EKO zabraknie środków, to będzie musiało dołożyć miasto. To trzeba jasno powiedzieć. Dla 60 proc. mieszkańców Kościerzyny ciepło dostarcza nasza spółka i oni muszą to wiedzieć. Ale środki, które miałoby dołożyć miasto, jeśli je znajdziemy, też pochodzą od mieszkańców i są przeznaczone na inwestycje miejskie.
A jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz, to co wtedy?
Będziemy szukać wszelkich innych rozwiązań. Być może trzeba będzie podjąć decyzję o obniżeniu o jeden czy dwa stopnie ciepła w mieszkaniach. Oczywiście taką decyzję trzeba podjąć w uzgodnieniu z wojewodą. Obecnie prawo pozwala na podejmowanie tego typu decyzji. Być może będzie trzeba podejmować te trudne decyzje, o których już wspominano. W razie czego będzie można ograniczyć prace szkół. Jeśli temperatura spadnie poniżej pewnego poziomu, to dzieci będą mogły przejść na zdalną naukę. Ograniczenie temperatury może dotyczyć również wszystkich budynków użyteczności publicznej. Te wszystkie potencjalne rozwiązania są rozważane. Na razie jednak jestem dobrej myśli.
Panie burmistrzu, oby Pana słowa były prorocze. Na pewno będziemy jeszcze do tematu wracać. Dziękuję za dzisiejszą rozmowę.